Smierc-slowo to niektorym kojarzy sie dobrze,mozna powiedziec jest dla nich zbawieniem,a dla innych Smierc to najgorsza kara...
Wczoraj nie moglem zasnac,caly czas przez moja glowe przechodzily straszne mysli..."smierc jest blisko"myslalem..."musze korzystac z zycia poki moge,bo zycie jest krotkie i kto wie kiedy straszny"kat"z kosa mnie dopadnie...niewiadomo kiedy...zabierze mnie ze soba w piekielna otchlan ciemnosci...muszze korzystac z zycia"...a mialem jakies dziwne przeczucia...ze to stanie sie nie dlugo,ze juz neiwiele czasu mi zostalo...bardzo sie balem...nareszcie zasnalem...stracilem kolejne 8 godzin mojego ktorkiego zycia...
A jak ty czekasz na smierc...z niepokojem...czy z radoscia...jak dlugo myslisz o pieklei o niebie...czy przeczuwasz cos zlego??