Coraz bardziej na scenie słyszymy słowo progaming. Gracze na całym świecie, jak fatal1ty, zero4 czy inni propagują taki styl grania, życia. Zastanówmy się, czy w ogóle progaming jest potrzebny, czy kiedykolwiek Quake był stworzony do takiej gry, czy pro-gracze nie doprowadzają sceny Quake'a do końca?
Najpierw wyjaśnijmy sobie co to jest progaming. A więc jest to taka postępowanie w stosunku do gier komputerowych, kiedy gra się w większości dla zarobku. Z gry wgry tworzy się zawód (taki jak policjant, prawnik itp.;), dla takiego gracza jest to "coś", co przynosi mu pieniądze, zyski. Tak to wygląda w miarę prostym językiem. Ogólnie słowo pochodzi z angielskiego (jak większość słów w polsce w owych czasach, w których przyszło nam żyć). W wolnym tłumaczeniu (od biedy) można sobie przetłumaczyć jako "pro granie", zawodowe granie, granie profesjonalne itp =P
Quake kiedyś był grą bardzo undergroundową, w szerszej publice bardzo mało było słychać o naszej scenie. W ogóle mało był słychać o graczach nawet nie kwakowych, także innych. W gazetach nie było słychać o żadnych turniejach, zawodach . Dzięki proplayerom nasza ukochana gra została rozsławiona na cały świat. Nawet w telewizji, radiu, jest czasami słychać o zawodnikach którzy wygrywali sporo $$$. Powstają teraz nowe ligi takie jak np.: CPL, ClanBase itp. Organizatorzy zauważyli, że na Quake'u można zarobić, więc zaczęli się tym interesować. Rozpoczął się sponsoring graczy, całych teamów/klanów. Właśnie dzięki wspomnianym już proplayerom Quake wyszedł z undergrounda. Teraz każdy kto ma trochę oleju w głowie może dobrze grać i być znanym na całym ziemskim globie (niejaki Wendell aka fatal1ty). Szersza publika zaczęła się coraz bardziej interesować poczynaniami najlepszych. Zaczął się po prostu wielki, ciągle poszerzany na dużą skalę biznes. Reklamy, firmy, wszystko, bo zarobić na tym, co kochamy i uwielbiamy. Z pozoru można by powiedzieć, że jest wspaniale, robimy to co kochamy i jeszcze możemy otrzymywać za to całkiem pokaźne sumy pieniędzy.
Jednak to co napisałem wcześniej, można potraktować oczywiście jako plus esportu. Jak na ironię, to samo właśnie doprowadziło do widocznego (nawet teraz, ale to wszystko dzieje się powoli) upadku wielu scen Quake'a.
Ludzie po prostu zapomnieli, jaki na początku był kwak. Wolny od jakiegokolwiek biznesu, pieniędzy, swobodna zabawa. Fani zbierali się w salach, piwnicach, garażach (ach pamiętam jak z kolegą zorganizowaliśmy LAN'a w jednej z piwnic) w jednym celu, jak najbardziej przyjemnego, hardcorowego grania. Proplayerzy wprowadzili do sceny quake pieniądze. Nie musimy się z takimi opiniami chować, ponieważ jest wolność słowa (hehehe) i każdy może myśleć co mu się podoba. Quake przez nich stał się bardzo płytki, ponieważ nikt już nie patrzy na jakość gry, zaangażowanie. Nikt już nie trenuje po 5-10 godzin dziennie dla samego Quake'a, dla legendy która żyje, dla tego magicznego "czegoś" co nas przecież tak niedawno jeszcze elektryzowało. Nieeeee, teraz każdy gra po to, żeby zarobić pieniądze. Forsa tutaj jest najważniejsza, nie sens samej gry, przyjemność z tak przecież pięknego dzieła jaki jest ta wspaniała gra. Dla takich "fanów", bo nie można takich ludzi nawet nazwać fanami, ponieważ ważny jest zysk.
