ok. chyba wszyscy zainteresowani (ci nie, pewnie tez) znaja historie klotni mof\'a z gaff\'em. ogolnie wyniknal z tego niezly syf co skonczylo sie zamknieciem wiekszosci serwow toyki i niemilymi odzywkami obu panow pod swoim adresem. jak wielu innych ja rowniez zabieralem glos w dyskusji pod tematem, ktory zalozyl mof na glownym forum \"Zostalo to usuniete, wiec jestem zmuszony\" i dzisiaj rano dowiedzialem sie ze gaff chce ze mna rozmawiac telefonicznie i moj kumpel z klanu (ven) pyta sie czy moze dac moj numer gaff\'owi. na poczatku pomyslalem sobie, ze nie ma bata bo ten temat wywolal u wszystkich zbyt wiele emocji i nie mam zamiaru klocic sie z gaff\'em przez telefon bo moze on ze mna porozmawiac na gg. ale skoro nie bylo go w domu jednak zdecydowalem sie podac mu swoj numer. tak wiec rozmowe z gaff\'em zaczelismy od wyjasnienia sobie zastrzezen, ja apropo gaff\'owej osoby i odwrotnie a potem nieuchronnie rozmowa przeszla na temat klotni z mofem i jej przykrych konsekwencji. odbylismy okolo 20 minutowa rozmowe i dowiedzialem sie kilku rzeczy nie znanych szerszej \"publice\", ktore nieco lepiej naswietlily mi okolicznosci calej awantury. o ile zdanie mofa i jego perypetie zwiazane z ta klotnia byly znane wszystkim gdyz pisal o tym, o tyle gaff jako (moim zdaniem) bardziej impulsywny czlowiek zamiast wytlumaczyc kilka rzeczy odpowiedzial ofensem na przytoczony przez mofa fragment z rozmowy na gg. tak wiec chcialem przedstawic moj punkt widzenia jako niezaleznego obserwatora, ktoremu zalezy na normalnym zakonczeniu tej bezsensownej wasni (jak wielu zreszta). moje informacje nie beda na pewno pelne, scisle, co do jakis szczegolow moge sie mylic ale obserwowalem sprawe dosc doklanie rozmawialem z gaffem wiec imho mam chyba najelpszy obraz sprawy (opierajac sie oczywiscie na wypowiedziach gaffa i mofa) jaki mozna miec w tej chwili i moge spojrzec na sprawe obiektywnie. jezeli cos pomieszam to olejcie to bo nie o to chodzi w tym topicu. tak wiec zaczelo sie od tego iz mof przez pewien czas (chyba byla mowa o jakichs 2 tygodniach) staral sie zwrocic, calkiem slusznie, uwage gaff\'owi na kilka ustawien serwerow toya poprzez gadu . jego proby skonczyly sie niepowodzeniem wiec zalozyl on temat na nowopowstalym forum swb aby dobre ustawienia wkoncu zostaly wprowadzone. po kilku postach mof wkleil fragment rozmowy z gg za co gaff zamknal temat. potem powstal temat na glownym i klotnia rozgorzala na dobre. mof czul sie olewany (slusznie) a gaff oblegany (rowniez slusznie). obaj panowie, poniewaz duzo robili dla sceny nie mieli zamiaru odpuscic. obaj mieli troche racji w calej tej zadymie. mof przeciez chcial dobrze dla sceny, chcial tylko kilku drobnych zmian, ktore sa standardem i powinny byc wprowadzone na toykach i nie dal sobie w kasze dmuchac kiedy poczul ze ktos kladzie na jego prosby laske, co to za problem wgrac jedna mapke i wpisac kilka komend?. gaff (cala sytuacja miala miejsce niedlugo po zalzeniu forum swb) zmeczony natlokiem interesantow mial dosc marudzenia mu o to i tamto zwiazanego z serwerami - przeciez dla niego tez to nie ma byc praca tylko przyjemnosc, poza tym nikt nie wie, ze i w pracy i w domu z jego kompa korzystaja inni ludzie i czasami jest dostepny kiedy tak na prawde nie ma go na gg, nikt mu pozniej nie powie, ze ktos zagadal i mial sprawe tak wiec sila rzeczy nie zawsze odbiera wiadomosci na gg. moim zdaniem w takiej sytuacji o nieporozumienie na prawde nie bylo trudno. nie chce rozpatrywac wyzwisk i zlosliwosci, ktore posypaly sie w topicu na glownym forum kiedy juz kieruja ludzmi emocje nie zawsze sa swiadomi tego co pisza (chociaz powinni to ludzie sa tylko ludzmi) i pozniej niejednokrotnie zaluja swoich wypowiedzi; w topicu widac rowniez to co napisalem wczesniej, ze mof jest bardziej opanowany. zapytalem sie gaffa czy chcialby zeby ta sprawa miala szanse zakonczyc sie w jakis normalny sposob i odpowiedzial mi, ze tak. wiec postanowilem napisac moje przemyslenia. nie o to chodzi zeby obaj zainteresowani przepraszali sie, sciskali, plakali i takie tam bo po takim syfie, ktory mial miejsce to raczej byloby ciezkie. ale pokazcie w takim razie wszystkim, ze obaj jestescie ludzmi na poziomie i jestescie w stanie jeszcze powiedziec: sory ziomie - zakonczmy to po ludzku, jak nie chcecie napisac tego sami bo duma, honor czy takie tam to dajcie quote i napiszcie zgadzam sie czy cos (jezeli tylko chcielibyscie jeszcze zakonczyc to inaczej i nie lubicie takich akcji jaka niestety miala miejsce). nie wiem czy to cos da ale uwazam, ze warto bylo sprobowac. prosba do moderatora: jezeli obaj panowie wykaza chec porozumienia to niech topic zostanie - jezeli bedzie i tutaj syf to po prostu niech moderator to skasuje i tematu nie bylo. fajnie byloby jakbyscie nas przekonali, ze dwoje ludzi nawet po takiej klotni moze jeszcze dojsc do porozumienia. nie miejcie mi topicu za zle bo intencje mam jak najlepsze. teraz wszystko w waszych rekach. [nie sprawdzam tekstu bo za dlugi, staralem sie pisac bez bledow ale jednak jakies moga byc]