Zainstalowałem sobie niedawno znowu QL i widzę zmiany.
Główna polega na tym, że przy takim samym pingu (skacze mi 60-80, szału nie ma) obrażenia z broni są jakby losowe. Jedna rakieta - leżę, zaraz potem trzy pod rząd - nadal żyję, LG ułamek sekundy i koniec, zaraz potem jestem spawany dłuższy czas i pojedynek wygrywam (sytuacje są porównywalne - 100HP). W drugą stronę podobnie. Jedynie RG zachowuje się zawsze tak samo.
Rok czy półtora temu tego nie było/nie zauważałem. Coś zjebali czy po prostu skoki pingu powodują takie hece? Jest na to jakieś lekarstwo, czy po prostu ten typ tak ma?