Aeon Flux to w miarę świeża produkcja science-fiction, w
której mamy okazje oglądać losy tytułowej bohaterki. Populacja Ziemii została w
99% wyniszczona przez śmiercionośnego wirusa, a garstka ocalałych ludzi żyje
już 400 lat za murem pod rządami naukowców próbujących znaleźć szczepionke na
wirusa. Twardy reżim władz zaczyna doskwierać społeczeństwu, czego efektem jest
orgzanizacja grupki rebeliantów chcących obalić brutalną dyktaturę.
Plusem produkcji na pewno są efekty specjalne (np. z
mózgiem) i sam świat, w jakim toczy się akcja (w miarę oglądania poznajemy
coraz bardziej interesujące szczegóły, których lepiej nie zdradzać). Uwagę może
przykuć miejscami interesujący, futurystyczny styl miasta.
Film zrobiony jest w widowiskowym stylu z dosyć sporą,
hollywoodzką pompą – skórzane, obcisłe wdzianka, potrójne salta, kopniaki z 2
obrotów, wyniosłe skoki, czy nawet buńczuczne chodzenie towarzyszy nam na
każdym kroku. Mnie się troszkę przejadło, ale może częśc widzów nadal dostrzega
w tym cos fajnego.
Jako całokształt Aeon Flux jest dla mnie filmem dobrym.
Gdyby nakręcono go w bardziej realistyczny sposób (realistyczne i szybkie
walki, zamiast fikuśnych piruetów) oraz położono większy nacisk na naukowe
sprawy poruszane w filmie byłby naprawdę świetnym kinem – oceńcie sami