*/Pamiętnik Zima
> /*/
> Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Beskidach. Boże jak tu
> pięknie. Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się
> doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.
>
> 4 października
>
> Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi !!!
>
> Wszystkie liście zmieniły kolory na tonacje pomarańczowe i czerwone.
> Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie
> wspaniałe i okazałe, Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na
> świecie. Tutaj jest jak w raju. Boże !!! Jak mi się tu podoba.
>
> 11 listopada
>
> Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się, a za oknem wszystko
> było przykryte białą, cudowną kołderką. Wspaniały widok. Jak z
> pocztówki
> bożonarodzeniowej. Wyszliśmy całą rodziną na zewnątrz. Odgarnęliśmy
> śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową do naszego pięknego
> domku. Później zrobiliśmy sobie świetną zabawę bitwę śnieżną
> (oczywiście
> ja wygrałem). Wtedy nadjechał pług śnieżny i zasypał to co wcześniej
> odśnieżyliśmy, więc znowu musieliśmy odśnieżać drogę dojazdową. Super
> sport. Kocham Beskidy.
>
> 12 grudnia
>
> Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Odśnieżyłem drogę, a pług śnieżny znowu
> powtórzył dowcip z zasypaniem drogi dojazdowej. Po porostu kocham to
> miejsce.
>
> 19 grudnia
>
> Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy Ze względu na nieprzejezdną drogę
> dojazdową nie mogłem pojechać do pracy. Jestem kompletnie wykończony
> ciągłym ośnieżaniem. Na dodatek bez przerwy jeździ ten pieprzony pług.
>
> 22 grudnia
>
> Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe łapy mam
> w pęcherzach od łopaty. Jestem pewien, że pług śnieżny czeka już za
> rogiem żeby wyjechać, jak tylko skończę odśnieżać drogę dojazdową,
> pieprzony skurwysyn
>
> 25 grudnia
>
> Wesołych, Pierdolonych Świąt !!! Jeszcze więcej napadało tego białego,
> gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten @#$% od pługu
> śnieżnego przysięgam że zabiję chuja. Nie rozumiem, dlaczego nie
> posypują drogi solą jak w mieście, żeby rozpuściła to zmarznięte,
> śliskie gówno.
>
> 27 grudnia
>
> Znowu to białe kurestwo spadło w nocy Przez trzy dni nie wytknąłem nosa
> z domu, oczywiście z wyjątkiem odśnieżania tej jebanej drogi dojazdowej
> za każdym razem kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać.
> Samochód jest pogrzebany pod wielką górą białego gówna. Na dodatek
> meteorolog w telewizji zapowiedział dwadzieścia pięć centymetrów
> dalszych opadów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić ile to jest łopat
> pełnych śniegu.
>
> 28 grudnia
>
> Jebany meteorolog się pomylił !!! Napadało osiemdziesiąt pięć
> centymetrów tego białego kurestwa. Ja @#$% teraz to nie stopnieje
> nawet do lipca. Pług śnieżny na szczęście ugrzązł w zaspie, a ten @#$%
> przylazł do mnie pożyczyć łopaty. Myślałem że go od razu zabiję, ale
> najpierw mu powiedziałem, że już sześć łopat połamałem przy
> odśnieżaniu,
> a siódmą i ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty, góralski łeb.
>
> 4 stycznia
>
> Wreszcie jakoś wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić cos do
> jedzenia i picia. Kiedy wracałem, pod samochód wskoczył mi jeleń. Ten
> pojebany zwierz z rogami narobił mi szkód na trzy tysiące. Przez chwilę
> przebiegło mi przez myśl, że jest on chyba w zmowie z tym chujem od
> pługu śnieżnego. Powinni powystrzelać te @#$%ńskie jelenie. Że też
> myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie.
>
> 3 maja
>
> Dopiero dzisiaj mogłem zawieźć samochód do warsztatu w mieście Nie
> uwierzycie jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą jednak sypali
> drogę. Na podjeździe stał zaparkowany, umyty i błyszczący pług
> śnieżny z
> nowym kierowcą. Tamten podobno jeszcze leczy rozjebany łeb. Na
> szczęście
> od uderzenia stracił pamięć, bo jeszcze poszedłbym za chuja siedzieć.
>
> 18 maja
>
> Sprzedałem tą zgnitą ruderę w Beskidach jakiemuś wypacykowanemu
> inteligentowi z miasta. Powiedział, że całe życie o tym marzył i
> zbierał
> kasę, aby na emeryturze odpocząć. A to się głupi @#$% zdziwi jak
> przyjdzie zima i ten drugi @#$% wyjdzie ze szpitala. Ja przeprowadziłem
> się z powrotem do mojego ukochanego i urokliwego miasta. Nie mogę sobie
> wyobrazić, jak ktoś mający chociaż troszeczkę rozumu i zdrowego
> rozsądku, może mieszkać w górach/
>