ORG

Hm jakos nikt nie kwapil sie aby zalozyc temat o najwazniejszej polskiej produkcji roku 2k7.
Prosze zatem o oceny tego filmu osob, ktore mialy okazje go zobaczyc :)

nie ogladalem ale slyszalem, ze slaby film

Dupny mowiac krotko. Z braku laku wybralem sie nawet do kina. Chyra byl niezly ale sam filmu nie uratuje. Inna rzecza jest, ze zupelnie nie rusza mnie kino Wajdy. Kolejny polski film z gatunku "na kolanach". Calosc gry byla taka jak sie tego spodziewalem - serialowa, ale czegoz wymagac od - w wiekszosci - serialowej obsady. Do tego fragmenty fabularyzowane, sa przewidywalne od poczatku do konca i moim zdaniem upchane troche na sile. Mozna od biedy obejrzec, ale obiektywnie rzecz ujmujac - slabizna.

W środę się wybiorę na ten film i też postaram się obiektywnie wypowiedzieć na jego temat:)

Ja nie zamierzam iść na ten film do kina, w ogóle nie zamierzam płacić za możliwość oglądnięcia go. Dosyć mam tych polskich produkcji rozpamiętujących przeszłosć, patetycznych do granic mozliwości i utrzymanych w tak smutnym klimacie, że widz po wyjściu z kina ma ochotę powiesić się z rozpaczy, itd.

Po oglądnięciu reklamówki w TV naszła mnie taka myśl: Amerykanie tworzą filmy efektowne, widowiskowe, ciekawe, z wartką akcją, niezłymi kreacjami aktorskimi i masą efektów specjalnych, które po prostu ogląda się z uśmiechem na twarzy. A w Polsce powstają tylko denne, patetyczne historyczne rekonstrukcje, którymi chce mi się już rzygać.

Hm chciałem coś tu jeszcze dopisać, ale zapomniałem co :P. Dlatego dziękuję za uwagę. Idę teraz zobaczyć kto będzie rządził w tej naszej Polszcze przez kilkanaście następnych miesięcy. Dobranoc

W Polsce niepredko zacznie robic sie filmy stricte na wzor Ameryki.
Z dwoch prozaicznych powodow.

Nasze panstwo w bardzo malym stopniu dofinansowuje polska kinematografie a po drugie to sa dwa swiaty jesli chodzi o budzety filmowe.
Zreszta nie kazdy musi lubiec historie tak samo jak nie kazdemu podobaja sie bajki amerykanskie obrobione efektami graficzno-animowanymi.

No ale coz :}

Nie trzeba mieć ogromnego budżetu, żeby zrobić dobry film. Np. Cube, jedno pudło, niekomercyjni aktorzy, a powstał film przerażający, z bardzo dobrze rozwiniętym wątkiem psychologicznym i pokazujący relacje międzyludzkie, zezwierzęcenie i był przez to bardzo wartościową produkcją. 12 gniewnych ludzi? Co prawda zaplecze aktorskie pierwsza klasa, ale nie tylko Henry Fonda przyczynił się do sukcesu tego obrazu. Ten film jest najlepszym przykładem jak ogromna moc drzemie W SLOWIE. Wzbudzanie wątpliwości, dykusja na temat podejrzanego i kolejne personalne wątki perfekcyjnie odsłaniające ludzkie charaktery sprawiały, że film oglądało się jednym tchem i pozostawiał on wyrwę w pamięci na bardzo długi czas. Mnie on dał bardzo wiele do myślenia na temat ludzkich osądów i tego jak modyfikujemy obserwowane wydarzenia podług własnych wytycznych tak bardzo wykrzywiających rzeczywistość. Przez ostatnie lata takich filmów widziałem bardzo mało. Syriana to niewątpliwie ten typ filmu, tyle że nie bardzo pasuje do przykładu - ma gwiazdy w obsadzie i pewnie kilkadziesiąt milionów budżetu :)
Ale w Polsce moim zdaniem jest inny problem. Albo filmuje się patologie typu "ojciec bije, matka pije", albo głupkowate komedyjki romantyczne z Zakościelnym, która bawią chyba tylko widzów uzaleznionych od serialu M jak miłość. Mnie się już przejadło oglądanie polaków nieudaczników i polaków, którzy są ekstremalnie biedni, mają przejebane i cały świat jest przeciwko nim. Chciałbym zobaczyć polski film NIE o Polsce NIE o Polakach. Nasi reżyserzy chyba żyją w kompleksach i kiszą się w tym zaścianku prześciagając się w coraz bardziej dojebanych scenariuszach - vide "plac zbawiciela". Po obejrzeniu się chce powiedzieć twórcy "mow mi jeszcze"...

Cytat z posta - autor: r3v.demon
>
> Po oglądnięciu reklamówki w TV naszła mnie taka myśl: Amerykanie tworzą filmy efektowne, widowiskowe, ciekawe, z wartką akcją, niezłymi kreacjami aktorskimi i masą efektów specjalnych, które po prostu ogląda się z uśmiechem na twarzy. A w Polsce powstają tylko denne, patetyczne historyczne rekonstrukcje, którymi chce mi się już rzygać.
>
człowieku, daj spokój =o
jeśli masa efektów specjalnych, efektowność i widowiskowość jest dla Ciebie wyznacznikiem, to ja nie mam pytań
krajowa kinematografia rzeczywiście jest dość uboga jeśli chodzi o kino na poziomie, ale akurat te argumenty wcale nie są tego wyznacznikiem
nie piszę tego złośliwie, ale serio mi się smtno zrobiło, jak przeczytałem tego posta =/
zresztą, jeśli się dobrze poszuka, to można znaleźć też i u nas coś dobrego. Trzy kolory, Dług, Symetria, Plac zbawiciela, Pianiasta (chociaż robiony za zachodnią kasę), Wszyscy jesteśmy chrystusami, Podwójne życie Weroniki, to wszystko jest kino na najwyższym poziomie - tylko słabo promowane z uwagi na brak kasy. I szkoda jeszcze, że takiego kina u nas jest w skali roku ze dwa filmy przy dobrych wiatrach.

Nie, widowiskowość nie jest wg mnie wyznacznikem dobrego filmu. Popatrz na jeden z moich ulubionych filmów: ’American beauty’ - zero efektów (bo i historia dzieje się w realnym świecie a nie w kosmosie czy na Zupełnie Obcej Planecie Najechanej Przez Kosmiczne Zombie Z Wodogłowiem), a film po prostu rozwala (dialogami, grą aktorską i samą opowiedzianą historią). Nie przeczę też, że w Polsce powstają dobre filmy. Mam nawet kilka polskich produkcji, którę bardzo lubię i cenię (’dzień świra’ chociażby).

I kurde miałem tu uzasadnić dlaczego napisałem to co napisałem, ale właśnie zassał mi się taki jeden film z q3 (lippu) i idę go obejrzeć :P

Ja mysle, ze do takiego filmu jak Katyn trzeba po prostu dojrzec aby go "zrozumiec" ...

W marcu premiera w Rosji. Mam nadzieje, ze wiekszosc Rosjan sie na niego wybierze i uswiadomi sobie co sie wydarzylo.
Wg mnie film jest ok, typowa wajdowska rezyserka i ujecie tematu.

Jeszcze nie miałem czasu go obejrzeć, może zrobię to w końcu jutro i też zabiorę głos na ten temat