> Zapewniam cie Norad ze to nie jest zadne rozwiazenie. Co do Michnika to przepraszam cie bardzo ale zlego slowa o nim powiedziec nie mozna , zawsze byl czysty i dzieki takim ludziom jak on skonczyl sie ten za****y stan wojenny, teraz znowu powstala nagonka na niego , bo niestety zawsze tak bylo w tym kraju ze ludzi ktorzy probowali czegokolwiek dokonac mieszano z blotem i robiono z nich szmaty. Ten czlowiek jak pewnie doskonale wiesz nasiedzial sie kupe lat za komuny , byl nonstop internowany - raczej nie za to ze z nimi wspolpracowal.
CZŁOWIEKU! TY JESTEŚ PERFEKCYJNIE ZINDOKTRYNOWANY!
Nie wiem, jak można się tak sromotnie mylić. Ty się historii chyba
z Gazety Wyborczej uczyłeś.
Przeciwko Twoim argumentom przemawiają fakty.
Internowanie, to był dosyć ograny sposób uwiarygadniania swoich
agentów. Michnik przez długi czas kumał się komuną, a dopiero
później przeszedł na socjalizm, czyli do KOR-u. Jednak KOR, to była
agentura i tak naprawdę niczym się nie różniła od PZPR, poza tym,
że PZPR to komuniści, a KOR to socjaliści.
Michnik nie był nonstop internowany. Skąd czerpiesz takie informacje?
Wiedz, że Michnik siedząc w więzieniu napisał kilka książek.
WYOBRAŻASZ TO SOBIE? W kraju, w którym panuje gospodarka
nakazowo-rozdzielcza, gdzie brakuje dosłownie wszystkiego, oprócz
octu, jakiś więzień polityczny dostaje ryzy papieru i maszynę do pisania.
PRZECIEŻ TO JEST ABSURD!
Powiedz mi, dlaczego skoro Michnik był represjonowany, to tak
torpedował lustrację i dekomunizację za pomocą swojej "GW" po upadku
komunizmu?
Przecież normalny człowiek domagałby się tego. I to nie jest zemsta,
ale elementarna sprawiedliwość, bo kiedy ktoś czyni zbrodnię, to
ukaranie go jest normalną formą działania.
Ale nie, Michnik stwierdził, że kraj nie może żyć "OBSESJĄ WYMIERZANIA
SPRAWIEDLIWOŚCI". Rozumiesz? Obsesja wymierzania sprawiedliwości.
Jakby wymierzanie sprawiedliwości mogło przyjąć formę obsesji.
To tak, jakby powiedzieć: ktoś maniakalnie czyni dobro.
Toż to bzdura!
Michnik i jego farmazony są tym mniej wiarygodne, że zaraz po upadku
komuny zaczął bardzo gorąco bratać się z komunistami Jaruzelskim i
Kiszczakiem. Ludzie na zachodzie [np. Francja] wręcz zgłupieli, widząc,
że Michnik, który teoretycznie był działaczem podziemnym, nagle kuma
się z szefem SB i gościem, który wywołał Stan Wojenny. Było to wysoce
nielogiczne, ale jak nic dowodziło, że Michnik to malwersant.
Jaruzelski i Kiszczak, którzy do dzisiaj nie mogą zostać osądzeni, ponieważ
przez 14 lat rządzili nami postkomuniści, bądź ludzie z nimi współpracujący
(oprócz lat 89-91, w których to działał rząd Olszewskiego), są serdecznymi
przyjaciółmi Michnika.
Jeżeli dalej nie mi nie wierzysz, bo z definicji jesteś człowiekiem przekonanym
i uważasz, że mimo faktów, nie mam racji (Twoje argumenty są marne),
to polecam Ci do przeczytania książkę "Salon" Waldemara Łysiaka.
Może przemyślisz to co mówisz.
I jeszcze parę słów dot. Wildsteina.
Wiedz, że jest on bardzo rzetelnym dziennikarzem, jednym z tych, którzy
dążą uparcie do swojego celu, jest piewcą dekomunizacji i lustracji.
Jest to człowiek, który dużo przeszedł - za komuny miał dwóch serdecznych
przyjaciół. Jeden z nich został zabity przez SB - zakatowany. A drugi, cóż...
Drugi okazał się agentem. Powiedz mi, czy jego działanie jest nieuzasadnione?
Wracając jeszcze do tematów dekomunizacyjno-lustracyjnych:
Czechy i Niemcy przeprowadzili sprawnie dekomunizację i lustrację.
Czy oni mają teraz takie problemy gospodarcze? NIE!
Natomiast Polska przez te kilkanaście wyzwolonych lat pogrążała się
w szambie gospodarczym, ale co rusz mydlono nam oczy jakimiś
bredniami i zastępczymi środkami (zatyczki do nosa, przeciwko
szambu) np. wysokim kursem złotówki (bzdura), albo spadkiem
bezrobocia (po Narodowym Spisie Powszechnym, kiedy to masowo
przyjmowano ludzi do pracy). Teraz już tak się nie da, bo
"gospodarcze szambo" tak wali, że roztapiają się zatyczki.
Tadeusz Jandziszak był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej.
Za komuny był przez SB torturowany. Był człowiekiem chorym,
a bezpieka go biła oraz kazała się przyznawać do różnych win
(zupełnie abstrakcyjnych - stalinowski sposób działania), pod groźbą
nie podania leków. W PRL był tak prześladowany, że musiał uciekać
do USA. Wrócił ok. roku 1998. Wrócił po to, żeby umrzeć w Polsce.
Umarł bodaj w roku 2001. W wieku 50 lat wyglądał jak człowiek
przynajmniej 70-cio letni.
Dlaczego to piszę?
Otóż znałem go.
Był ojcem mojego serdecznego kumpla.
Powiedz mi, czy moje wkur.wienie jest nieuzasadnione?