Interesujące. Jeśli jestesmy juz w dziedzinie sprzetowej, po moze czas przyblizyc młodszej czesci widowni historię stacji dyskietek.
Na samym początku ten tajemniczy napęd miał zupełnie inne przeznaczenie oraz nazwę. Jego oryginalna nazwa to "FLOPPY DICK DRIVE". W póznych latach 60. i na poczatku 70. standardem były 8-calowe stacje, z racji tego, ze szeroko pojmowanym tematem komputerów zajmowali sie tylko NAJWIĘKSI specjaliści, którzy dzieki swoim rozmiarom potrafili powtrzymac rezonans wewnątrz stacji, jaki powstawał w wypadku załadowania do niej niewymiarowego (zbyt małego) nosnika chorób wenerycznych.
Jednak w miare upływu czasu komputery stawały sie coraz bardziej popularne i koniecznością było przystosowanie sprzetu dla uzytkownika klasy sredniej. Powstały wiec stacje 5 1/4-calowe, nieco bardziej przystępne dla mniejszych dicków. Kolejnym i zarazem ostatnim krokiem ewolucji były dobrze znane stacje 3 1/2-calowe, które posiada wiekszosc dzisiejszych uzytkowników. Wiekszosc z nich nie zdaje sobie jednak z ich wlasciwego pprzeznaczenia i mylnie nazywa je stacjami DYSKÓW.
Dlaczego ?
Dawniej warunkiem działania komputera było własciwe zapełnienie stacji dików. Jednak w miare docierania kaputerów do zwykłych domów coraz mniej było ludzi, którzy byli w stanie zaspokoic potrzzeby swojej stacji. Z mysl o nich wymyslono dyskietki, które do dzisiejszego dnia słuzą jako emulator dicka. Pózniej pomysleno, ze mozna je wykorzystac do przenoszenia danych....
Dzisiejsze czasy to doba cd-romów i dvd, których wysuwane tacki dostarczają znacznie lepszych doznań. Jednak namawiam do skorzystania czasami ze starej, poczciwej stacji dyskietek. W imię tradycji.