Ehh, postanowiłem się w końcu wybrać na Hobbita, specjalnie zapierdzielałem Fordzikiem z żonką u boku 21km (kuurwa, długa ta warszawka) do Multikina na seans 3D 48fps.
Po 20 minutach reklam przeplatanych jakimiś zwiastunami przyszłą kolej na kolejne zwiastuny - ja tego @#$% nie rozumiem i dlatego po prostu rzadko chodzę do kina - płaci człowiek 30 zł za bilet plus jakieś opłaty za okulary (wtf), bierze jakieś nachosy i ew. rozwodnione picie za tą samą kwotę i jeszcze jest zmuszany przez pół godziny do oglądania reklam - bez komentarza - wracając do zwiastunów; były one ładnie rozsynchronizowane (czy jak to nazwać), obraz skakał jak chciał i nie wróżyło do niczego dobrego - no ale dobra, to tylko trailery. Zaczął się film, a tu bez zmian, ludzie zaczynają się denerwować i wołać obsługę - która oświadcza, że coś się zjebało (so to speak) i będą naprawiać - ale film dalej leci :D. W końcu go zatrzymali, po kilku minutach puścili od nowa - ale znowu to samo :D.
Obsługa przez walki-talkie gada z 'technicznym', który to musiał zrestartować serwer (wtf?), co mu zajęło jakieś 15 minut... ale niestety znowu nie pomogło. Część wyszła z sali w tej chwili, padł pomysł, żeby chociaż puścili wersję 2D, ale niestety nie wiadomo, czy to by się udało, a poza tym to i tak mieli wersję z dubbingiem :ASD. Pozostało tylko udać się do kolejki po zwrot pieniędzy, co zajęło kolejne pół godziny, na końcu niemiła pani nie była wstanie zwrócić symbolicznej złotówki, która została doliczona jako opłata za kupno biletu online (XXI wiek panie i panowie!).
I uj. Jutro podejście drugie w Cinema City.