Arena. Reflektory. Kamery. Na widowni tysiące ludzi.
Na arenie 100 uczestnikow konkursu. Kazdy ma numerek. Start!
Na poczatku stawiaja krety. Potem zaczynaja sie do siebie dobierac: parami, trojkami, w wiekszych grupach.
Niektorzy sami robia sobie dobrze.
Co piec minut glosuje widownia.
Komputer podlicza glosy. Mozna glosowac przez internet.
Zawodnik, ktory zebral najmniej glosow odpada.
Niektorzy zmieniaja pozycje, niektorzy zmieniaja partnerow.
17 skonczyl w kamere - odpadl. 65 zemdlal. Zniesli go.
88 stawia kreta na klate 45. 69 zdecydowala sie na pozycje 6 na 9 z 96. 72 odpadl. Dlugi kadr na 11, ktoremu peklo serce.
W podgladzie 23 i 24 - milosc lesbijska jest najpiekniejsza. W miedzyczasie wywiad z 17: co pan czul? Jedna z kamer omiata od czasu do czasu widownie. Niektorzy nie wytrzymali, rece wedruja w baty.
Obraz z drugiej kamery drzy. Na placu boju pozostalo juz tylko 20 zawodnikow, dominuja stosunki analne.
Kto zwyciezy? Kto wygra fioletowy samochod marki ######
(wspomaganie kierownicy, ABS, rozkladane fotele, 4 poduszki powietrzne)?
Chyba nie wytrzymam tego napiecia. Odpadla 33, szkoda, taka fajna dupa.
Ale zostala miss borsuka w glosowaniu internetowym - wycieczka do Cieszyna.
Emocjonalna jazda.
Rwa go Kuc!!! Oto przyszlosc naszych polskich teleturnieji. Ehh niepotrzenie dzisiaj tylko wlaczalem telewizor. Wiecej sie to nie powtorzy.