Andrzej Gołota nie zdobył tytułu zawodowego mistrza świata w boksie w wersji IBF. Polak zremisował 12-rundowy pojedynek z Amerykaninem Chrisem Byrdem.
Pojedynek Gołoty z mistrzem świata Byrdem obfitował, z wyjątkiem pierwszej rundy, w liczne wymiany ciosów, często w półdystansie. Walka była generalnie czysta, a sędzia ringowy rzadko interweniował.
Amerykanin zaimponował refleksem, szybkością, elastycznością i doskonale się bronił przed ciosami Polaka, którego polonijna publiczność nagrodziła w Madison Square Garden gromkimi brawami, skandując na zakończenie \"Dziękujemy, dziękujemy\".
Pierwszy sędzia punktował dla Polaka 115:113, drugi dla Ameryknina 115:113. Trzeci arbiter wskazał na remis 114:114.
Oznacza to, że Chris Byrd zachował tytuł mistrza świata wersji IBF.
Promotor walki Don King zapowiedział tuż po pojedynku, że dojdzie do rewanżu między pięściarzami.
Po raz pierwszy w zawodowej karierze Polak, który na zawodowym ringu zadebiutował 7 lutego 1992 roku w Milwaukee, stoczył dwunastorundowy pojedynek. Dotychczas walczył najdłużej przez 10 rund.
W 1997 roku Gołota otrzymał pierwszą szansę boksowania o mistrzostwo świata. Przebieg walki z Lennoksem Lewisem o pas WBC zaskoczył największych fachowców. Dziwnie spięty Polak przegrał przez nokaut, po zaledwie 95 sekundach.
Andrzej Gołota powiedział po remisowej walce z Chrisem Byrdem, że jest zdecydowany na rewanż nawet jutro. Polski bokser jest przekonany, że wygrał ten pojedynek.
Gołota w wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej powiedział, że jest gotów przystąpić do rewanżu \"nawet jutro\".
Polski bokser podsumował też walkę - \"Byrd był dziś bardzo szybki, sprawdziło się powiedzenie, że jest śliski. Trudno go było trafić\" - dodał Gołota.
Jestem zadowolony z pojedynku, uważam, że była to wspaniała walka, ale myślę, że ją wygrałem - zakończył Gołota.
[i]zrodlo: wp.pl[/i]