wpisywać się kto łowi i co największe się udało wyciągnąć
:)
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
wpisywać się kto łowi i co największe się udało wyciągnąć
:)
dziwny jest ten świat
ja łowie czasem u babci a najwiekszy to był szczupak nie wiem ile ważył ale był duży ;o
pralka
a tak na serio to kiedys chodzilem na ryby codziennie :) i najwieksza ryba jaka zlapalem to byl szczupak a moj ulubuiony sposob lowienia to spininig czy jak to tam sie pisze :P
’LOADED LIKE A FREIGHT TRAIN
FLYIN LIKE AN AEROPLANE
FEELIN LIKE A SPACE BRAIN
ONE MORE TIME TONIGHT’
gunsnroses - NIGHTRAIN
mój rekord to też szczupak, na białe kopyto
103cm 8kg
dziwny jest ten świat
teraz łowie zwykle karpie (w nocy na kulki), takie w przedziale 3-5 kg, wieksze boją się podejść, bo łowie na płyciżnie(ok 80-100cm wody)
dziwny jest ten świat
ja zlowilem raz pstraga mial chyba z 7cm :]
"*Wasza Świętobliwość jest jak mój Milan: Często jeździ za granicę, by nieść światu zwycięskie idee.
Silvio Berlusconi do Jana Pawła II."*
Ostatnio leszcz - około 1,5 kg. podczas trzydniowego wypadu pod namiot nad wodę :). Ale i tak wolę na spining :P.
ja rok temu bylem na pomoscie przez jedna noc, rano jak sie skonczyly robaki zalozylem rasowe z kukrydza , czekalem 3 min i jebnol mi karp , meczylem sie z gnojem 30 min juz go mialem prawie na podbieraku ale przy wyciaganiu zjebalem i mi sie zyłka zrewała , potem wyplynol na powierzchnie (mial z 2,5 kg na luzie) od tego czasu jeszcze nie bylem na rybach po tym jak stracilem taki okaz :P
teraz pojedzie sie gdzies na wakacje i porzuca spiningiem na woblerki :D
> ja rok temu bylem na pomoscie przez jedna noc, rano jak sie skonczyly robaki zalozylem rasowe z kukrydza , czekalem 3 min i jebnol mi karp , meczylem sie z gnojem 30 min juz go mialem prawie na podbieraku ale przy wyciaganiu zjebalem i mi sie zyłka zrewała , potem wyplynol na powierzchnie (mial z 2,5 kg na luzie) od tego czasu jeszcze nie bylem na rybach po tym jak stracilem taki okaz :P
>
> teraz pojedzie sie gdzies na wakacje i porzuca spiningiem na woblerki :D
Nie takie okazy traciłem, ale to nie powód do załamania, po prostu należycie się nie przygotowałeś, jak nastawiasz się na karpie to musisz mieć odpowiedni sprzęt, cienka żyłka czasami może wystarczyć, ale nie do przesady i co bardzo ważne, w czasie holu nie możesz popełnić żadnego błędu, podejrzewam, że chciałeś podebrać karpia trochę za szybko (nie był wystarczająco wymęczony)- oj ileż razy ja tak zrobiłem- i w dodatku miałeś zbyt mocno dokręcony hamulec
Twoja wypowiedź przywołała u mnie wspomnienia, tych nieudanych holi:
1.Działo się to 2 lata temu, tak jak każdego innego sierpniowego ranka o godzinie 4 byłem nad wodą, cel wyprawy to leszcze, gdy przyjechałem na miejsce 3 znajomi wędkarze już byli i mieli po pare leszczy, ja długo nie miałem brania, nagle około godziny 6 nastąpiło to, czego długo nie zapomnę, piłeczka lekko drgnęła, następnie podjechała do wędki, ani wolno, ani szybko, cały czas równym tempem, moje zacięcie nie zrobiło na rybie żadnego wrażenia, płynęła dalej, tak, jakby całkowicie mnie olała (branie nastąpiło na mojej prawej wędce) najpierw przepłynęła przez 2 zestawy wędkarza łowiącego (musze dodać, że łowiliśmy w sporej odległości od siebie, bo to Nie byli moi koledzy, tylko dorośli wędkarze) po mojej prawej stronie, całe szczęście, że nie zahaczyła o żyłki, po pewnym czasie kolos zawrócił, najpierw minął moja lewą wędkę, następnie 3 wędki Heńka i także 3 Angielczyka, ku mojemu przerażeniu płynął dalej zabierając mi kolejne metry żyłki, krzaki uniemożliwiły mi podążenie za nim, nareszcie udało mi się go zatrzymać, czułem, że powoli słabnie, powoli, z mozołem odzyskiwałem stracone metry żyłki; mijała 20 minuta holu, wielki sandacz, bo to był właśnie on(poznałem po charakterystycznym sposobie walki-tzw biciu) był już w korycie blisko brzegu, zmęczony, jeszcze chwila i był by mój i wtedy nastąpiło najgorsze, Kolos zaczepił o wszystkie 3 wędki Angielczyka i się odhaczył, byłem załamany, najgorsze było to, że mimo moich usilnych próśb, nikt nie zwinął wędki! A sandacz był wielki, zbliżony wielkością do mego rekordowego szczupaka (jak nie większy)
