ORG

quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku



Historia myszki

śro, 01 styczeń 2003 10:08:11 | Autor: grzEs
Drogi pamiętniku, nie wiem od czego zacząć. Tyle chciałabym ci powiedzieć, że naprawdę nie wiem, od którego miejsca mojej historii mam zaczynać. Jednak nie mam się do kogo zwrócić, więc zwracam się do Ciebie, ty mnie na pewno wysłuchasz. Więc, może już lepiej zacznę ...





Nie wiem od kiedy tak naprawdę istnieję, nie pamiętam dokładnej daty swoich "narodzin". Hehe niewiem nawet czy ja zostałam urodzona, czy stworzona. Chyba jednak stworzona. Pamiętam, kiedy pierwszy raz ujrzałam światło dzienne, zobaczyłam jakieś duże urządzenia, maszyny. Nie minęła chwila a zostałam pomalowana na biało. Podoba mi się ten kolor, jest taki delikatny i piękny. Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam ... mnie. To znaczy takie same pięknisie-myszki jak ja. Były identyczne, miały takie same, śnieżne ubarwienie, ładne, opływowe kształty itp. Od razu zaprzyjaźniłam się z myszką leżącą za mną. Nie miała imienia,tak samo jak ja. Po pewnym czasie zostałyśmy zabrane z czegoś, na czym leżałyśmy i przeniesione do jakiegoś pokoju. Tu jakaś pani w znowu białym fartuszku pakowała moje siostry do pudełek. Zdołałam przeczytać napis na jednym z pudełek - Logiteh. Nie wiedziałam co to znaczy, domyśliłam się jedynie, że to jest moje imię. No dobrze, od tej chwili jestem logiteh. Zostałam, tak jak inne, zapakowana do niebieskiego pudełeczka i schowana do dużego, brązowo-czerwonego kartonu.





Co się dalej działo, nie wiem, ponieważ wszędzie dookoła mnie panowała ciemność. Nie widziałam nawet moich własnych czterech przycisków. Nie mogłam się w dodatku ruszyć w moim pudełeczku, które na razie dla dobra sprawy uważałam za dom. Miałam jedynie nadzieję, że te ciemności kiedyś się skończą i zobaczę światło pięknego dnia.





Wreszcie skończyło się. Jakiś gruby brzydal w czerwonym fartuchu z napisem - Sklep Komputerowy - u Władka - wyciągnął mnie i położył na półce. Podobał mi się ten "sklep" - choć nie wiem, co dokładnie znaczy te słowo - duży sklep, sporo półek i także sporo innych myszek. Od razu zauważyłam, że pomimo, iż zostałam położona obok mojej przyjaciółki to na tej samej, długiej półce były jeszcze inne myszki. Nie wiem dlaczego, ale nie zostałyśmy mile przyjęte. No nic, ale dopiero teraz zobaczyłam, jak jest nas dużo. "Nas" to znaczy myszek, bo ja chyba myszką jestem. Niektóre były większe, inne mniejsze. Inne miały więcej przycisków, inne mniej. Jedne były niebieskie, inne znowu czarne. Dopiero teraz poczułam się jakaś taka mała. Dotychczas myślałam z moją przyjaciółką, że jest mniej myszek, ale teraz, kim ja jestem? Jest taki wybór, że nie wiem czy zostanę wzięta. A no właśnie, po co w ogóle ja istnieję? Dokładnie to tak naprawdę nie mam pojęcia, wiem jedynie, że zostałam stworzona - jak inne myszki - żeby pomagać jakimś ludziom w pracy przy komputerze. Jaką dokładnie rolę będę odgrywała - jeżeli w ogóle będę odgrywała - nie mnie to niestety teraz wiedzieć. Czuję się taka mała, co mam robić? Po co ja wogóle istnieję? Czy moje całe marne życie będę się męczyć, czy może będę się cieszyć z każdego dnia w moim wspaniałym życiu ...





