Psychic z całym szacunkiem ... ale pierdolisz takie głupoty, a nawet nie wiesz ...
"
-zaczynasz od maryszki ... CZĘSTO (NIE ZAWSZE !!!) konczysz na czyms twardszym
-podoba
ci sie to, czytasz w wielu miejscach ze to nie jest szkodliwe i nie
dopuszczasz do siebie mysli ze jednak moze cos w tym jest, ze ludzie
psuja sobie zycie po jednym skrecie czy jednej kresce ...
-tracisz kolejna kase, czas na to zeby sobie zrobic dobrze
"
Szczególnie drugi myślnik ... sor, ale wyjarałem troche blantów w życiu i nie uważam, żeby było "zepsute" :)
Tak, to proste, że teraz skun który dostaniesz od dilla to nie czyścioszek, ale też pierdolenie, że tam jest jakies ACE, czy proszek do prania to po prostu kpina : E Bywa sort z fetą, heleną (zajebiscie malutkie ilości) i innymi pierdółkami, ale z tym się trzeba pogodzić jak chcesz jarać, czyściocha to sobie możesz zapalić jak sam sobie posadzisz ... o ile nasionka są w porządku.
Wiem dużo na temat siuwaxu i chyba nikt nie zmieni mojego zdania - nawet bodziu :P - że to jak najbardziej dla ludzi, ale tylko i wyłącznie dla świadomych, którzy umieją utrzymać dystans i wiedzą, kiedy przestaje to być sposobem na dobry humor, wenę, albo wkrętkę w coś ... Na pewno mj nie jest dla 14letnich sweet girls i chłopców, którzy na gwałt czują potrzebę zostania ... hiphopowcami (swoją drogą - krzyżyk na drogę tym skurwilom, ale to już inna bajka). Po prostu, czasem sobie wysmole conieco, wypiję bryka i tak się żyję na tych blokach ;) Jestem świadom, mam własne patenty na to co będę robić i nikt, a tymbardziej nic nie będzie mną sterować.
Jeśli chodzi z kolei o np. koks, czy helupę (feta to jeszcze, bo nie uzaleznia jak te 2 pierwsze) to już zupełnie inna bajka, @#$% po prostu żal mi dupę ściska jak widzętych nagrzanych i porobionych bałwanów. Dziwne trochę, w sumie niby stan był fajny, ale sami sobie zrujnowali życie, z tego już nie wyskoczysz tak jak z szuwaru, czy czasem alku.
Jaram szlugi (no cóż ... niedługo pewnie sprobuje rzucic ;), czas do czasu przypale sobie smar, łyknę bryka, wódki, ale nigdy nie ruszyłem nawet fety, nigdy nie jadłem guziczków i nie mam zamiaru, chodz miałem podstawiane pod nos niejednokrotnie (na sylwestra nawet sam sobie kupiłem tabletki, ale oddałęm, uf, dumny jestem ;D).
Co do samej legalizacji ? Hmmm, to temat strasznie śliski, nie da sie jednoznacznie powiedzieć "tak" lub "nie" imo, po prostu wiem, co nawet zielsko robi z niesiwadomych bałwanów, ale wiem, że niektórym po prostu pomaga ... Pewnie wsród tych lansujących się łebków "popęd" by spadł, bo i tak wiadomo, że zawsze zakazany owoc lepiej smakował, ale to nie jest do konca rozwiazanie, to jedna z niewielu kwestii w której nie mam do konca wyrobionej opini i cięzko mi powiedzieć.
Aha i jeśli chodzi o mnie, to mam fabrycznie słabą pamięc do różnych rzeczy, zdaża mi się zapomnieć o przeróżnych sprawach, czasem bardzo ważnych ... nie zauważyłem, żeby sie to pogłębiło po smoleniu, nie zauważyłem też jakichś mocnych ryć bani czy czegoś takiego, zdecydowanie uważam, że nie jest tak szkodliwe dla społeczeństwa jak np. ALC ;}
Pozdrawiam, raz, trzy :D