Jak najłatwiej poznać takich największych pro, najbardziej zaangażowanych w progaming, dla których nic się już w tej sprawie nie liczy? Po ich skrajności. Z jednej strony można czytać ich wypowiedzi, że Quake to wspaniała, super grywalna gra. A jeżeli jest okres braku turniejów, na których można coś zarobić, od razu zmieniają profesję na inną grę. Według mnie, największym takim "dziwakiem" jest sam uwielbiany przez większość fatality. Nie spodobały mu się turnieje Q3, zaczął grać w Alien vs Predator2, tylko po to żeby wygrać w turniej motor. Niepowiem, fajnie wygrać dwa kółka (=P), ale dla mnie ten koleszka jest nic nie warty. Nie będę tutaj także zabardzoe go "jechał" ponieważ mamy wolność wyboru i każdy może robić co chce. Jednak w taki sposób pokazuje, jako On naprawdę jest. Jest to lamer, któremu poszczęściło się w życiu, złapał dobrą passe i tyle. Fatality, nawet nieźle wymiata, ale moim skromnym zdaniem które nigdzie się oczywiście nie liczy brakuje mu tego czegoś (oczywiście poza tym, że są lepsi od niego).Gracze się po prostu rozcwanili, ROZBESTWILI.
Lecz patrząc obiektywnie, to wszędzie panuje taka sytuacja, nie tylko w świecie gier komputerowych. Dobre wyniki, widowiskowość, przyciąga pieniądze. Ludzie, tzw. biznesmeni, firmy, aż po wielkie światowe korporacje, potentaci giełdowi, od razu, bez zastanowienia, idą w kierunku pachnącym im biznesem, pieniędzmi.
Podsumowując ten krótki artykuł, naprawdę martwi mnie to, że tacy proplayerzy, dyktują scenie co ma robić. Nie ukrywajmy tego, scena krąży wokół progamingu, esportu. Wszystko w ich sprawie, ponieważ oni dyktują warunki. A co z prawdziwymi graczami, nie proplayerami, nie takimi którzy grają 10h dziennie żeby zarobić masę pieniążków? Czy będzie dla nich miejsce w świecie gdzie rządzi forsa, wspomniany już "zawód"? Dla nich zostaną ogryzki, małe cząstki sceny. Ale czy to dobrze? Czy progaming, proplayerzy są w ogóle potrzebni, czy źle było na początku, gdzie każdy był równy sobie.
Każdy na pytania zawarte w tym krótkim tekście powinien odpowiedzieć samodzielnie, ja tylko przedstawiłem swoje własne zdanie.
Zapraszam do komentowania.
Ostatnie kilka słów od autora:
Zdaję sobie sprawę, że temat który tutaj rozpocząłem, jest szeroki jak ocean. Można o nim napisać wiele więcej niż to zrobiłem. Postaram się w niedługim czasie powrócić do niego i dodać jeszcze kilka groszy do tego, co przedstawiłem.
Jeżeli już ktoś mnie nienawidzi, to moja skrzynka pocztowa otwarta jest na wszelakiego rodzaju bomby, trojany, wirusy itp. =P
P.S.
Podczas pisania części tego artykuły autor słuchał pobudzającej muzyki Linkin Park oraz Rage Against The Machine.
