Jasne, mozna "lubic total difens" i czerpac przyjemnosc z ogladania takich meczy - zesrac sie ze szczescia w momencie gdy ktos trafi railem i rakieta, zbijajac wroga do 100/100. Niektorym do szczescia wystarczy bardzo malo - i to dobrze dla nich. Ja tam potrzebuje czegos wiecej :). Z pewnoscia sa jednak i tacy, ktorzy codzienny, 15minutowy seks w pozycji misjonarskiej z modyfikacjami w postaci zmiany polozenia rąk uwazaja za bardzo satysfakcjonujacy [](//htmlarea/images/smiles/3.gif). Moze i chwala im za to? Na szczescie nikt ich nie musi ogladac.
Co do tego, ze difensiarza trudniej zaskoczyc, to jak najbardziej to podtrzymuje. Po pierwsze, tacy chodza czesto po cichutku, wiec nie sposob ich uslyszec. Po drugie, czesto stoja w jednym, malo widocznym miejscu o niewielkim znaczeniu strategicznym. Po trzecie, czesto robia bardzo malo - nie walcza zbytnio o itemy, zywia sie shardami itd. Ciezko jest ich namierzyc, a sami ustawiaja sie tak, by ktos na nich po prostu wpadl i z gory mial gorsza pozycje (przyklad: przewspaniala kryjowka za filarem przy granatniku na ztn).
Dla mnie taka gra to bardzo niewygodna dla wiekszosci przeciwnikow strategia i pojscie na latwizne. Bo latwiej grac difens. Wymaga to mniejszego skilla, a nawet taktycznej elastycznosci. Czemu? Bo o wiele latwiej jest zmusic wroga do grania difensa, niz do ofensa. Co powinien zrobic dobry, grajacy normalnie (niezbyt defensywnie) gracz, gdy przychodzi mu zmierzyc sie z gosciem, dla ktorego wychylenie prawej pięty zza rogu to narazenie sie? Powinien pchac sie na niego i atakowac? Nie sadze - bo to wrog bedzie znal jego pozycje (bieganie jest glosne), a on nie bedzie znal wroga. Najczesciej gdy chcemy poruszac sie po mapie, musimy zajmowac nieco gorsze pozycje niz gdy stoimy w jednym dowolnie wybranym miejscu. Stad agresywny gracz w starciu z grajacym metodycznie, doswiadczonym difensiarzem, sam bedzie musial grac na zasadach przeciwnika - znacznie defensywniej, niz normalnie. Ciche chodzenie to absolutna koniecznosc. Bo wpychajac sie na przypakowanego wroga, ktorego pozycji nie znamy (podczas gdy on zna nasza), a ktora na dodatek daje mu przewage - tym sposobem za duzo dobrego nie zdzialamy :)
fr4ga nie wiem juz, czy ci sie popieprzylo cos i nie w tym miejscu dales cytaty (tzn. nie dales ich tam, gdzie bylo trzeba), ale nie czytalem tych fragmentow twojego posta, ktore sam napisalem - to by bylo dla mnie tak samo nudne i bezsensowne jak obserwowanie pojedynku 1:0 w celu wychwycenia pojedynczych, genialnych rakiet. Chcesz cos napisac, to to sam wymysl - przynajmniej w rozmowie ze mna. Jesli celowo zjezdzasz tekst ode mnie, to wcale bym sie nie zdziwil, jakbys rowniez gral defensywnie :D.
Okay, teraz z troche innej beczki. To, co do tej pory napisalem, to w pewnym sensie... hm, chyba mozna to nazwac prowokacja. Moje argumenty przeciwko grze defensywnej sa jak najbardziej sluszne i prawdziwe i rzeczywiscie ja sam nie chcialbym byc kojarzony z taka, gra, a jednak....
Nie mozna mowic, ze taka gra jest nie fair, nie powinno sie przez to denerwowac na przeciwnika i zwalac na to winy za nasza przegrana.
Uwazasz, ze gra defensywna to gowniany sposob? Udowodnij mu to - najlepiej rakietami miedzy oczy. Uwazasz, ze q3 zostalo stworzone do szybkiej, przez spora czesc czasu otwartej gry? W takim razie nie powinienes miec problemow ze skutecznym zastosowaniem tej taktyki. Twierdzisz, ze on gra malo widowiskowo? Tym lepiej dla ciebie - pokaz tym ludziom na gtv ( ;) ) troche prawdziwego, hardkorowego quake’a, a beda ci stawiali oltarze.