Szybko zapomniałam o tych nachodzących mnie właśnie teraz myślach. Ponieważ usłyszałam huk. Zapiszczał jakiś dzwonek i co się dzieje - do sklepu, który teraz uważam za dom wchodzą ludzie. Ludzie - skąd ja znam w ogóle to słowo - zaczyna ich być coraz więcej. Widać to tego sklepu musi ich coś sprowadzać. Niektórzy nawet przychodzą na "nasze" stoisko i oglądają poszczególne myszki. Dotykają, naciskają nasze przyciski, kręcą kółeczkami które mamy położone w różnych częściach ciała. Nie wiem czego chcą, ale mam nadzieję, że zemną tego robić nie będą. Na moje nieszczęście było inaczej, pewna grupka młodych ludzi skierowała się właśnie w moją stronę. Jeden z nich, średniego wzrostu w wieku około 17 lat i długich włosach złapał mnie. Mówił do ludzi stojących obok niego, którzy byli chyba jego znajomymi: ... joł, patrzcie, to ta nowa myszka logiteha (...) patrzcie jaki ma zajebisty kształt, jak fajnie leży w ręku (...) pewnie w Quake'u jest masakryczna (...) czytałem wczoraj na orgu o tym nowym cudzie techniki, myszce nowej generacji (...) podobno mój idol zoomer na takiej gra, cena trochę duża, ale biorę ją (...) taki długi czas czekałem na tą myszkę, kiedy w końcu przyjdzie do naszego kraju ten cud techniki (...) chce być taki pro jak zoomer.





Nie wiedziałam dlaczego wybrał akurat mnie. Może dlatego, że byłam "bardziej nowoczesna" od innych myszek. Nie wiem nawet co znaczy słowo nowoczesny/a, ale to już chyba teraz mało ważne. Dobrze, że nie będę leżała na tej głupiej półce. Szkoda jedynie, że rozstałam się z moją przyjaciółką. Zawsze będę o niej pamiętać. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz - co to jest Quake? Jakiś człowiek, czy może coś do jedzenia. No nic, mam jedynie nadzieję, że to coś mnie nie zepsuje ani nie zniszczy moich przycisków.





Nie wiem także gdzie mnie niósł. Kiedy zaniósł mnie do jakiegoś dziwnego miejsca, wyciągnął jakieś papierki dał jakiejś pani i wyszedł. Włożył mnie do czarnego plecaka i tyle - zupełnie nie widziałam gdzie "idę". W plecaku - tak jak dawniej - było ciemno, zupełnie ciemno. Bardzo mnie to denerwowało, ale co mogłam poradzić, jestem tylko małą myszką. Wreszcie podróż skończyła się, przynajmniej tak mi się wydawało - skończył się czas ciągłych podskakiwań. Otworzył plecaczek, zgrabna ręka wyciągnęła pudełko, w którym była spakowana [=D]. Zupełnie nie wiedziałam gdzie teraz jestem. Jakieś pomieszczenie w białym kolorze. Z lewej strony biurko stołu duże, koloru jasno brązowego. Na środku tego biurka stała biała maszyna. Później dowiedziałam się, że ta maszyna to komputer, powszechnie nazywany pecetem. Zostałam do tego czegoś, co się nazywa komputerem podłączona. Dopiero teraz właśnie zaczęła się moja "praca". Od początku "pobytu" w plecaku mojego właściciela, zastanawiałam się, co będę dalej robiła w życiu. Teraz już wiedziałam.





Kolega mój usiadł na krześle, wziął mnie do ręki i zaczął ruszać. Na okienku, które powszechnie nazywany jest monitorem, które było duże i zajmowało największą część samego biurka zauważyłam jakieś czerwone napisy na czarnym tle. Największy napis mówił mi wiele i nic zarazem ... Quake III Arena. To było to, to był chyba ten Quake. Potem dowiedziałam się, że tak naprawdę Quake3 to gra komputerowa w którą bardzo często grał mój właściciel.





Zaczęły się wakacje. Każdy dzień wyglądał tak samo jak poprzedni. Wstawał on rano, mył się, jadł i grał w Quake'a. Spędzał przed tą grą dziennie kilka godzin. Z jednej strony cieszyłam się, że jestem mu potrzebna, ponieważ jak chytrze zauważyłam, że w tej zabawie bardzo ważnym aspektem jest właśnie dobra mysz. Ale z drugiej strony po takim kilku godzinnym graniu czułam się bardzo zmęczona i musiałam mieć czas na odpoczynek, którego często niestety nie miałam.