davep | 2002-05-07 20:23:52
Przeciez w prawdziwym sporcie tez jest biznes, sa menagerowie, sa gory pieniedzy jest zazdrosc jak i przyjazn. Nam w polsce nie grozi takie postrzeganie q3 dla pieniedzy, chyba ze w slynnym ostatnio klanie eX do ktorego podazaja ludzie takimi drogami jak fat. W sumie to jakbys byl tak dobry jak ZeRo4 to nie pojechal bys po 20tys$ ?, majac przy tym tyle przyjemnosci z grania i rywalizacji. Ja np. uwielbiam jezdzic na turnieje z powodu rywalizacji, ze moge zagrac z ludzmi z calej polski, zmierzyc sie z nimi, chociaz napewno wiecej stracilem kasy na dojazdy na turnieje niz na nich wygralem. Za czasow QW tez byly turnieje z tego co wiem i zawodnicy cos tam wygrywali- przyjemne z pozytecznym. Temat fatala to jest typowa sprawa progracza, ale srac to, grajcie swoje, nam to nie powinno grozic. Aha podobno kolo lipca ma byc CGL#3 wiec zamiast na lody wydawac kase to zbierajcie na dojazd :)
#613877
StaryOrgowicz_167 | 2002-05-07 20:47:50
moim zdaniem masz rację grzEs, mam młodszego brata który chodzi do gimnazjum. Zgadnijcie dlaczego zaczoł grać w Quake-a. Tylko z powodu kasy, wszystkich tych sławnych turnieji na których kosi się po kilka tysięcy $. Jak tak dalej pujdzie to jak będzie wyglądała scena za kilka lat ? Czy wszystko w tej dziedzinie będzie się kręciło wokół pieniędzy, a my jako starzy dziadkowie będziemy wspominać naszym wnukom jak to: 'dawno, dawno, temu grało się dla przyjemności' , a nie tylko dla pieniędzy. Sam mam wielu znajomych którzy zrezygnowali z gry w RocketArene lub innych też często granych modów tłumacząc się słowami: ' bo fatality...' albo 'bo zero4.....'. PO choler.. to komu. Gramy w końcu dla przyjemności ? Czy tylko dla kasy ?
#613881
Rozz | 2002-05-07 21:11:09
Ladny tekst grzEs.
Co racja to racja, Dziesiata Muza Komercji od dawna wziela w swoje objecia rynek gier komputerowych w nieustannej pogoni za zyskiem, wydajac na swiat jednoczesnie swoje dzieci - proplayerow. Faktycznie oddalilo to przyjemnosc i czysta zabawe z gier na daleki plan, z gier ktore pierwotnie mialy zapewnic wlasnie zabawe a nie stworzyc narzedzie do wyrabiania pieniedzy. Ale taka kolej rzeczy. Oddzialywanie pieniedzy i nowo kreowanych idoli w stylu fatala wydaja sie byc silniejsze niz pobudki racjonalne, nakazujace grac dla zabawy. Za 10 lat pomyslimy jak w ogole mozna bylo grac dla przyjemnosci?
#613885
Shadow | 2002-05-07 22:36:29
To co napisałes jest jak najbardziej prawdą. Jest powiedzienie że jeśli nie wiesz o co chodzi to napewno o kobiety lub pieniadze. Ten świat tak już jest stwozony. W sumie my go tworzymy ten świat. Popatrzcie z innej strony, postawiłem 3 servery Q3. Jak myslicie co jest potrzebne do czegoś takiego ??? Powiecie komputer, jakaś tam maszyna z quakiem zainstalowanym, jakieś gniazdko żeby to chodziło, troche kabla i jakieś tam łacze. A teraz realia. Maszyna około 3000 zł, jakaś taka marna maszynka, żeby chodziła, zużycei energi niech bedzie około 300zł miesięcznie, no i łącze około 1600zł miesięcznie plus sprzet do tego czyli około 1500 zł. w sumie około 6000zł na początek i około 2000 miesięcznie. I teraz powiedzcie skąd kasa ??? Ja miałem szczęscie. Pracuje w kafejce internetowej i miałem mozliwość, musiałem troche urzerać sie z szefem ale jakoś poszło, dla niego to są straty. Trzeba było zrobiś strone i pokazac mu że ludzie kożystają z tego i wchodza na jego strone. Bo o co tu chodzi ?? O KASEE!!!!!!!! Ludzie piszą gre dla kasy, inni kupują ją i grają dla kasy. Ale nie wszyscy. czau Q1 bardzo dobrze pamietam, do dzisiaj gramy na LANie w Q1. I tylko dla zabawy. założylismy klan, po co? dla zabawy, zeby robić zobie jaja z innych. Gramy dla grania, to jest nasze motto :)) Więc póki świat sie kreci to będą lidzie pokroju Fatality i bedą ludzie pokroju JA :)) (cóż za skromność) którzy grają dla przyjemności. I chwała im za to !!!!!!!!! Niech grają :))
#613891
StaryOrgowicz_174 | 2002-05-07 23:07:15
uwazajcie bo przyjdzie krogoth i wyzwie was od amatorof za ten text :D
#613896
StaryOrgowicz_6 | 2002-05-07 23:09:51
txt spx ale zauwazyłem pewien błąd
'Nie spodobały mu się turnieje Q3, zaczął grać w Alien vs Predator2, tylko po to żeby wygrać w turniej motor. Niepowiem, fajnie wygrać dwa kółka (=P), '
motur? jaki motur? on chyba 4-y kółka wygrał. Alfe albo coś tam, już nie pamiętam
#613897
StaryOrgowicz_6 | 2002-05-07 23:12:58
przy karmaku 'profesjonalizm' krogulca sie chowa (ehh.. pamiętny txt z gg.. bueueue)
#613898
sxl | 2002-05-07 23:27:36
Fatal wygral Forda Focusa w wersji sportowej.
