ok, wrocilem z nocki caly i z kompem wiec jest ok... ale teraz napisze jak wygladala nocka:
o 20.30 bylem jush w caffe z mastiffem i crup5em.... 10 min pozniej dojechał serek, pozniej dzwonił balrog żeby po niego wyskoczyc na dworzec... zapowiadalo sie zajebiscie
kolo 21.30 dojechali wszyscy gracze, i ci z OSP vq3 i ci z ca/pm... wszyscy ladnie sie przywitali itp itd :)
ja grac zaczelem okolo 23, trzeba bylo pozbierac kase i pomoc coniektorym z kompami itp itd
pierwsze mecze, wiadomo - mecze o flaszke z YO YO ktora przegralismy, co wg. mnie bylo spowodowane pingami (lol? ping po lanie nawet do 60) i mapa cpm4 ktorej wogole nie znamy (wiem wiem - powinnismy znac)... na serverach od YO YO nie mielismy dzwiekow, oni u nas tesh ponoc nie... ale ok, przegralismy, wiec trzeba bylo leciec po flaszke :)
zaczelo sie od tego ze najpierw zaczeliscie pic browar, pozniej wode... spoko, rozumiem, ale jak ktos nie ma glowy do picia niech za to @#$% MAC nie zabiera!!! mowa tu o dawidovie i w0w\'ie... ci co nie wiedza to im powiem... obrzygali 2 stanowiska, i byli poprostu nieprzytomni! to jest @#$% skandal... sami nie posprzataja bo ledwo na nogach stali... i oczywiscie przed samym wyjsciem to JA musialem to wszystko posprzatac, bo to ja organizowalem nocke... powiem tyle - lepiej zebym was panowie na ulicy nie spotkal
wg. mnie nocka byla zajebista, poznalem nowych graczy i troche sie posmialem, gdyby nie tych dwoch typow byla by to najlepsza nocka wg. mnie... WIELKIE DZIEKI leci do chlopakow ktorzy starali sie mi pomagac w trakcie nocki, i w trakcie sprzatania tego syfu! jesli jeszcze kiedys zabiore sie za robienie nocki, napewno na tej nocce nie pojawia sie te dwie osoby, bo to jest normalnie smieszne zeby trzeba bylo po nich sprzatac jak po @#$% dzieciach
jeszcze raz dzieki dla calej ekipy ktora dobrze sie na nocce bawila! cya