Psychic nie dostaniesz tu Admina za lizustwo =) Obejżałem film i jest dosyć starranie zrobiony, podoba mi się akcja z 10:30 i te kiedy latał ze skarpetą na głowie... a PS2 i N64 też mam =)
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Psychic nie dostaniesz tu Admina za lizustwo =) Obejżałem film i jest dosyć starranie zrobiony, podoba mi się akcja z 10:30 i te kiedy latał ze skarpetą na głowie... a PS2 i N64 też mam =)
> Psychic nie dostaniesz tu Admina za lizustwo =) Obejżałem film i jest dosyć starranie zrobiony, podoba mi się akcja z 10:30 i te kiedy latał ze skarpetą na głowie... a PS2 i N64 też mam =)
on nie lize, broni kumpla ; D
Hehe, a Ty bronisz Psychic'a, Szakal Ciebie i taki trójkącik się zrobił =)
nie bronie go, bo go nawet nie znam ;x tylko stwierdzam fakty ;D
Ja znam Ariela :) i go nie bronie tylko sie zieje z was jak na niego naskoczyliście za to :D
Szakaleczq nie plakusiaj [38]
ت
No dobra przeczytałem wasze recki i jestem gotów zassać to dzieło :). Ps . Psychic startuje na admina ??
A co sie tutaj wpisuje ??
Ale polewka, a ja tu nie zaglądałem ...
Pisząc "pojechałem", miałem na myśli, że wyziałem CS'a a nie kolesia. Poza tym, jakiś nieznajomy chciał zdjęcia z imprezy, której prowadzę stronę internetową. Powiedziałem mu, że nie wyśle na maila, tylko na stronce za dwa dni będą - jako powód wymyśliłem, że gra w CS'a :b.
BTW. nawet nie zdajecie sobie sprawy, z tego jakim jestem człowiekiem - więc puszczam mimochodem te uwagi. Wiele razy piłem np. z Pajdą (chyba najbardziej znana postać polskiej sceny UT, od dwóch lat jako kapitan reprezentacji poprowadził Polskę do mistrzostwa). Co Wy lolki na to?
I faktycznie, psychic zna mnie osobiście, więc wara od niego - a admina i tak nie dostanie :b.
Tylko bys pil i ruchal, wez sie za uczciwa robote jakas moze co?
> Tylko bys pil i ruchal, wez sie za uczciwa robote jakas moze co?
To chyba swiadcyz o tym ze zdrowy chlopak jest [17]
Bukakke
Szakal, nie uważasz, że oburzenie niektórych osób na " pamiętasz tego co prosił o fotki z imprezy i co mu pojechałem tylko za to, że gra w CS'a" jest uzasadnione?
To brzmi naprawdę arogancko i chamsko, a brak wyjaśnienia okoliczności, czy chociażby dorzucenia emotikona, który mógłby sugerować, że sytuacji nie należy traktować serio, sprawia, że można to odbierać dosłownie.
Dopiero późniejsze sprostowanie i "załagodzenia" tej sprawy sprawiło, że można spojrzeć na nią inaczej. Ale taki komentarz powiniene być zdecydowanie w pierwszym poście.
Obejrzałem właśnie film i naszła mnie refleksja na tematy egzystencjalne ;)
Mamy tu ukazaną obrzydliwą i brudną manię, oraz postać człowieka uzależnionego i wegetującego we własnym pokoju. Doskonale oddane zostały postawy bohaterów przewijających się w filmie. Kiedy wchodzi matka do pokoju i coś mówi (chociaż nic nie słychać, a jak już, to po niemiecku) doskonalne rozumiem, o co jej chodzi. Mimika twarzy i gestykulacja w pełni wyrażają istotę sytuacji.
Najbardziej zaszokowała mnie końcówka. Zatracenie granicy pomiędzy dwoma światami - wirtualnym i rzeczywistym. Zastanówmy się, czy czasem nie mamy podobnych objawów, tylko bardziej błahych? NIedawno na serwerze loki z uk mówił mi, że czasami widzi zielone tanki biegające po chodnikach. Ja zobaczywszy kiedyś wąską szparę (np. w drzwiach) zastanawiam się, czy przeszedłby przez nią railowy slug. Wtedy byłem po paru ładnych godzinach ciągłęgo grania, więc czuje się usprawiedliwiony ;)
Myślę, że mimo, iż postać z filmu jest fikcyjnya, to takie osoby naprawdę istnieją. NIe przyznają się do tego, a kiedy widzą sytuacje żywcem wyjąte z ich pokoju mówią sobie "to nie to samo", albo "raz się zdarzyło". Myślę, że film zasługuje na to, żeby zobaczyła go szersza publiczność, jest doskonałym przykładem na to, że dla ludzi gra komputerowa potrafi być sposobem na życie (bardzo podobała mi się rozgrywska 1v1, jako "ostatnia szansa" na uratowanie honoru głównego bohatera). Pot ściekający po skroni, zagryzione wargi i śmiertelnie skupiony wzrok świadczą o tym, że nic nie jest dla niego ważniejsze.
Wiem, że ten człowiek grał i udawał. Ale wiem też, że są tacy ludzi, którzy nie udają, którzy przeżywają i dla których rozgrywka na necie to najpoważniejsza, najważniejsza i szalenie emocjonująca "rozrywka". Gdzie porażka kończy się łzami i frustracją, a wygrana próżnym uśmieszkiem na ustach i myślami "ależ jestem genialny, znów najlepszy!"
Mam zamiar przynieść ten film do szkoły na informatykę i pokazać nauczycielce oraz kolegom. Wierzę, ze każdy (mimo, że nie ma w klasie nikogo, kto tak zaciekle grałby w grę komputerową) zrozumieją zagrożenia i obawy, jakie wiązą się z brakiem samokontroli i zauważą cienką granicę między pasją, a maniakalnym uzależnieniem.
btw: zaśmiałem się w filmie tylko raz, kiedy główny bohater wyciągnał drugi, na dodatek taki sam, monitor z szafy.
Szczerze polecam. Obejrzeć w skupieniu.
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
YackOO - przecież to jest coś nadzwyczaj... normalnego!!!!
Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, to po prostu człowiek jest taką istotą, że kiedy gra się tyle w grę multimedialną i pochłaniającą jednocześnie tyle uwagi, skupienia... serca, to przecież po jakimś czasie, po miesiącach, latach grania takie objawy będą występować. Jeśli człowiek po prostu wkłada w coś wiele swojej uwagi, energii, to chcąc nie chcąc staje się to jego częścią. Myślisz, że ja takich faz czasmi nie mam? :)
Heh, właściwie to chyba nigdy a jeśli nawet to tylko w żartach. Jednak kiedyś pamiętam, że parę lat temu przeczytałem sobie jakiś text Luke'a w którym była opisana przygoda pewnego Gladiatora z Areny i coś co mi zapadło do dzisiaj w pamięć, to ogromna dziura w jego ciężkim i mocarnym, złotym pancerzu spowodowana nieplanowanym, bliskim spotkaniem z jakąś rakietą :) Anyway... śniło mi się to całkiem niedawno :o
Chore? Myślę, że nie.
Chore staje się to wtedy, kiedy dla kogoś świat wirtualny staje się ważniejszy od rzeczywistego.