Tak minęło kilkanaście dni. Pewnego dnia mój chłopak [hihihi] dowiedział się, że w jego mieście zorganizowany będzie turniej Quake III Arena. Nie wiedziałam co to znaczy, obawiałam się jednak najgorszego. Zaczęło się - od kiedy ta informacja dotarła do niego, grał jeszcze więcej i coraz intensywniej. Nie rzadko spędzał przez monitorem komputera całe dnie, a to przecież były wakacje Grał tylko na kilku mapkach, ich liczba wynosiła chyba raptem pięć. Kiedy mu gra nie wychodziła, to denerwował się coraz bardziej. W pewnych chwilach dochodziło do momentów, kiedy był bardzo zdenerwowany - były to chwile dla mnie najgorsze, ponieważ całą winę zrzucał na mnie. Wiem, że w pewnych momentach wina - że nie wygrywał - leżała po mojej stronie, jednak najczęściej winić powinien sam siebie. Kiedy nie trafiał z jakiejś broni, zwalał wszystko na mnie, kiedy sam się zabijał, zwalał na mnie, kiedy w końcu przegrywał, zwalał na mnie. Dochodziło do momentów, że rzucał mną. W gniewie brał myszkę, czyli mnie -i podrzucał ją. Krzyczał, że jestem głupia mysz, do niczego itp. A czy to była moja wina?





Tak minęło kilka następnych tygodni. Pewnego dnia obudził się bardzo wcześniej, zapakował mnie, klawiaturę i podkładkę do plecaka i wyszedł z domu. Nie wiedziałam co się dzieje, bo znowu byłam w plecaku i kurcze znowu było ciemno. Czułam jedynie, że gdzieś razem idziemy. Czas w ciemnościach dłużył się niesamowicie. Nareszcie po kilku godzinach, plecak się otworzył i wyciągnął mnie. Dopiero w tedy zauważyłam gdzie jestem. Duże pomieszczenie, dużo "białych" komputerów i tak samo dużo ludzi. Niektórzy młodsi, inni starsi. Usiadł przez nieznanym mi komputerem podłączył mnie i zaczął grać. Był bardzo zdenerwowany, ręka mu się trzęsła. Jednak jego przeciwnik, których siedział naprzeciwko niego nie był tak dobry jak on, nie przesiedział przez Quake'iem tyle godzin co on. Mój właściciel wygrał. Był to jego pierwszy mecz wygrany na tym turnieju.





Po kilkunastu minutach nadszedł kolejny mecz z kolejnym przeciwnikiem. "Grałam" coraz pewnie i co z tym szło, coraz lepiej. Wygraliśmy. Potem było jeszcze kilka meczów, nie wiele z nich pamiętam. Byłam strasznie zestresowana, za każdym razem musiałam działać na "pełnych obrotach" nie mogłam zawieść mojego chłopaka. Jeżeli z mojej winy popełnił by jakiś błąd, to pewne, że skończyłam bym na jakimś spółdzielczym śmietnisku. Jednak szczęście - lub dobra gra - nam dopisywało. Wszystko szło w jak najlepszą stronę.





Przyszedł czas na finał. Po dobrej grze wraz z moim ziomkiem - nauczyłam się tego słowa właśnie na turnieju. Jakie inne powiedzonka się nauczyłam: pro jak zoomer, mroczny jak krogoth itp. - gramy w finale. Wszyscy ludzie, całe te miejsce, gdzie odbywały się te zawody - patrzyli na mnie. Czułam się teraz bardzo nie swojo, czułam kilkadziesiąt par oczu na mnie. Tak jakby obserwowali każdy mój ruch. Walka była bardzo trudna, przeciwnik jak się okazało posługiwał się myszką, która ... była moją dawną przyjaciółką. No, to była teraz walka, musiałam pokazać mojej "ziomalce" kto trafił w lepsze ręce. Czyj chłopak ma lepszego skilla. Po bardzo dobrej grze zwyciężyliśmy. Poczułam w końcu, że ten kilku godzinnym maraton nareszcie się zakończył. Nareszcie będę mogła odpocząć dłużej niż kilkadziesiąt minut.