btw, granie pro wprowadzily ligi jak PGL i CPL ktore chcialy sobie zarobic na grach, a chetni sie znalezli. moim zdanie to wlasnie one psuja gry komputerowe. powinne znajdywac sobie bardziej przypominajace symulatory platformy, nadajace sie do grania pro. zas gdyby w turniejach q3 i innych gralo o to by byc najlepszym i o to by miec dobre imie na scenie to wystarczyloby oplacenie kosztow przesylki + powiedzmy mala wygrana
#613900
StaryOrgowicz_117 | 2002-05-08 00:06:57
c4, jak widzisz z kolumny grzesia wynika, ze nie jestem pro ani w 1%, co nie znaczy, ze ty nie jestes amatorem
jak to roos kiedys tam w wywiadzie powiedzial
'krogulec tyle gra bo to poprostu lubi'
nic dodac nic ujac
#613906
StaryOrgowicz_117 | 2002-05-08 00:08:45
tak pozatym nie zgadzam sie ani troche z tekstem grzesia
gdyby nie te wstretne pieniadze to nie wiem jak wygladalby dzisiaj sport ogolnie
zycie byloby smutne bez takiej Champions League
#613907
StaryOrgowicz_117 | 2002-05-08 00:09:36
w morde. dodajcie jakas mozliwosc formatowania tych komentarzy, bo sie caly czas na tym lapie i sie nieczytelne robia :D
#613908
sxl | 2002-05-08 00:14:24
Hmmm Champions League to jedna, choc tam tez graja wlasnie dla klasy. A procz Ch.L. sa ligi amatorskie i turnieje pilki w tym w naszym kraju w ktorych gra sie for fun i czesto jest wiekszy ubaw. O to samo lata w grach. Krg dzis ogladalem mecz finalowy Pucharu ClanBase w UrbanTerror. Totalna chujowka, wszyscy kampili i w ogole mecz totalnie beznadziejny. Wszyscy chcieli wygrac w najlatwiejszy sposob. Taka gra to pasozyt zabijajacy zabawe... :/
#613909
sxl | 2002-05-08 00:32:54
k***a stracilem polowe X$ kaski na zakladzie k9 bo wtopili w meczu ktory wydawal mi sie byc pewniakiem: z fith. lol no 3 raz musze zaczynac od tak malej ilosci cashu za niedlugo chyba wymiekne... kiedys dark side mnie totalnie rozdupilo, teraz Ci. Co to sie dzieje...
#613910
ukojenie | 2002-05-08 01:28:59
ale z tym wyzywaniem fatalityego od lamerow to juz przesadziles. na pewno nie jeden gracz chcialby byc na jego miejscu. i tez nie ejstem taki pewien czy 'jemu sie tylko poszczescilo i zlapal passe'. czytales na pewno jakies wywiady z nim to wiesz, ile poswiecenia trzeba wlozyc w to zeby tyle osiagnac (trenowanie po kilka h dziennie) nie to, ze bym byl jakims fanem fatalityego (w sumie to on mnie nawet nie obchodzi) ale jak dla mnie gosc jest ok, bo znalazl sobie fajny sposob na zycie, wiec chyba nie ma powodu zeby na niego najezdzac.
ale kolumna jest ok, wreszcie o quaku:], tylko mam pytanie bardziej do kolegow lenara i sxl: czy kolumny powinny byc bardziej obiektywne czy subiektywne?
i co ma do rzeczy to jakiej muzyki sluchales piszac ten text?:]
#613915
StaryOrgowicz_124 | 2002-05-08 07:14:04
fajnie sie czyta :)a co do fatala to on juz dawno pierdyknal sobie babality i niech tak juz zostanie...jest przeciez pro ;)
Namflah --->jak udalo sie lan party?daj jakis znak z kosmosu ze zyjesz :) maila znasz- runin...
