Po aferze w3spa z dfwc... i scislej wspolpracy z cg (jak ktos to kiedys ujal, nie pamietam)....
Mnie zastanawia tylko jedno - gdzie sa granice?
Z miesiaca na miesiac, z roku na rok, wyszlifowane rekordy bite sa o kolejne setki sekund, gdzie jest koniec? Kiedy nastepuje taki moment, ze mapy nie da sie juz bardziej pobic, przeciez nigdy nie mozemy byc pewni, czy ktos pobije lub nie o te 0.008.
Albo wydaje nam sie, ze nierealne jest pobic nagle do bolu ograna mape o powiedzmy sekunde, a przeciez bardzo realne jest pobic ja o 0.008, a gdy kazdy pobije kolejnego o taka czesc sekundy i tak w kolko, i znow... Powoli rekord bity o 0.5s a potem drugie pol i ’impossible is nothing’. Zwlaszcza, ze nie bijemy kolejnego o 0.008 a czesto o wiecej...
Co o tym sadzicie, czy kiedys skonczy sie defrag ze wzgledu na wyszlifowanie rekordow, czy moze czlowiek w koncu bedzie tak uzdolniony i ograny, ze bedzie mogl rownac sie z botami :> (przesadyzm :]) To samo pytanie dreczy badaczy sportowych, przeciez co olipmiade, ktos skacze wyzej, dalej, biegnie szybciej...