Co do tych wynalazków i samochodu, który przywala przy 60 km/h w ściane:
To jest naprawdę możliwe, poprzez zamontowanie odpowiedniego zderzaka. normalnie zderzak przenosi całą energię kinetyczną bezpośrednio na pojazd, stąd w wypadkach samochody idą do tzw. \"kasacji\", bo działa na nie potężna siła kinetyczna, która je zniekształca. Zaś pan Lucjan wpadł na pomysł jak tą siłę bezpiecznie odprowadzić. W jakiś sprytny sposób zrobił tak, ze zderzak nie przeppuszczał tej energii dalej na pojazd, a rozprowadzała ją po bokach, czyli mówiąc łopatologicznie kumulował w sobie i wypuszczał na boki nie uszkadzając przy tym auta. Metoda takiego wypupuszczania energii była także pokazana w NDW na przykładzie kolesia w windzie spadającego z dość znacznej wysokości bez trzymania się za rurkę bezpieczenstwa i koleś, który w niej stał nawet nie drgnął, a po spuszczeniu windy z wys. 2x mniejszej bez tego wynalazku, troszkę nim \"rzuciło\". Lucjan wspominał, że przychodzili do niego przedstawiciele koncernów motoryzacyknych i chcieli wykupić jego patent. Nie zgodził się i zaczęli go zastraszać, ale na szczęście na groźbach się skończyło.
NIestety, taki wynalazek nie ma prawa bytu, bo to jest \"Zbyt piękne, by było prawdziwe\". zapotrebowanie na części samochodowe spadło by na łeb, na szyję, koncerny nie mogłyby już trzepać takiej kasy na stłuczkach i wypadkach i na pewno nikt nie dopuści do tego, by taki zderzak wszedl do masowej produkcji, nie mówiąc już o dziesiątkach innych zastosowań dla takiego bezpiecznego odprowadzania energii...