#613919
StaryOrgowicz_3 | 2002-05-08 12:42:36
Z tym zlamieniem fata1a to trochę przesadziłeś, bo tak...
Dudek się zlamił - bo zamiasta grac z chłopakami na klepisku tzrepie kapuche w obcych landach
Tyson się zlamił - bo zamiast prać się po mordzie z lumpami Bronxu walczy parę razy w roku za $ miliony
itd.itd...
Cóż, prosi po prostu stają się lokomotywą ciągnącą biznes gier komputerowych. To normalne w nowoczesnym świecie...
Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by pozostali gracze dalej okupowali ciemne piwnice radośnie się fragując each other...
Jak mnie to wkurwia, że nie mogę pisząc komentsa widzieć tekstu, do którego staram się odnieść!!!
Z większością tez trudno mi się zgodzić, ale GG :), w końcu chodzi o dyskusję a nie poklepywanie się po plecach.
#613926
sxl | 2002-05-08 17:28:11
Masz duzo racji, jednak pamietaj ze Q3 to GRA. gra komputerowa ktora ma na celu bawic graczy, a nie dawac im utrzymanie. inaczej nie jest juz gra, jest zawodem. w tym wlasnie tkwi sedno tekstu grzesia
#613931
StaryOrgowicz_117 | 2002-05-08 17:39:09
Nie bardzo sxl. Pilka nozna to dla mnie tez GRA, tylko i wylacznie GRA, ktora sprawia mi bardzo duzo przyjemnosci przy jej ogladaniu czy popykaniu. Dla ciebie i dla mnie pilka, koszykowka i inne sporty to swietna zabawa, hobby i nic wiecej. Ale dla tych najlepszych to sposob na zycie, ktory przy okazji nakreca caly ten biznes. Champions League jest tu dobrym przykladem, tam chodzi tylko i wylacznie o NIEMILOSIERNIE duza kase, a mimo to ludzie na calym swiecie maja wielka zabawe ogladajac mecze i kibicujac druzyna. Ja sobie nie wyobrazam ekscytowania sie meczami 'podworkowymi', bo chlopaki graja o pietruche, o nic, jedynie dla WLASNEJ zabawy, dlatego tez poziom adrealiny jest duzo mniejszy, a w skutek tego pomimo extra zabawy samych grajacych tych ogladajacych malo to interesuje i nie wierze, ze bez pieniedzy czy dla samej frajdy jakikolwiek sport utrzymalby sie przez dluzszy czas nie mowiac juz o wiwindowaniu go na taki poziom jak w profesjonalnych rozgrywkach pilkarskich co wlasnie nam, biernym fanom daje najwiecej satysfakcji, a samym uczestnikom zarobek i ciezka prace.
#613932
Lucas_1 | 2002-05-08 18:29:53
Motor??? A to nie byl ford focus (tak fajnie umalowany) :PP Jak to wszytko teraz wolno dziala... :/
#613935
grzEs | 2002-05-08 19:29:38
ehe teraz troche odemnie:
1. Jeżeli to były 4 kołka a nie motor to sorka, pomylka
2. Co do krogotha to mial sie pojawic w tym tekscie. na początku w pierwszym akapicie gdzie dla przykladu podaje fatala i zero4 to zamiast zero4 mial tam byc krogoth. Ale z powodu jego silu itp =P zmienilem to.
