Więc... moja historia jest długa, wiec opowiem ją w skrucie. Mam sieć 2mbitową, w sieci jest ok. 25 osób. Wszystkie gry w necie chodzą ładnie i czysto, bez żadnych anomalii pingowych. Na serwerze (linux) jest zainstalowany program shaper, ktory rozdziela plynnie transfer i wszyscy sa happy. Ale ja... NIE :/ Gdy dolaczam sie do jakiego serwa to na poczatku ping jest ładny, wacha sie miedzy 20, a 40. Po około 10 sekundach ping skacze do 999 i na 2, moze 3 sekundy sie na 999 zatrzymuje. Pozniej schodzi na 20ms na 3 - 4 sekundy i znowu na wskakuje na 999... i tak wkółko! Próbowałem już netcut'a, zeby to jakos ustabilizowac, probowalem wylaczac/wlaczac firewalla i rózne inne sposooy, ale wszystko na nic :( Mam ustawione rate na 25000 i maxpackets na 125 i dalej jest to samo. Moze gdzies byl opisany ten temat, ale cholera debile takie nazwy tematów daja, ze nie idzie czegos takiego znalesc :/
Pozdro i dzieki za ew. pomoc!
edit: acha, te lagi nie są od strony serwera, na ktorym gram, tylko od mojej strony. widac to na lagometrze..
a tak to na lagometrze wygląda: [img]gim45.boo.pl/q3/s1.jpg[/img] [img]gim45.boo.pl/q3/s2.jpg[/img] [img]gim45.boo.pl/q3/s3.jpg[/img] [img]gim45.boo.pl/q3/s4.jpg[/img]