Odpalam dzisiaj kompa, chcę czegoś posłuchać i kicha. Dźwięk przypomina baaaardzo mocno skompresowaną empetrójkę, dźwięk zanika i skrzeczy, nierówno jest odtwarzany, czasami zwalnia a czasami zapierdziela jak chomik po patelni. Co najdziwniejsze, robi tak tylko z plikami mp3 ale nie ze wszystkimi. Dwa pliki, kodowane tym samym kodekiem, w tym samym czasie - jeden jest ok, drugi nie. Tych pierwszych jest kilka procent, reszta leży i kwiczy. Zmieniłem ich położenie na dyskach, odinstalowałem stare i zainstalowałem nowe kodeki, odświeżyłem sterowniki i nic. Problem jest na każdym playerze, którego testowąłem. Filmy (i ich dźwięki) z płyt i dysku są odtwarzane poprawnie, filmy i dźwięki z netu również, line in daje czysty sygnał, tylko te rąbane mp3 nie chodzą. Głośniki są w porządku, kable też.
HELP! Please...
[edit] Przyczłapał się kumpel - skopiowałem OD niego kilka mp3 - działa. Skopiowałem kilka mp3 DO niego - nie działa. Poszło wszystko, od muzyki, przez prywatne nagrania do sampli i próbek dźwiękowych różnych sprzętów. W sumie prawie 40Gb.... Dyskografie kilkudziesięciu zespołów, w tym sporo perełek nie do zdobycia poza netem. Co to mogło być? Wirus, błąd dysku?