3. Ciesze sie, bo chyba po raz pierwszy większosci spodobal sie text.
#613934
StaryOrgowicz_117 | 2002-05-08 21:30:55
Dodajac mnie tam zaprzeczylbys temu co napisales, jakoze na graniu zbyt wiele nie zarobilem. Moj 'profesjonalizm' to co najwyzej chec dobrej organizacj, a przede wszystkim dazenie do poprawiania siebie i klanu w kazdym aspekcie. Zarowno skillowym jak i teoretycznym oraz organizacyjnym. Stad mysle nasze skucesy. Stad tez moja krytyka duzej czesci polskich graczy i klanow, ktore mimo ze maja potencjal to go nic a nic nie wykorzystuja w teamach, bo sa po prostu niezorganizowane dupy. I w koncu co jak co, to wlasnie dzieki temu mam do tej pory duzo frajdy z grania.
#613936
StaryOrgowicz_117 | 2002-05-08 21:34:46
Anyway, sytuacja ktora opisales tyczy sie conajwyzej kilkudziesieciu graczy na swiecie, w polsce zadnego. Cala reszta jak grala tak gra dla przyjemnosci i rywalizacji czy to po kanciapach czy podrzednych turniejach. Wg. mnie twoje rozterki nie wynikaja z pieniedzy w q3 ale z poziomu wychowania polskich graczy. Nie ma atmosfery bo ci ktorzy ja tworzyli odeszli, a pozostala znakomita wiekszosc gowniarzy zalosnych pod kazdym wzgledem.
#613937
StaryOrgowicz_117 | 2002-05-08 21:39:38
Dodatkowo ten watek o zmienianiu gier tez do mnie nie trafia. Ja jeszcze nie znalazlem swojej gry idealnej, a kazda nastepna jest dobra, grasz w co lubisz, jezeli znudzila ci sie jedna gra to nie ma problemu w przejsciu na inna. Sytuacja ta wyglada jeszcze bardziej naturalnie jezeli wezmiemy pod uwage tych najlepszych z najlepszych. Ktos musialby byc idiota bedac wszechstronnie utalentowanym w grach komputerowych i majac okazje wygrac samochod nie wykorzystac jej. Wg. twojego rozumowania turnieje jak CGL nie powinny miec miejsca bo sa komercyjne, a tym czasem mam wrazenie, ze wlasnie te turnieje sa najmilej wspominane przez polskich graczy. A tak apropo kolumna dobra, przyjemnie sie czyta, tyle ze nie zgadzam sie z jej zalozeniami.
#613938
sxl | 2002-05-08 21:52:33
ale pomiedzy kopaniem pod blokiem, a graniem w Champions League jest cholerna granica. zas w graniu przyjemnemu po necie czesto przeszkadza podpalka coniektorcyh na proplayerow czego wynikiem sa ciagle LOL czy
ale masz farta
... to jednak tylko 0.1% wszystkich powodow przez ktore atmosfera q3 w Polsce jest taka chujowa#613939
insaner | 2002-05-09 03:58:03
Ludzie, co wy??. Czy jakby nie mecze w telewizji, zakłady piłkarskie itd piłka byłaby tak popurana? NIE. Część ludzi grałaby w co innego, gdyż niewiedziałaby jak footbol może być piękny. Jak mówią 'czego oczy nie widziały tego sercu nie żal'. Tak samo jest z q3 i innymi grami. Do tego pieniądze. Dodaje to szumu i popularności danej grze-dyscyplinie sportowej. Wszyscy chcą w to grać, bo chcą być lepsi. Nie róbcie z gier undergroundowej rozrywki. To ma być dla wszystkich. Co wy chcecie gre tylko dla siebie. Dzięki temu więcej ludzi będzie grać w qłejki itp gry. A że jedni na tym kase trzepią no to dobrze - jak są w tym dobrzy i można ich podziwiać za umiejętności to czemu nie. To własnie dzięki takim ludziom zaczynamy widzieć piękno i doskonałość gry czy sportu. Na pewno więcej będzie grać też w piwnicach :) dla czystej przyjemności, bo po prostu docenią piękno samej gry.
#613951
StaryOrgowicz_177 | 2002-05-09 20:56:46
Szanowny Grzesiu - gratuluję odkrycia ,że światem rządzi kasa.Dobrze ,że to odkryłeś, późno, ale dobrze - przyda Ci sięto kiedyś.Co do artykułu - jako w pewnym sensie dziennikarz radzę najpierw pozbieraj info, sprawdź jego prawdziwość, a dopiero później sie rozpisuj.
