Cytat z posta - autor: jakub.m
> Piszesz o 2 walkach i sam nie wiesz ze o 2 piszesz.
>
>
> Co do Tysona to zostal ON zdyskwalifikowany wiec walka sie nie odbyla... A raczej powinien Andrzej zaliczyc wygrana.
>
>
> Leżal po niecalej minucie. Typowe komentarze "onetowe". Najpierw dowiedz sie co i jak a pozniej wypisuj debilizmy. Swoje przegral swoje wygral. Lepszego boksera niz on nie bylo nie ma... Moze bedzie. Ma swoj styl ma swoje zachowania...
>
>
> Swoje wywalczyl i nazywanie to "miniecie sie z powolaniem" swiadczy o bardzo malym mozgu piszacego to zdanie... Albo o typowej polskiej zazdrosci/zawisci...
Bubu Andrzej nie jest najlepszym polskim bokserem. Teraz dojebales po calosci. Naprawde, tego sie nie spodziewalem.
Zajrzyj do historii polskiego boksu, albo nawet nie.
Przypomnij sobie kto w ostatnich latach byl polskim Mistrzem Swiata.
Przypomne Ci kariere Goloty na zawodowym ringu:
- 96r- nokaut przez uderzenie glowa (nieczyste), na Nicholsonie.
- 96 rok - Riddick Bowe - dyskwalifikacja Andrzeja za ciosy w jaja
- 97 rok Lewis nokautuje Golote w pierwszej rundzie
- potem mial serie kilku zwycieztw z kelnerami
- walka z Grantem - w 12 rundzie knockdown i Golota pasuje
- 2000 Walka z Tysonem - co z tego, ze przeciwnik zoostal zdyskwalifokowany za dragi. Golota nie istnial, bestia go zjadla. Juz w 1 rundzie byl liczony, potem stchorzyl i uciekl z ringu! W miedzyczasie dostal paroma hamburgerami, pamietam jak nigdy.
- po przerwie boksowal z Chrisem Byrdem, obronca tytulu w innej federacji. Byl remis ale Byrd zachowal pas.
- 2004 John Ruiz wygrywa na punkty z Golota
W tym samym roku Brewster robi sieczke z Goloty i 50 sekund wystarcza aby Andrzej znowu sie osmieszyl. Pamietam, ze po tej walce ogladalismy ja na zajeciach z wykladowcami... Porazka.
Potem mial okres gdzie dostal 2 kelnerow, ktorych odprawil.
I znowu powazniejsza walka, ta ostatnia i znowu pelna porazka.
Wiem, ze piosenka Kazika - Golota jest fajna ale to nie powod aby Andrzeja wywyzszac za np ciosy ponizej pasa, czy przegrane w 1 rundzie. Zaszedl wysoko, to fakt ale na szczycie nigdy nie byl.
Pieniedzy ma az nadto i czy to w tym przypadku ma az takie znaczenie?
Obawiam sie, ze nasi koledzy "o malym mozgu" maja troche racji.