Cholera już po raz n-ty przytrafiła mi się ta sytuacja, Wam zapewne też dlatego postanowiłem o tym napisać. Poranek, autko ładnie odpaliło - jedziemy do pracy po skromnej bibie. Stoje w korkach jak to zwykle w tym mieście. Dobra ruszyło. Wnet patrze w prawo a tu trzy zajebiste laseczki w strojach bikini i sie na mnie patrzą, ba! uśmiechają się i usiłują uwieść!! Wnet zmych ust wydobył się krzyk \"aaaa\" gdyż zapomniałem, że jade autem a przedemną też są samochody:) Z pichami opon zatrzymałem się centymetr od pojazdu przedemną. Heh...i dopiero potem skumałem, że...te laski były na bilbordzie ino! [55]
Inna situation. Idziesz z panią w którą chcesz zainwestować po przeprowadzonym wywiadzie (czytaj pierwszej randce). Stoicie przy przystanku i czekacie na miejski środek lokomocji. Po chwili konwersacji stwierdzasz, że to nieładnie tak cały czas patrzeć na jej balony i postanawiasz dla ściemy zmienić chwilowo tor lotu twojego wzroku. Patrzysz w lewo, w prawo i widzisz plakat z fajną sunią i myślisz sobie jak normalny facet - o ale laseczka! Wnet dostajesz od tej prawdziwej z dyni, która ma pretensje, że się patrzysz na inną.....a ty jej tylkona to: ta laska była tylko na bilbordzie ino! [55]
Można takie hiostoryje wymieniać i wymieniać, wyciągać i przeciągać, ale po co? każdy wie oso chodzi. Wszędzie ten seksizm okropny! na ulicznych bilbordach (widzieliście tą panią co je kinder bueno [10]), w reklamach telewizyjnych przed dobranocką!, w szkole, WSZĘDZIE!. No i dobrze [17], ale.....jak się chronić przed swoją kobietą która w szale jakimś niesamowitym zwróci Ci uwage, że patrzysz na te seksizmy? Czym sie bronić? tekstami? niepatrzeć ?(eeeeeeeeeeee) czy jak?