Po kilkunastu dniach od imprezy, dzięki której mój właściciel zarobił ładne kilkadziesiąt złotych, założył sobie sdi. Nie wiem co to było, ale nie czułam się pewnie obok tej czarnej skrzynki. Miałam powody, żeby się denerwować. Przez te "czarne pudełko" zostałam zmuszona grać w Quake'a jeszcze częściej niż dotychczas - nawet nie wiedziałam, że możnagrać jeszcze lepiej. Niestety, wraz z gra na serwerach - serwer to takie miejsce, gdzie można grać w Quake'a3 - nadeszły także chwile które niestety każdy myszka chyba lubić nie może. Nie wiedziałam, że można się jeszcze bardziej denerwować, niż dotychczas. Do czasu zakupienia internetu denerwował się on tylko w tedy, kiedy mu nie wchodziło, czyli w tedy kiedy nie trafiał tego, co powinien trafić. Niestety, w krótkim czasie właściciel mój zaczął narzekać na ping. Narzekania te odznaczały się krzykami, nerwowymi ruchami ciała, no i oczywiście maltretowaniem mnie. Nie wiem dlaczego, przecież nie jestem niczemu winna. Jednak od tamtego czasu nienawidzę ping - obojętnie co to jest.





Tak minęło kilka miesięcy. W tym czasie mój chłopak stał się jednym z najlepszych graczy w Polsce. Cały ten czas, kiedy trenował, spędził ze mną. Dzień w dzień kilka godzin dziennie graliśmy razem. Można powiedzieć, że to ja grałam, no ale on mną ruszał i dawał komendy, w jakiej chwili co mam zrobić.





W między czasie odbyło się jeszcze kilka turniejów. Jedne mniejsze inne większe. Nie będę sięchwaliła Tobie, mój drogi pamiętniku, ale na każdym turnieju, na każdej imprezie na której był i uczestniczył regularnie w walkach, wygrał. Niestety na ostatnich zawodach wygrał kilkadziesiąt polskich złotych i ... jak się okazało, zdecydował się na zakup nowej myszki. Bardzo się tym zdenerwowałam, przecież to ja spędziłam z nim tyle czasu. To ja tak bardzo przyczyniłam się do jego Quake'owych sukcesów. Tyle uderzeń i stół czy monitor [sic] to chyba żadna myszka nie przeżyła. Niestety, na początku byłam cudem techniki, wspaniałą myszką, najlepszą i najnowocześniejszą jaka dotychczas powstała. Teraz jest już inaczej - moja mama zrodziła, albo stworzyła, nowe dzieci. Nie wiem jak się nazywają, wiem tylko, że coś mx. Zostałam zdradzona, nowa myszką brutalnie wtargnęła na mojej miejsce. Zajęła "slot", w którym "siedziałam". Zajęła podkładkę, na której tak długi okres czasu przeżyłam, zajęła w końcu mojego chłopaka, z którym tyle przeżyłam. Jednak czy on pomyślał przy tej zmianie o mnie ... chyba nie. Jestem tylko myszką.





Teraz drogi pamiętniku, nie wiem co mam robić. Czy ten okres, który przeżyłam, został stracony. Czy nie potrzebnie uczyłam się tych wszystkich sztuczek. Kim ja teraz jestem? Jestem nikim, niepotrzebną myszką, leżącą w ciemnej szufladzie i myślącą o tym, co przeżyłam ...
Wyświetleń: 3151

SAI4H | 2003-01-01 13:16:00

ty jestes myszka a ja jestem wisienka =:P

5l3py | 2003-01-01 13:32:31

kilka bledow ortograficznych ale najwazniejsze ze fajnie sie czyta :-} nie wiedzialem ze myszki mysla ;) od tej pory bede mojej myshce lizac szparke pomiedzy dwoma rolkami :XXX

Gravatar

insaner | 2003-01-01 14:39:24

Nie wytrzeźwiałes jeszcze po sylwestrze coś widze :) Musiałeś mieć niezły zjazd :D

^M^ | 2003-01-01 16:36:21

lol! :) ... niezly odjazd... dobra musze juz konczyc - moja myszka chce by jej zrobic masaz :PP...

