Cytat z posta - autor: [psycho-?sane?](%E2%80%99?id=users&details=8967%E2%80%99)
>
> buahhah n1 rzurzu [](//htmlarea/images/smiles/3.gif)co do pana Olafa.. no cóż mam chyba troszkę bardziej wymagające poczucie estetyki i podoba mi się troszkę inna sztuka
>
hmm. a zdradziłabyś nam jakie? troszkę konkretniej
Cytat z posta - autor: [psycho-?sane?](%E2%80%99?id=users&details=8967%E2%80%99)
>
> fotografia to jedna z form sztuki, moim zdaniem powinna wywoływać emocje, nie można oglądać tylko pięknych, sielskich zdjątek, potrzebna jest także fotografia która wstrząsa, która sprawia że chce nam się wymiotować.... taka, która wzbudza niesmakpo co?po to abyśmy mieli porównanie, potrafili osądzić, co jest estetyczne i piękne, a co brzydkie i niesmacznepotrzeba też kiczu, abyśmy co innego mogli nazwać dobrą jakością
>
> moim zdaniem prawdziwie wartościowym odbiorcą sztuki jest właśnie laik, nie koneser, nie znawca tematu, tylko właśnie zwykły odbiorca, który odbierze sztukę taką, jaką przedstawi ją autor, nie ma za zadanie oceniać, jest tylko odbiorcą emocji autora, bo każde dzieło (fotografia, utwór muzyczny, obraz) zawiera emocje autora, odbiorca albo poczuje je w taki sposób w jaki odczuwał je autor, albow swój własny.... może dopiero później pokusi się o ocenę, ale będzie to ocena swoich własnych odczuć po zetknięciu z danym dziełemnatomiast znawca bardziej koncentruje się na samej stronie technicznej...heh to tylko moje zdanie, a poza tym o tej porze mam tendencje do filozofowania....
>
no to w końcu poczucie estetyki, czy dramatyzm?
Sane - ja nie potrzebuję oglądać zdjęć z wojny, żeby wiedzieć co jest piękne a co brzydkie. to kwestia smaku, wyobraźni (może też wieku) itp.
prawdziwie wartościowym odbiorcą jest człowiek (nieważne czy znawca czy laik, choć niestety znawcy często za bardzo zwracają uwagę na aspekty techniczne), który zastanowi się co autor chciał pokazać nawet jeśli mu się to wybitnie niepodoba wymyśli coś kreatywniejszego niż stwierdzenie, że autor ma zryty beret (hi Rurzu). krytykować też trzeba umieć. obrzucanie kogoś gównem czyni autora opinii nielepszym.
kiczu to akurat nie braknie, o to bym się nie martwił
ogólnie to prawie całkiem się z Tobą zgadzam (mogę mówić do Ciebie Sane? bo te krzaczki mi nie podchodzą)
edit: w fotografii reportażowej właśnie ważne są nie mocne sceny, ale subtelne delikatne, których znalezienie jest czymś naprawdę trudnym
przykład: łatwo szokować zdjęciem, na którym leje się krew, sypie grad kul i wogóle masakra. ale zrobić zdjęcie np. uśmiechniętego dziecka, które będzie przykuwać uwagę nie tylko jego rodziny to dopiero sztuka. zwracać uwagę szeptem a nie krzykiem. i szeptać tak, żeby słychać cię było w tłumie krzyczących.
ze mnie fotograf nijaki, ruski zenit i najtańsze klisze (fotografia, to niestety nietania zabawa), ale jeśli mi wolno, to zapraszam do mojej skromnej galeryjki zdjęć cichych i spokojnych tutaj