przyznac sie mi tu zarAz, tylko szczerze, ktoz o mnie pamietal tej nocy (oprocz timiego, thx za esa ;)).
i piszta jak sie udal sylwester.
ja nie bylem jeszcze na tak zyebanej imprezie i to wcale nie dlatego ze bylem chory, bylo po prostu zle i tyle (jestem pewien ze jakies 90% obecnych sie ze mna zgodzi, o ile nie 100) :/ od 22 do 3 wypilem ok 15 herbat, kazda z cytrynka i dwiema lyzeczkami cukru ;). bylo niecale 20 (a moze raczej ledwo ponad 15 ;)) osob, miejscowka naprawde dobra (niezly dom kolezanki), jednak to nie wystarczylo, nie wiem co powodem takiej chu.jowszczyzny :/
no i dodam do tego fakt, ze zakonczylem wczoraj moj prawie 3 letni zwiazek z dziewczyna...
hepi niu jer!