Mav: tutaj znajdziesz arkusze, informatory, wymagania i te sprawy.
Cytat z posta - autor: [^M^](%E2%80%99?id=users&details=2196%E2%80%99)
>
> Co do zdawania informy na maturze - zapytam po cholere? o ile mi wiadomo na informatyce na studiach biora pod uwage i tak matme i jezyk obcy (moze w tym roku cos sie zmieni, dunno).
>
Na jednej uczelni, na którą składałem dokumenty (ale juz nie pamiętam gdzie ;) wymagane było min. 30% z infy, na innych widziałem np. taki zestaw: matma, język i do wyboru fiza lub infa. Przy składaniu deklaracji maturalnej nigdzie nikt nie chciał jeszcze infy, a później okazała się bardzo przydatna. Poza tym ja i moi kumple włożylismy trochę pracy w tą całą informatykę (ściema), więc szkoda było nie spróbować nic przy tym nie ryzykując. Oprócz tego nie chcieliśmy w sumie zawieść naszego goscia od infy, który bardzo duzo nam pomagał w przygotowaniach (pierwszy egzamin z infy w naszej szkole) a także chcielismy zrobić na złośc facetce od angola, która była przewodniczącą komisji na infie i nie podobała jej się perspektywa spędzenia kilku godzin w naszym towarzystwie.
Infę zdawało u nas w szkole 6 osób, same konkrety ze tak powiem. Ekipa była bardzo wesoła i nieskora do nauki, własciwie oprócz mnie to nikt nie wykorzystywał kompa do innych celów niz granie/słuchanie/oglądanie, co na szczęscie zmieniło się za sprawą naszego wychowawcy i nauczyciela informatyki w jednej osobie. Gdyby nie ten człowiek nie zrobilibysmy absolutnie nic. Gośc to weteran, siedział w informatyce zanim my jeszcze się urodziliśmy, wiec zna sie na rzeczy. Oprócz tego jest człowiekiem wysokiego honoru, moralności i zdrowego światopoglądu :) Pisac tylko w samych superlatywach o nim mozna. To dzięki niemu mieliśmy jakieś
Przygotowanie do matury
Ostra jazda zaczeła sie praktycznie w 3 klasie. Po ogólnej umowie klasowej zrezygnowalismy z technologi informacyjnej na rzecz informatykim zeby mieć praktycznie 3 h lekcyjne infy w tygodniu. Oceny z techny ustalało się poprzez wykonywanie róznych projektów w domu, na stopien zalezny od własnej ambicji. Ja np. stworzyłem raz prezentacje na temat Q3 i tworzenia map (zaczolem pokazywac jak się wektory sił rozkładają podczas strejfowania i gosciu podłapał fazę ;) Ogólnie reszta klasy miała w miarę luz, a informatycy ostro pracowali (się obijali).
Oprócz zwykłych lekcji mieliśmy dodatkowe lekcje z szefem w godzinach pozajęciowych (za które nie płacilismy, jak pisalem szef to człowiek honoru i kasy nie chciał, za to kupilismy mu na koniec mx`a 1000).