Yaboll | 2003-01-01 17:41:48

Hmm Jesli nie chciales robic reklamy Logitech'a to wsio fajno a jak Logiteh to blad to radze poprawic...

Arnold | 2003-01-01 18:40:38

Wzruszajace :)

Hakan | 2003-01-01 19:33:36

O jaki model myszy tu chodzi bo nie kojarze bialego logitecha z 4 przyciskami ?

Duncan | 2003-01-01 22:14:09

Niewiem co brałes żeby miec taki odjazd, ale ja też chce to mieć =]. Qrde.. pewnie beta-amfa przy twojej używce to guma do żucia :D...

mates | 2003-01-02 16:19:47

hm moja myszka a4tech za 10 zeta pzezyla podobna przygode i odkad zostalem proplayerem myszka kosztooje 1523 zeta :>

sxl | 2003-01-02 16:23:04

Yabollq ty jak zawsze tryskasz konstruktywna krytyka. nigdy nieprzyczepisz sie do czegos powaznego tylk do byle literowki :/ give'em a brake...

Yaboll | 2003-01-02 17:21:50

hmm moje zdanie zostanie w mojej glowie
ale nie sadze ze powinnismy wznosic przedmioty ponad ich materialna oslone, personifikowac, a juz napewno nie ustawiac je w szeregu wsrod naszych przyjaciol.....
Choc cala kolumna w sumie niezla, drazni mnie tylko taka rywalizacja wsrod ludzi grajacych w gry FPP, ktora ma na celu ukazac kto ma lepsza mysze za czym idzie opinia bardziej kasiastej kieszeni wlasnej lub co gorsza rodzicow (jesli sie ma wlasna kieszen wypchana to oznacza to jedynie to, zesmy sobie na to zapracowali a nie tylko czeprali pelnymi garciami z dobrodziejstwa kiesy naszych rodzicow)

ukojenie | 2003-01-02 17:42:28

znowu mi sie nei udalo przeczytac kolumny grzecha do konca. nie bede przeciez nic robil przeciw sobie:P nuda. pisz zwiezlej

*M4STER* | 2003-01-02 18:37:56

lol n1ce :D

lecho | 2003-01-02 18:43:16

Eh az mi sie przykro zrobilo tej myszki.. taka ona uczuciowa i zakochana bez wzajemnosci w swoim chlopaku :D Zajebiste i w ogole prze, gw :D

p4Nb|0Ku | 2003-01-02 19:14:23

A ja wszytkie popszetnie myhy rozprufałem gfościem ,a z kuleczek zropiłem sopie naszyjnik...buhahaha

freak | 2003-01-03 12:13:19

"znowu mi sie nei udalo przeczytac kolumny grzecha do konca. nie bede przeciez nic robil przeciw sobie:P nuda. pisz zwiezlej" (c) ukojenie

dokładnie :)

ja nawet nie próbowałem podchodzić do jego kolumny (grzesia naczy się) choćby z tego powodu że jestem świeżo po sylwestrze :P

Yaboll | 2003-01-03 13:21:51

Typowy syndrom podstawowkowo-gimnazjalno-liceowy
najpierw patrzy sie na ilosc stron, potem sie nie czyta a na samym koncu ocenia....
Shame on you.... powinni wam wkleic kawalek programu telewizyjnego wtedy byscie moze przeczytali...

grzEs | 2003-01-03 18:10:37

lol po freak'u moglem sie tego spodziewac =).

