Miałem napisać o ostatnim Bondzie w topicu "Można, ale nie trzeba zobaczyć", uznałem jednak, że jest tak wiele kwestii do omówienia, że warto założyć osobny temat.
Jak wiecie (lub nie) łącznie z nienakręconym jeszcze kolejnym bondem, ostatnie dwa filmy mają tworzyć spójną, trzyczęściową historię (podobno, na razie sie sprawdza). Głównie w związku z chronologią wszystkich Bondów (ostatnie filmy mimo że wyszły jako ostatnie, opowiadają najwcześniejszą historię agenta 007) powstaje wieeele zgrzytów, które niektórym się podobają a niektórym nie. Postanowię przedstawić tutaj kilka moich spostrzeżeń.
PONIŻEJ DUŻO SPOILERÓW!!!! Niestety nie mogę ich zaczernić, bo formatowanie tekstu nie działa :/
• jesteśmy świadkami procesu formowania się Agenta 007 takiego, jakiego znamy z poprzednich 20 (21) filmów.
• dopiero zaczyna doceniać luksusy i dobre ciuchy, dbanie o wygląd zewnętrzny
• pije co popadnie, niewiedząc często jak się to nazywa (w casino royale spodobał mi się motyw, gdy to Vesper zamówiła słynny później napój agenta 007)ma zupełnie inne podejście do kobiet (dopiero po zdradzie Vesper wie, że żadnej nie może ufać i traktuje je jedynie przedmiotowo, dla własnych korzyści)
• brakuje tych kultowych i legendarnych odzywek i komentarzy Bonda, jego typowego czarnego brytyjskiego chumoru (pojedyńcze linijki tekstu padają, ale Daniel Craig jakoś w ogóle ich nie akcentuje tak jak poprzedni Bondowie)
• nawiązuje kontakty ze swoimi przyszłymi, stałymi współprackownikami (Felix - wielki plus ode mnie za ten akcent w obu częściach)
• GDZIE SĄ ZABAWECZKI???!!! GDZIE SĄ GADŻETY???!!! GDZIE JEST Q (lub R, zależy jak patrzeć na chronologię)???!!!
• fajnie, że 007 jeździ najnowszym Astonem Martinem, ale taką rzecz może mieć każdy z odrobiną forsy... (nawet nie jest kuloodporny w żadnym z ostatnich 2 filmów), może gdyby były tam jakieś karabinki, sterowanie tego telefonem... cokolwiek...jedyne technonowinki jakie mamy w najnowszym bondzie to powierzchnie z interfejsem multitouch, wydawanie poleceń głosowych i śledzenie położenia telefonu przez GPS - wszystkie z tych technologii dawno (lub od jakiegoś czasu) istnieje i są już szeroko używane lub właśnie wchodzą do szerokiego użytku. W dodatku w większości nie Bond z nich korzysta.to właśnie te elementy sprawiały, że Bond był Bondem... bez tego jest on kolejnym bohaterem kina akcji
• Danie Craig jako James Bond
Muszę przyznać, że bardzo pasuje mi do tej roli - w końcu wysportowany, umie trzymać broń i się z nią poruszać, gdy się z kimś bije to widać, że mógłby na prawdę zrobić komuś krzywdę, nie to co Bond Shona Conerego (który z kolei był najbardziej brytyjski i "komiczny") czy Rogera Moora. Żałuję, że Pierce Brosnan zrezygnował (czy też nie dostał kolejnej oferty), gdyż najbliższy był mojemy wyobrażeniu agenta 007
Może napisałbym coś więcej, ale jest już mega późno i nie mogę zebrać myśli :) Wam zostawiam do przemyślenia, czy te różnice są wadami czy zaletami ostatnich 2 filmów o agencie jej Królewskiej Mości. Mnie osobiście Casino spodobało się swoją odmiennością - w pełni ją zaakceptowałem, gdyż film opowiadał o początkach Bonda, jego pierwszej misji. Quantum of Solace jednak jest dla mnie wielką pomyłką - owszem, jest to bardzo (bardzo) dobre i mocne kino akcji, ale z Bondem nie ma to już nic wspólnego... mogliby to nazwać "Wodny terroryzm" czy "Zdrada podwójnego agenta" (;ASD) oraz zmienić nazwisko głównego bohatera, a film wiele by na tym nie stracił (jesli w ogole)...