Na tych zajeciach zajmowaliśmy się rozwiązywaniem ponadprogramowych zadanek, branych głownie z róznego rodzaju konkursów i olimpiad informatycznych. Każdorazowo rozwiązywalismy w miarę wpólnymi siłami kilka zadanek, jednak w sposób całkowicie kompleksowy: najpierw sprecyzowanie problemu, potem specyfikacja danych, ich formatu, tworzenie algorytmu, optymalizacja, a dopiero na koniec, kiedy wszystko było gotowe, przeniesienie tego do pamięci komputera. I tutaj trzeba poruszyć wazne zagadnienie, o którym wspomniał juz DOOM_er: samo suche programowanie jest tylko ostatnią i najkrótszą fazą rozwiązywania problemu. Do kompa powinno się siadać dopiero gdy problem jest juz całkowicie rozwiązny teoretycznie i dopiero zmagac się z ewentualymi problemami związanymi z przeniesieniem go na komputer. Oczywiscie dla wiekszosci wdaje się to głupie, bo ’zadanka są takie łatwe, ze sie tylko odpala pascala i się robi’. Na starej maturze moze i tak było, ale na nowej z takim podejsciem zginiecie marnie. Zlukajcie tylko akrusz teoretyczny z ostatniej matury, pierwsze dwa zadania i zobaczycie na ile przyda sie do tego wiedza z zakresu programowania w pro jezykach. Ja np. wogóle nie korzystałem z pascala na maturze, skupiłem się na zadaniach z excela i accessa. I tutaj kolejna rada: przygotowyując się nie siedzcie tylko w środowiskach programistycznych. Do opanowania w czesci praktyczniej są 3 rzeczy: srodowisko programistyczne, excel i access. Access jest w miarę prosty do nauczenia, wystarczy samodzielnie stworzyć kilka bardziej powaznych baz ze skomplikowanymi w miarę zaleznosciami, zaznajomić się z tworzeniem kwerend, raportów, itp. i zadnej niespodzianki na maturze nie powinno być (oczywiscie są niespodzianki, np. podczas matury próbnej razem z dyskietkami z danymi dostalismy erratę do nich, gdzie informowano o błedach w plikach źródłowych, które w perfidny sposób importowały się do accessa). Kolejna sprawa to niedoceniany excel. Wbrew pozorom mozna w nim rozwiazać wiele problemów znacznie prosciaj i szybciej niz za pomocą własnoręcznie pisanego programu. Na maturze jest w miarę jasno zasugerowane, jakiego nalezy uzyc softu, ale zawsze trzeba miec otwarty umysł i nie komplikowac sobie zycia.
Jeśli chodzi o literaturę to warto poczytac sobie to i owo, jednakze nie nalezy skupiać się na zgłebianiu jakiś bardziej zaawansowanych jezyków. Pascal wystarczy w zupełnosci. Ja miałem o tyle dobrze, ze wykłady i notatki z lekcji z szefem były o niebo lepsze od jakiegokolwiem kursu, jaki znalazłem w sieci ;) Kolejny problem: nowa matura nie jest dokładnym sprawdzianem umiejętnosci przekazywanych w programie nauczania. Nie liczcie tak jak kiedyś, ze dostaniecie konkretne zadanka o szyfrowaniu czy napisanie prostego programu z obsługą plików tekstowych. W obecnym programie nauczania nie spotkacie się z zadaniami typowo maturalnymi. Tyczy się to głownie zadań z częsci teoretycznej, bo w czesci praktycznej nie bedą raczej wymagac znajomosci ponadprogramowych funkcji softu, za to bedziecie zmuszeni do wykorzstywania ich często w zupełnie nowych problemach. Jak juz pisałem wczesniej, rozwiazywanie zadan konkursowych jest niezłym treningiem.
Wspominając o odzwierciedleniu programu nauczania w egzaminie maturalnym muszę podzeliś się swoją własna refleksją. Przed maturą okazało się, ze materiału do powtórki nie jest wcale tak mało i zawiera on sporo pierdółek, które po prostu trzeba wykuć (rózne wzory, schematy dziwne, te sprawy). I co sie okazało? A to, ze praktycznie zadna goła wiedza, jaką sobie powtarzałem specjalnie na maturę nie została na niej wykorzystana :) Nie miałem więc wyrzutów sumienia, ze nie uczyłem się teorii więcej, poniewaz i tak to by nic nie dało hehe. (Ostatni akapit to taki jest ujograjcowy z lekka, wiec nie bierzcie go zbyt powaznie ;) Uczyć się!!! :P)
Posumowując:
- trzeba mieć dobrego nauczyciela albo bardzo silną wolę i samozaparcie
- pracować duzo samemu
- nie ograniczać się do progamu nauczania
- nie męczyć niemiłosiernie programowania samego dla siebie...
- ...zainwestować za to w matmę i fizę
Troche napisałem, konkretów niewiele :> , niedługo moze jeszcze napisze conieco o przebiegu egzaminu i porównam maturę próbną i wlaściwą.