Po pierwsze - fatal nie pojechał na WCG bo nie był pewny 1 miejsca i 20000$, pojechał se na AVP2 - gdzie był pewny 1 i zgarnął nie motor tylko forda focusa odbajerzonego za 30000$.Ale dalej jest wymiataczem, a nie lamerem nic nie wartym, - nie przeszło Ci przez myśl, że nudzi go już trochę q3 i chciał se spróbować czegoś innego???
Jest debeściakiem zarówno 1v1 jak i tdm, a to że w polsce nie płacą za granie w kwaka to problem naszego jebniętego kraju, i nie ma co z tego powodu (zazdrości) wyżywać się na proplayerach z zachodu.
#613997
sxl | 2002-05-09 22:52:55
tu nie chodzi o robienie z gry undergroundu, tylko o 1 prosta rzecz: gra dla kasy to juz nie gra dla przyjemnosci. tez sie nie zgadzam do konca z textem, kazdy ma swoje podejscie. ale nie jedźcie grzesia bo ma troche racji. kazdy ma swoja opinie, wiec jezeli nasza jest inna to prosze ja wyglaszac troche lagodniej.
#614003
[FPP]Krypton | 2002-05-10 17:29:48
Ktos przede mna napisal, ze wszystko przez to, iz jest CPL. Czy CPL jest taki zly? Pomyslcie ile on dobrego robi dla graczy. Organizuje turnieje z ogromnymi nagrodami. Zjezdzaja tam wielkie stada graczy, moga powymieniac w przyjaznej (choc nie zawsze bo pamietam na jakims turnieju klanowym byla mala zadymka czy cos) atmosferze swoje doswiadczenia. Jest ich tam ponad 300 osob. Faktycznie CPL ma z takich zawodow tez bardzo duze zyski, bo za darmo by nikt nic nie robil.
Moim zdaniem pieniadze motywuja do grania. fatal na poczatku tez gral dla frajdy, jednak gdy zobaczyl ze jest dobry w q3, pojechal na turniej (frag3) i zdobywajac trzecie miejsce spodobalo mu sie. Zdobyl bodajze 7000$ i wrocil do domu caly szczesliwy. Czy wy nie chcielibyscie za granie miec kase? Watpie. Gdzies kiedys bylo napisane (getit z tego co pamietam), iz Sujoy zarabia rocznie 100000$.
Dodatkowo tacy gracze jak fatal nie utrzymuja sie tylko z grania. Reklamuja sprzet komputerowy, udzielaja wywiadow. Wszystko kreci sie wokol pieniadza, tak to jest we wspolczesnym swiecie.
Gra dla przyjemnosci jest napewno wiele bardziej ekscytujaca. Nie myslisz o tym, ze musisz grac jak najlepiej bo za to dostaniesz kase. Grasz jak najlepiej by wygrac, obronic swoj honor :) i wyrobic sobie pewna renome w scenie. W Polsce jeszcze nie bylo turnieju z wielkimi nagrodami (no CGLe mialy nagrody, ale ciezko je porownac do CPL) i w najblizszym czasie sie to nie zapowiada. Nie ma sponsorow ktorzy wylozyli by na to kase. Nie pamietam w jakich okolicach krecily sie wpisowe na CGL, ale z tego co pamietam to w okolicach 20 zl. Na CPLach placi sie cos kolo 30$, czyli z 5 razy wiecej. I gracze jada, nawet ci co wiedza ze nie stawia czola elicie i odpadna w pierwszej rundzie, ale placa i jada sie bawic. To chodzi o zabawe. A w Polsce to jest tak - slaby gracz widzi ze nie ma szans wygrac, to po co bedzie placic 20 zl za bilet do warszawy, 20 za wpisowe by pojechac i odpasc po pierwszym meczu. Nie wliczam juz do tego wyzywienia itd.
Takie sa realia Polski...
#614029
Zaloguj się by dodać komentarz.