[img]ds10.uni.lodz.pl/corvus/images/ania.jpg[/img]
Wpadła mi ostatnio ta płyta w ręce (dokładniej mp3 - jak ktoś pragnie szukać mnie) j.w. Ania Dąbrowska - Samotnosc po zmierzchu. Raczej byłem do niej sceptycznie nastawiony, bo o ile singiel \"tego chciałam\" podobał mi się nawet bardzo a płytki typu Norah Jones, Alicia Keys czy Tracy Chapman są u mnie ostatnio na porządku dziennym, to jakoś nie spodziewałem się rewelacji. Szok przyszedł dwa razy. raz, jak usłyszałem płytkę, drugi raz jak usłyszałem ją na słuchawkach. Zarówno technicznie jak i artystycznie płytka po prostu ołnuje (imho). nie dość, że białogłowa śpiewa czysto, ma śliczny głos i do tego genialną melodykę, to muzycy i producenci stanęli na wysokości i zrobili chyba najleposzą - jako całokształt - płytkę jaką w życiu słyszałem, a słyszałem ich trochę. Genialny bas, klawisze i gronie instrumentów, których nawet nie potrafię nazwać (a znam wiele). dyskretna działalność dj\'ów, linie perkusyjne jak za czasów demoscene\'owych modków (jak by ktoś nie wiedział: nie jakieś umcaumca, tylko prawdziwa skomplikowana linia perkusyjna). Do tego dziewczę o uśmiechu Bjork, oczach Marilyn Monroe i ciele... ach, może zostawmy bez prównania co by zachować pozory subtelności. Zakochać się można i pewnie niejeden młodzian wzdycha do niej po nocach (tak, wiem z jakich powodów wzdychają nastoletni chłopcy nocą, przemilczmy to) Czy można pragnąć czegoś więcej?
Chciałbym abyście wyrazili tu swoje n/t tej pani opinie. po empeczy na moje gg
edit: normalnie żałuję, że nie oglądałem Idola. Dodoatkowym atutem tej pani jest fakt, że ona potrafi to samo co na płycie dać na żywo i to akustycznie, a to już nie każda gwiazda potrafi (wiadomo czemu)