Telefon nie zamarznie (chyba, ze wrzucisz go do akwenu wodnego) ale niskie temperatury jak najbardziej moga doproawdzic do uszkodzenia.
Najwczesniej padnie wyswietlacz. Nowoczesne telefony maja wyswietlacze cieklokrystalicznie (LCD) a wiec sa zlozone z drobnych krysztalkow, ktore raz sie zapalaja, swieca, gasna tymczasowo badz stale (gdy tel off). Kazdy krysztal generuje jaki kolor a to dzieki odpowiednimu napieciu jaki dostaje. W przypadku niskiej temp (badz wysokiej) niektore krysztalki moga zmieniac swoja obietosc tzn odksztalcac sie trwale co moze doprowadzic to blednie wyswietlanego obrazu w telefonie.
Kolejno, lub nawet wczesniej padnie bateria. Baterie Litowo-polimerowe nie lubia mrozow. Jezeli nie ulegnie uszkodzeniu to na pewno spadnie jej wydajnosc i to w duzym stopniu.
To samo z wilgocia. Ona moze byc jeszcze gorsza. Pod cienka szybka na wyswietlaczu po przyjsciu do cieplego pomieszczenia, para moze sie skroplic w nieporzadanym miejscu i doprowadzic do uszkodzenia. Na pewno czesc modeli telefonow poprzez dzialanie wody moze rdzewiec od wewnatrz. Nie wierze, ze nigdzie nie stosowano np. miedzianych plytek do wyboru niektorych elementow np. ukladow scalonych.
Gdy telefon ma nieszczelnosci to woda jest niebezpieczna.
Gorzej jest przy wysokich temperaturach.
Kiedys mozna bylo kupic (czesc osob jeszcze nieswiadomie to robi) takie plastikowe kondoniki na telefon. Jest to najgorsze co moze byc. Dlaczego? Czesto tak bylo, ze gdy ktos nosil tel w takim kondoniku np. w kieszenie cale cieplo jakie oddawal (cialo czlowieka = 36.6 stopnia C wlasnej temp + upal na dworze) musialo sie kondensowac wlasnie w folli. A para musi sie predzej lub pozniej skroplic. I tu znowu dochodzimy do punktu wyjscia - woda na wyswietlaczu.
Przy starszych telefonach z wyswietlaczamo mono pewnie takie dzialanie nie doprowadzi tak szybko do uszkodzenia.
Kolejnym elementem jaki moze pasc w tel to karta pamieci a wiec jakis flash.
Niskie temperatury wplywaja niekorzystnie prawie na kazde urzadzenie elektryczne/elektro niczne. Np. W komuterach latwo o utrate danych (rozmagnesowanie sie dyskow). Obowiazkowo po przyjsciu z zimnego do cieplego nalezy troche odczekac z wlaczaniem PC/Telewizora itd (oczywiscie mam na mysli moment gdzie dane urzadzenie bylo z nami i doswiadczylo niskiej temp).
Poki co mysle, ze kilkustopniowe mrozy raczej nie powinny zaszkodzic telefonom. Wczoraj we Wrocku nad ranem bylo -24 stopnie (zmierzone na parterze) i nie sadze aby w taka pogode ktos Bog wie ile spedzal na dworze.