Jak myslisz freak, czy moglbym napisac historie myszki w kilku zdaniach, NIE!!!!

to jest historia tej myszki, wiec powinna byc dluga.

freak | 2003-01-04 11:29:07

nie nie!

nie chodzi o to że jest długa! skąd ;o

lubie jak kolumny są długie, ale jeśli jest to kolumna grzEsia to odrazu jestem pewien że będzie to kolumna długa ale i nuuudna :/

i nie dziw się grzEsiu że mam takie zdanie ale to jest twoja jedyna kolumna, nie czytałem bodajże twoich kolumn o 3 wstecz i jestem pewien że dalej są poprostu taaakieee cieekaaawee że do czytania się nadają tylko jako środek usypiający :)

sor.. ale jeśli nie zmienisz metody, czy tam inaczej stylu pisaowni twocih textów to ich nie będe czytał :/
mnie sie one poprosu nie podobają bo są NUDNE

;ooo ide spać :D

Gravatar

8]-|- | 2003-01-04 15:04:17

huehue a mi sie art spodobal i zmusil do tego zeby wyjsc na strych, odgrzebac stara comoowke (rocznik '95) i powiedziec jej "przprasham kochanie, zrozumialem swooj blad, chodz podlacze cie do kompa i bedziemy gracw qw jak za starych dobrych lat" a ona na to "wiedzialam ze porzucish ta szmire, logitech czy jak jej tam" =).......i grali dlugo i shczesliwie =)

ukojenie | 2003-01-04 20:53:51

"Typowy syndrom podstawowkowo-gimnazjalno-liceowy
najpierw patrzy sie na ilosc stron, potem sie nie czyta a na samym koncu ocenia....
Shame on you.... powinni wam wkleic kawalek programu telewizyjnego wtedy byscie moze przeczytali..."

nie spojrzalem na ilosc stron. przeczytalem jeden akapit albo dwa i doszedlem do wniosku ze dalej bedzie tak samo jak na poczatku wiec dalem se luzu. ocenilem tylko poczatek (nuda). za to ty juz mnie oceniles. na orgu czytam wszystkie kolumny oprocz kolumn grzesia. nie podoba mi sie jego styl po prostu:P
a co do 'syndromu....'- chcesz powiedziec ze wszyscy z tych 3 szkol nie potrafia przeczytac kolumny? ja mysle ze takich ludzi jest tutaj sporo:P
a potrafie przeczytac wiecej niz program telewizyjny. nawet zdarza sie ze ksiazke przeczytam! uwierzysz?! pewnie nie, bo chodze do liceum:P

*MR.GOD* | 2003-01-05 03:47:52

no nie zajebisty tekst grzes idz do gazety pisz jakis niułik czy cus:P hiehie pare błędów (rodzaj meski pare razy uzyty hyba byl) :Dale spox
qwaehhhhh szkoda mi tych myszy ja osobiscie teraz gram na a4 za 7zł bez rolki 2przyciksi maalespox a tak to mam za 60zł bezprzewodowa.. tesh a4 tech :) heh ale bateri nie mam:/ musze zakupicalbo zwędzić gdzies :P

aha 6 :)

Gravatar

wandi | 2003-01-11 11:38:07

ciekawe co czuje myszka gdy sie ja czysci w środku ..:)

Zaloguj się by dodać komentarz.

Co nowego

Pokaż więcej »

Gracze

  1. Requiem - 75 pkt
  2. scisek - 65 pkt
  3. MucieK - 25 pkt
  4. Czarna_Bakłażana - 16 pkt
  5. _imoor - 15 pkt
  6. gorat - 7 pkt
  7. MiChCiO - 5 pkt
  8. bfr_aka_pablonzo - 4 pkt
  9. -in0x- - 4 pkt
Zobacz cały »
Zobacz wszystko »

Statystyki graczy ogółem:

  • Wygranych / przegranych: 163276 / 170973
  • Trafień / strzałów: 97258977 / 322570048
  • Fragów / zgonów: 5029245 / 4356508

Więcej statystyk już wkrótce...

Cytaty

Quakecon will soon start getting sponsored by hair loss solutions, erection pills, life insurance and QVC.

Źródło: http://esreality.com/post/2891023/clawz-everyone-can-give-me-a-hard-time-it-is-about/#pid2891208

Dodał: tath

Ankieta

OMPQ3 2023 - turniej 1v1 online (gracze sami się dogadują, finał 21 maja))

Głosów: 55