Podobnie jest z railwhores. Czy to nieczyste zagranie? Nie. Czy to prymitywne? Moze tak, moze nie. Ale jesli jest az tak wkurzajace, to z pewnoscia musi byc calkiem skuteczne. Czy jednak nie ma na to sposobow? Sa. Czy nie ma bardziej zaawansowanych, skuteczniejszych taktyk? Sa. Co stoi wiec na przeszkodzie, by je wykorzystac?
IMO gracz majacy tylko jeden styl zostanie pokonany i nigdy nie bedzie najlepszym z najlepszych. Nie bedzie invincible. Zarowno if22, jak i ic-TOXIC nie osiagneli takiego poziomu gry jak cooller (plz, ani slowa o meczach clr-tox, to bez znaczenia), fox, z4muz, czm. Granie jednym stylem nie jest po prostu wystarczajaco wszechstronne, by byc na absolutnym, zajebistym topie. Fakt, mozna sie zmiescic w czolowce, opanowujac jeden styl, oraz uczac sie, jak zmusic do przeciwnika, by gral na tych naszych - niewygodnych dla niego - zasadach. Za przyklad moze tu posluzyc Mav_ :). Ale jesli bedzie on gral tylko w ten sposob, jestem pewny, ze nie osiagnie nigdy takiego poziomu jak (swego czasu?) avek, czy matr0x. W pewnym momencie prawdopodobnie nauczy sie grac rowniez i calkiem ofensywnie. SteLam gral defensywnie, ale potrafil tez przejsc do zabojczego ataku - a w TDM niszczyc po paru wrogow na nas i to idac z pelna predkoscia do przodu, jesli tylko bylo trzeba (i mozna). Do tego mozna dazyc. A nie do takiej gry, jak Bubu [](//htmlarea/images/smiles/3.gif).
Ale grajac przeciwko defensiarzowi w glebi duszy nie narzekajcie. Nie wkurzajcie sie - on to wlasnie chce osiagnac. Jesli uwazacie, ze sa lepsze sposoby na gre, to skorzystajcie z nich. Tylko z glowa. Mozecie mu napisac to czy tamto, wysmiewac sie z niego wtedy czy wtedy - to moze byc zagranie psychologiczne, ktore go zlamie i spowoduje, ze zacznie grac ofensywniej (biada jemu). Jednak on tez cierpi z powodu minusow swojej taktyki - camping-spoty mozna przewidziec, gre defensywna mozna latwo rozpoznac i przygotowac kontrsrodki. Difensiarzowi trudniej jest zdobyc spawnfragi. Poza tym, jesli on tak zawsze gra, to implikuje to jego mniejszy skill - sam jest sobie winien. Majac np. 20 wymian podczas meczu trenuje koordynacje reka-oko duzo slabiej niz ktos, kto ma takich wymian 80/mecz.
Moja rada jest taka: grac nie tyle ofensywnie, all aim/no brain, co - ta nazwa, jest znacznie odpowiedniejsza - dynamicznie. To ten styl najbardziej lubie. Nie wyniki 40:20, bo to jest dla mnie zupelnie bezsensowna siekanina (choc gdybym gral tak np. z Mavem, to ja mialbym pewnie przewage z takiego obrotu spraw). To w zadnym razie nie jest elegancka gra. Jesli juz mialbym przelozyc to na wynik, to powiedzialbym, ze 10-20 fragow dla wygrywajacego spotkanie to w zupelnosci wystarczajaca ilosc, by mecz byl i ciekawy, i widowiskowy. Do totalnego difensu nawet tez zachecam - szczegolnie w momencie, gdy nie macie mapy. A totalny ofens? Przyznam sie, ze malo co sprawia mi taka przyjemnosc w q3 jak wrzucenie 6 biegu po parominutowym zastoju i te 5 fragow na minute zdobyte na pro6 samym shaftem ;). Wielu defensiarzow calkowicie to rozbija, bo wiedza, ze bardzo trudno im bedzie to odrobic. A ja to potrafie. Potrafie jednak tez nie pokazywac sie w ogole przez 5 minut. Tylko ze ja mam ten moj plan B i moge go skutecznie wykonac, gdy bedzie trzeba...