Prawda jest taka ze w tematach tego typu 3/4 wpisujacych sie ludzi conajwyzej wiedzialo (albo i nawet nie) o istnieniu takiego czlowieka, zero zainteresowania, dopiero po smierci wszyscy okazuja sie troskiliwymi kochajacymi fanami ktorych swiat sie zawalil. Ja go nie lubilem ani jego gry aktorskiej, wiec moge mu postawic swieczke jako randomowemu czlowiekowi.