Dzisiaj w Komputerowej Gazecie Wyborczej dużo o grach oraz interesujący artykuł o cyberatletach autorstwa Olafa Szewczyka (ich speca od tematu). Polecam looknać na stronę 7 (czyta się jednym tchem :). Czy gra komputerowa może mieć rangę dyscypliny sportowej? To podstawowe pytanie jakie zadaje sobie autor! Całość podzielona na cztery części: oczywiście wstęp, kuźnia idoli XXI wieku, była drażetka "dwie kalorie", jest wielki, słodki tort oraz nowe gusta nowej generacji. Wprawne oko Sławka zdobyło też adresik internetowy wersji elektronicznej atrykułu :). Całość jest dostępna tutaj, poniżej macie małą zajawke:
O tym, że gry komputerowe nie są marginesem kultury masowej, najlepiej przekonują liczby. Wartość tego przemysłu wycenia się obecnie na dziewięć miliardów dolarów rocznie, i to ze stałą silną tendencją wzrostową. Miłośnicy wirtualnej rozrywki coraz częściej też zaczynają być postrzegani jako wyrazista grupa społeczna - organizuje się dla nich specjalne kluby, wystawy, turnieje. Z wielką uwagą i rosnącym apetytem przypatruje się graczom świat biznesu, bo są wyjątkowo atrakcyjną grupą docelową dla wszelkiego rodzaju działań marketingowych. Do niedawna jeszcze uważano, że gry to domena dzieci i młodzieży, jednak badania mówią co innego - zaskakująco duży procent graczy to osoby dorosłe, wykształcone, na wysokich stanowiskach i o dochodach powyżej średniej. Nic więc dziwnego, że w reklamę związaną z przemysłem gier elektronicznych inwestują dziś nawet tak szacowne instytucje jak banki.
Polecam przeczytać, w końcu pogoda nie rozpieszcza i macie troche czasu :D. Na koniec komentarz Sławka: Szewczyk jest rzetelny i zna się na rzeczy. To kolejny przejaw faktu, że granie za pieniądze jest w Polsce dostrzegane. Nic dodać, nic ująć :). Polecam i pozdrawiam!