> j.w
>
> plus :
>
> ja chce mieszkac w jaskini i chodzic na polowania tak jak to bylo 20.000 lat temu i jedyna rzecza ktora bym sie martwil to ta czy przetrwam zime
>
>
> pomyslec ze kiedys na terenach gdzie sa aglomeracje miejskie rosl las roslniki kwitlo zycie a czlowiek musial zniszczyc aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa[80]
>
>
> fuck the world
Mniemam, iż to skomplikowanie zawiłosci zycia spowodowalo napisanie tego posta. No tak, niekiedy ilosc wszelakich czynnikow, zmiennych, i niewiadomych moze skutecznie nas przytloczyc, sprawidz, ze na nic nie bedziemy juz mieli sily tylko opusimy dlonie z bezradnosci do tej wielkosci.
Czy ucieczka w tamte czasy byla by rozwiazaniem? Chyba nie, rozwiazaniem jest tylko ucieczka myslowa. Jak juz wsio przytlacza - wszystkie duze rzeczy (w tym równierz i Qłej!) nalezy zrobic sobie wylajt. Wziasc ksiazke, zgrzewke mocnego dobrego piwa, wsiąść w autobus i pojechac do babci na wies- by opowiedziec jej o dzisiejszym swiecie, a Ona o przeszlym. Wylajt przywilejowy sie nalezy.
Pamietajcie, że czlowiek też potrzebuje niekiedy zrobic sobie restarta...