> Masz racje iMMortal , ja czytalem ksiazke i jest dla mnie super :) , a ty czytales ? jestem jednym z tych nielicznych ? ktorzy fascynuja sie tworczoscia Tolkiena ?
Wyobraz sobie, ze nie. WP nadal ma cale rzesze fanow, ktorzy nie tylko obejrzeli film, ale i pofatygowali sie, aby przeczytac cala trylogie, albo i wiecej. Do nich naleze rowniez ja. Moze to moja ogolna namietnosc do swiata fantasy, a moze to, ze lubie czytac? Sam nie wiem. Dosc powiedziec, ze cala trylogie przeczytalem w calosci nie raz i nie dwa, a do tego nie ograniczam sie tylko do ksiazek ze swiata Tolkienia. Oczywiscie jestem za ekranizacja Hobbita. Dzielo wybitne, na pewno inaczej napisane, niz trylogia, ale wcale nie jest od niej gorsze. Ekranizacja poprzez retrospekcje? Czemu nie? Tak postapil George Lucas z Mrocznym Widmem i Atakiem Klonow...i chyba mu sie to udalo...
Jesli ktos nie lubi fantasy, to zapewne i WP mu nie podejdzie. Anyway, jesli sie nie trawi Tolkiena, to nie trzeba go od razu gnoic. Nie lubie i koniec. A nie: \"Nie czytam, bo Tolkien jest do dupy\". Malo tego, jeszcze obrazam tych, ktorzy fascynuja sie swiatem Srodziemia...M.in. dlatego bardzo podoba mi sie post MateoMartinezz\'a na ten temat.
Ktos jeszcze wspomnial o Wiedzminie. Ja sadze, ze tych dwoch pozycji (a moze autorow?) nie mozna bezposrednio ze soba konfrontowac. Sapkowski reprezentuje zgola odmienny styl niz Tolkien, taki jakby bardziej realistyczny...przeciez glowna postac Wiedzmina, zabijaki i rozpierdusnika o tym juz dobitnie swiadczy...Niemniej to, ze ekranizacja powiesci byla kiepska, nie oznacza, ze sama ksiazka jest niefajna ... Jak dla mnie Wiedzmin jest bardzo ciekawa pozycja, warto ja przeczytac, jesli sie jest fanem Tolkiena, chocby po to, zeby poznac troche inne spojrzenie na swiat fantasy, niz to, zaprezentowane w WP.