Hm temat skierowany raczej do motocyklistow, ale i tych od samochodow.
Wiec tak.
Ja osobiscie naleze do motocyklistow. I jak zapewne wiecie motocykl w meiscie sluzy po to aby mogl sie "przepchnac" na poczatek swiatel. I zazwyczaj tak jest ze samochody nie chca puszczac motocyklow albo cos sie burza kierowcy. No do chuja co im zalezy? i tak motocykl ma wieksze przyjebanie od samochodu i nie bedzie zawadzal przy ruszaniu na zielonym. Ja mialem raz taka sytuacje ze jechalo dwoch dziadkow w zuku ja wjechalem przed nich [ludzie byli nieco starsi okolo 50lat] i cos do mnie wrzeszczy typu " GDZIE SIE @#$% PCHASZ GOWNIARZU" na to ja mu nic nie odpowiedzialem tylko odwracajac sie i patrzac jak na debila pokazalem mu triumfalny gest z ameryki. wiec ten wysiadl zjechalismy na pobocze i cos tam pierdoli do mnie ze chleba nie lubi. ja odrazu przy zjezdzaniu na pobocze zaczolem rozkladac moja poreczna maczuge ;] takie cos co sie szybko rozklada i na koncu ma sprezyne i taka kulke jak tym zajebac to mozna zabic, musze cos takiego wozic na wlasnie takie przypadki typ jak to zobaczyl to zwatpil i nic nie mowiac wsiadl do zuka i pojechal, no ale dalej mnie zastanawia po @#$% sie burzyl? jaki wy macie stosunek do motocyklistow?