W mojej opinii promode ma jeszcze dalej do śmierci, niż mogło by się wydawać na pierwszy rzut oka. Co prawda, wciąż odchodzi co raz to kolejny "rzeźnik-weteran", jednak scena wciąż się powiększa. Na miejsce każdego "emeryta", który zdecyduję się przerzucić na jakiegoś PK czy jednego z UT-ków, przychodzi 2-3 nowych (moim zdaniem często zamłodych i zabardzo pyskatych) dzieciaków. Nie mają w wieku 12-14 lat co z sobą począć, więc zaczynają grać w jedyną słuszną odmianę Q3A. Niema wkońcu co kryć faktu, że teraz dzieciaki wybierają właśnie takie rodzaje rozrywki, bo kto by się teraz zainteresował zbieraniem znaczków pocztowych i klejeniem modeli samolotów, jak ja gdy mialem te 11-12 lat. A nóż możę chociaż 1/3 z nich nie wykarzę się słomianym zapałem zacznie się poważnie tym interesować i uczestniczyć w tworzeniu i propagowaniu rozwoju polskiego e-sportu.
Czym jednak by byłi Ci młodzi zapaleńcy pragnący osiągnąć skill zooma czy matroxa, bez starych wyjadaczy, którzy potrafią przekazać część swoich doświadczeń z cpma młodszym kolegom. To właśnie Oni, już od paru lat tworzą trzon sceny pm. Potrafią utemperować tych nowych, mocno przeceniających swoje umiejętności (czyt. małe zuchwałe i uszczypliwe bydlaki :P), noob'ków. Nadal takie klany jak dwutlenki, codeki, lc czy ostatecznie panowie z eu, są dla tych nowych autorytetem i wyznacznikiem poziomu wymażonego przez niektórych z Nich (zapewne wiekszość :P). I niech się młodzi uczą, przynajmniej bedzie kto miał uczyć fragowania naszych synów, pod naszą nieobecność, kiedy to bedziemy cieżko harować aby utrzymać rodzinę w naszym pięknym kraju.
Ogólnie rzecz biorąc, na scenie CPMA nastała ciszą i złudna stagnacja. Jednak kłam zadają nudzie, pomimo braku licznych lig itp, dalsza chęć ludzi do walki na fizyce pm. Nie grają dla nagród czy walki o miejscą w lidzę, wiekszoś gra dla wspólnej zabawy z kumplami, z którymi spotykają się co wakację na zjeździe klanowym, gdzieś nad morzem czy jeziokiem. Na serverach nastał spokój, rzec by nawet można, że scena wreszcie się ukulturalnia i poważnieje. Coraz mniej znanego wszystkim, wszędobylskiego i beszczelnego plebsu. Wiekszość ludzi zna się już dość dobrze (zazwyczaj nawet z imienia), a Ci nowi jakoś strasznie szybko nawiązują znajomości i czują się jak u siebie.
Umilkły nawet spory co do wspomnianych przez cerfes'a, wersji promode-a. Ewentulnie burknie ktoś pod nosem że coś tam do du.py, albo że nie lubi tego i owego. Zazwyczaj jednak tylko po to, aby usprawiedliwić wszystkim swoją porażkę, niż udowadniać komuś żę któraś wersja "ownuje" a druga "sux" :P A tak ogólnie to istna prawie familijna atmosfera (ahe te texty co po niektórych graczy potrafią wywołać olbrzymi wybuch śmiechu na serverze). Servery zaczynają odwiedzać ludzie, których w ciągu tych kilku miesięcy aktywności w cpma, na oczy nie widzialem: chociażby wczoraj obecnością uświadczył nasz współpracownik ORG-a (chociąż po cięciach kadrowych niemam pewności :D) markolm z kolega z klany, bisz'em bodajże jak i rozpoznawany przez niektorych, w1sh któremu nadalem ku uciesze gawiedzi tytuł Boardowej Pupy :P.
Kolejnym i być może, największym plusem zaistniałego wyciszenia, jest dość widoczna zmiana postrzegania naszych graczy w kręgach pm w europie. Coraz częściej nasi ludzię zapraszani są do grania tdm, ctf, 1v1 z naszymi kolegami od robotów z całej europy, zachodniej jak i wschodniej. Poprzeć to można faktem zawiązywania się wielonarodowościowych klanów jak Lolbarn, na, czy chociażby seXi do którego puki co przynależę. Przynajmniej na płaszczyźnie CPMA zaczynają się z Polakami liczyć.
Pozostaje mieć nadzieję, że wspomniana cisza na scenie, poraz kolejny wybuchnie licznymi ligami, a klany zaczną się mnożyć jak grzyby po deszczu.
Na koniec wywodu fragmnet rozmowy z servera jolt.co.uk - sweltopolis (CPMA 1.31). Rozmowa miała miejsce wczoraj to jest 15.12.04 o naprawdę późnych godzinach nocnych, w trakcie oczekiwania na swojego duela. Ja, nagadget (niemiec), Brouken (chyba Fin) i Soul|T1ko (brazylijczyk) gadaliśmy coś o pingach i zeszlo na troche inny temat. Brzmiało to mniejwiecej tak:
Ja - t1ko from witch America you came from ?
T - Southern. Im living in Sao Paolo, Brasil. And u ?
Ja - Poland.
t1ko - oH, i saw few demos with mess. He is polish too ?
T - Yes he is ... - no i to coś gadaliśmy, że mess sie przerzucił na Painkillera, że to polska gra, i gdzie ile kosztuje bla bla, ktoś wymienił jeszcze zoom-a, matroxa, i kilku innych polskich graczy, jaką to mamy dużą scene i tak poleciala rozmowa dalej:
T - I see that in Poland, still many people play Cpma.
G - almoust 80 % of cpma players live there :D !!! I dunno why but they have even more Vq3 players.
T - WoW. We dont have any cpma server here, only 3 osp server where is pm voteing enabled :( - tu zaczelismy jechać na vq3 i wymieniać zalety cpma itp. Może rozmowa nie bardzo interesująca. Ale widać że znają nas nie tylko w Europie. Jak już kojarzą naszych pm-owców nawet w Brazyli to nasza scena musi być żywa :D
PS. Omg i znowu się opisałem trochę ponad planowo :D Ale może chociaż ktoś to przeczyta. Jak nie to też nic strasznego się nie stanie. To tylko takie moje przemyślenia ułożone mniej wiecej w odpowiedz na pytanie cerfesa.