Usiadłem wtedy na wystającym z ziemi kamieniu polodowcowym (od niego nazwa miejsca \"Kamień\") i długo milczałem, w końcu znów zarzuciłem wędki-> była 6.30 do godziny 8 złowiłem 22 leszcze, pamiętam jak po 3 leszczu pomyślałem, żeby złowić tyle, ile ważył sandacz; ale mniejsza z tym, wiem że kolos pływa gdzieś tam, w głębinie, może jeszcze kiedyś będę miał okazje podebrać tą piękną rybę, a potem wypuścić
2.. CDN
dziwny jest ten świat
hmmm moze znowu zaczne \"chodzic\" na rybki ;D
’LOADED LIKE A FREIGHT TRAIN
FLYIN LIKE AN AEROPLANE
FEELIN LIKE A SPACE BRAIN
ONE MORE TIME TONIGHT’
gunsnroses - NIGHTRAIN
> > ja rok temu bylem na pomoscie przez jedna noc, rano jak sie skonczyly robaki zalozylem rasowe z kukrydza , czekalem 3 min i jebnol mi karp , meczylem sie z gnojem 30 min juz go mialem prawie na podbieraku ale przy wyciaganiu zjebalem i mi sie zyłka zrewała , potem wyplynol na powierzchnie (mial z 2,5 kg na luzie) od tego czasu jeszcze nie bylem na rybach po tym jak stracilem taki okaz :P
> >
> > teraz pojedzie sie gdzies na wakacje i porzuca spiningiem na woblerki :D
>
>
>
>
> Nie takie okazy traciłem, ale to nie powód do załamania, po prostu należycie się nie przygotowałeś, jak nastawiasz się na karpie to musisz mieć odpowiedni sprzęt, cienka żyłka czasami może wystarczyć, ale nie do przesady i co bardzo ważne, w czasie holu nie możesz popełnić żadnego błędu, podejrzewam, że chciałeś podebrać karpia trochę za szybko (nie był wystarczająco wymęczony)- oj ileż razy ja tak zrobiłem- i w dodatku miałeś zbyt mocno dokręcony hamulec
hamulec byl ok , zjebalem przez to ze sie chcialem pospieszyc a nie byl tak zmeczony :)
hehe chlopie sie napisales :D
hehe dobry jestem, ale tak na poważnie to nie przestawaj łowić
dla mnie wedkarstwo jest niezwykle ważne, nie wyobrażam sobie, że mógbym tak przez rok niełowic, juz pod koniec zimy głupieje :)
ogólnie łowie dla przyjemności, jest dla mnie wazne nie to że nałowie ryb, tylko to że posiedze nad wodą, popodziwiam przyrode (w koło zielono, po tafli wody pływają perkozy, przy powierzchni wygrzewają się w słońcu karpie, z lasu, który jest za moimi plecami dochodza odgłosy stukania dziecioła), odpoczne...
Co was denerwuje w innych wędkarzach?
mnie: mięsiarstwo-zlowie tyle ile dam rady unieść, niszczenie trzcin, krzaków oraz zostawianie po sobie puszek, butelek po wiśniówce, resztek obczyszczonych ryb
dziwny jest ten świat
wlasnie se przypomnialem ze zlowilem kiedys zolwia :D ale go wypucilem :) tyle ze mial rozwalona warge :P
’LOADED LIKE A FREIGHT TRAIN
FLYIN LIKE AN AEROPLANE
FEELIN LIKE A SPACE BRAIN
ONE MORE TIME TONIGHT’
gunsnroses - NIGHTRAIN
A jawas wogole podziwiam chłopaki :) Zawsze chciałem łowić tylko BRAK CIERPLIWOSCI
..::RA3::..
musisz łowić na spining przynajmiej sie coś zmęczysz tym ciągłem zażucaniem sztucznej przynęty a potem przyciąganiem jej do siebie. Ns spławik to tylko rzucasz i czekasz a takie coś to naprawde wkurwia .
ven, zalezy na co idziesz, na rzece spławik jest bardzo ciekawy-płoc, krąp, leszcz, pkoń,kleń-nidy nie wiadomo
nudne może być jak idziesz na noc na sandacza lub karpia, a tu żadnego brania nie ma :)
ja zabieram ze sobą duze skaladane krzesło z oparciem(można spać :] ) i z odpowiednim zapasem jedzenia i picia moge koczowac kilka dni
dziwny jest ten świat
ja nie lubie dułogo siedzieć i czekać na rybke to mnie denerwuje zdeczka dlatego lowie na spławki i zawsze zabieram ze sobą krzesełko wędkarskie (choć przydał by sie fotel i televizor:P )
> cZy nie rusza Was to ze robicie rybka krzywde?
ani troche :)
Jadłeś kiedyś kotlet schabowy, lub kanapkę z szynką ?
dziwny jest ten świat
ja kiedys raka złapałem na spławik i byl problem z jego odczepieniem :P myslalem juz zeby go odciac ale po 5 min sam sie odczepil :)
ja to niełowie lae raz z kolegami o 3 szczupaki złapałem a niewiedziałem jak wędkezłapać
lol?
też pare raków zlowiłem, ale większość zaczepiła się o żyłkę, raka jeszcze można jakoś odchaczyć,
gorzej jak weżmie piżmak :)
a teraz powiem motyw: zajerzdzam dziś nad zalew (10 godzina, a byłem po nocce, ale musiałem wrócić, bo cos zostawiłem) a tu kumpel śpi na trawie, myslałem, że nie wytrzymam ze śmiechu :]
dziwny jest ten świat
to pieknych masz tych kupli urządzają sobie noc pod dwieźdźistym niebem :]
mego szwagra kiedyś ojebał szczupak za ręke, to została mu blizna na całe życie
ja przy odhczaniu szczupaków sie pinuje, ale kiedyś się bawiłem głową, jakaś godzinę po odcieciu, a ona nagle się poruszyła, ale się przedygałem :)
dziwny jest ten świat