Ech :). Panowie, panowie. Kłejk był tu w czasach, kiedy dinozaury stąpały po świecie i przeżył nawet meteoryt i wieeeelki potop, z którego ponoć tylko Noe z rodziną ocalał. Tu się inaczej żartuje.
Scena Q ma ogromną scenę ludzi, którzy prezentują wysoki poziom, choć nigdy nie znaleźli się na jakimś wielkim turnieju. Ci ludzie grają od wielu lat w miarę regularnie, ale nie profesjonalnie. Wyszło to przy okazji QL, gdzie można spotkać zupełnie nieznane nicki, które pokazują kawałek niezłego skilla.
Do szacownego grona supportowanych graczy można zaliczyć avka, grum-xa i bodzo.
Generalnie sytuacja z 'progamingiem' jest o tyle zabawna, że zazwyczaj na turniejach przewijają się te same nicki, tak jakby już nikt inny nie grał. Bierze się to zazwyczaj z tego, że aby wskoczyć do elity, trzeba bardzo dużo poświęcić. Często studia, szkołę, a czasem życie osobiste. Nikt też nie inwestuje w ciemno, wobec czego mamy zamknięte koło. Generalizuję na potrzeby całego esportu, bo taka sytuacja występuje na praktycznie każdej platformie, która zmusza do krzyżowania laserów, kałachów i innego badziewia. Stąd też duża ilość ludzi, którzy doskonale znają grę, ale nigdy nie odważyli się (albo wykazali się mądrością!) i nie zdecydowali się na zmianę stylu życia.
Co kilka miechów startują różnorakie ligi TDM, 1v1, CA, CTF i zawsze znajdzie się kilkanaście teamów i graczy, którzy są chętni do wzięcia udziału w zabawie. Czyli jednak ktoś w to gra.