Mnie film bardzo przypadł do gustu. Myślę, że to kwestia odpowiedniego podejścia, bo nie ma się co oszukiwać - refleksji nad ludzką egzystencją, czy też filozoficznych rozważań w nim nie uświadczymy ;)
Uważam, że historia, w jaką wplątany zostaje Riddick jest ciekawa i porównując ją do innych z filmów "tego pokroju" zasługuje na bliższą uwagę. Rasa Necro emanuje specyficznym klimatem, grozą, wszechogarniającym chłodem .. i śmiercią :)
Jej przywódca jest szalenie charyzmatycznym człowiekiem, któremu udało się podporządkować tak wielu. Uwierzyli mu tak naprawdę na puste słowa, bo przecież tylko on "widział" pod-wszechświat, a wizje przedstawiane nowym członkom podczas ich edukacji to tylko skrzętnie zaplanowane iluzje.
w filmie mamy bardzo dobrze wyważone proporcje walk, ucieczek i dialogów. Trzeba liczyć się z tym, że sporo scen jest naciąganych i Riddick wychodzi z nich przy odrobinie farta - ale pisalem wcześniej o podejściu do filmu :)
W pamięci zapadła mi najbardziej nieprawdopodobna scena na skałach planety-więzienia, kiedy Riddick wyczynia akrobacje z liną ratując przy tym swoją koleżankę :)
Słyszałem od innych, ze jest tu wiele zapożyczen z innych produkcji: piątego elementu, diuny, lotra i jeszcze paru... mnie to osobiście nie przeszkadzało i nie były to jakies bezczelne plagiaty
Podsumowując, jest to luźny film z pogranicza fantasy i science-fiction, w którym nie ma za wiele do myślenia, ale jego konstrukcja nie pozwala się nudzić i stanowi on bardzo dobrą rozrywkę
P.S. Warto jeszcze wspomnieć o Vin Dieslu, który w przeciwieństwie do innych mięśniaków jest niesamowicie zwinny, szybki i skoczny :)