Jasne, tak mniej więcej co miesiąc zdarza nam sie dopaść jakiegoś cheatera.
Normalną praktyką w takich wypadkach jest wywiezienie do najbliższego lasu, przywiązanie do drzewa i rozmowa wychowawcza.
Normalnie taka rozmowa [37] nie trwa więcej niż 15-20 minut bo po takim czasie pacjent nie reaguje na bodźce zewnętrzne oraz wydziela bardzo nieprzyjemny zapach - lekcja zostaje uznana za zakończoną.
Jednak kiedy przyłapiemy jakiegoś wybitnie bezczelnego cheatera to: po pierwsze - do lasu, po drugie - do drzewa i najważniejsze: po trzecie - bierzemy od taty/mamy/wujka/cioci OBCINARKE DO CYGAR - aplikujemy pacjentowi mały kurs obcinania (palec/nos/****) i mamy pewność że już w Q3 nie bedzie oszukiwał.
Na zakonczenie należy dodać - jeśli kedykolwiek spotkamy pacjenta którego oduczaliśmy cheat\'owania to grzecznie mu sie kłaniamy, mówimy Dzień Dobry itd itp - a to dlatego ponieważ wszyscy jesteśmy rozumnymi, subtelnymi i miłującymi Pokój na Świecie ludzmi.