Sluchajcie mialem wczoraj dosc nie typowa sytuacje , mialem wyjsc po dziewczyne do szkoly by ja odprowadzic i przy torach kolejowych stal pociag i spotkalem kumpla ktory wlasnie przez owe tory przeszedl i mowi mi ze stoja tam sokisci ale leja na to czy ktos przelazi przez tory czy tez nie , i rzeczywiscie tak bylo , przeszlo kolejnych 4 osob i nic , to przeszedlem na 2 strone torow i czekalem na dziewczyne , panowie SOKisci grzali sie przy rozpalonym ognisku , az w pewnym momecie ktorys podszedl do mnie i stwierdzil ze jak "juz pan stoi to piszemy mandat" :/ Pytajac sie go dlaczego nie spisywal poprzednich ktorzy przechodzili przez tory , pan sokista (bo nazwiska i imienia nie raczyl podac...) stwierdzil ze ich nie widzial bo aktualnie sie grzal przy ognisku . Po czym jak zapytalem by podal swoje imie i nazwisko czy wylegitymowal sie powiedzial ze mi nie okaze legitymacji i powinien mi wystarczyc numerek na mandacie ... , gdy poprosilem go o szybsze pisanie mandatu bo chcialbym zdazyc do pracy on stwierdzil "ja mam czas do 18". Czy jest szansa odwolania sie od tego mandatu? Czy mozna napisac skarge na owego funkcjonariusza? I czy ktos wie gdzie w Katowicach mozna zlozyc taka apelacje?