eng napisał:
>
> pewnie beda robic ludziom lody za pieniadze (na galki oczywiscie)
>
Ależ ty dowciapny :D winogrona :p
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
eng napisał:
>
> pewnie beda robic ludziom lody za pieniadze (na galki oczywiscie)
>
Ależ ty dowciapny :D winogrona :p
be'Pawuj
Mav’ napisał:_
>
> teraz to tak się nazywa? ;]
>
sucho :P
be'Pawuj
no powodzenia i szerokiej drogi ;o
Gram ostatnio w silkroad. Gra ktoś w to? :)
Jakiś czas temu poruszaliśmy temat reinkranacji. Dla zainteresowanych film (pod tekstem): link
Z cyklu ciekawe: jeżeli nie działa wam sprawdzanie błędów podczas pisania posta na forum, naciśnijcie pokaż źródło HTML i potem wróćcie do poprzedniego trybu, u mnie pomaga.
Wiersz:
łejw = wav (.wav)
Na Carmacka
Pod koniec to było wieku dwudziestego,
Gdzieś tak przed premierą wstrząsu ostatniego.
Historia przedziwna wtedy się zdarzyła,
Która gry oblicze na zawsze zmieniła.
Dzień był to słoneczny i upał piekielny,
A Carmack jak zwykle siedział w biurze dzielny.
Lecz nie przy swym kompie, za to na kanapie,
Trzyma się za brzucho, z bólu głośno sapie.
Winne są tej sprawy przedwczorajsze wiśnie,
Nażarł się chłop strasznie i teraz go ciśnie.
Tak, to jest obstrukcja, na nic tu leczeni,
Pomóc może tylko dłuższe posiedzenie.
Siedzi i rozmyśla, wpatruje w obrazy,
A w około pustka, więc wypuszcza gazy.
Nagle wśród tej ciszy i Carmacka jęku,
Wpadają do niego chłopaki od dźwięku.
Jeden z nich się trzęsie, tak bardzo się boi,
Co chwilę przełyka, ledwo co ustoi.
Wreszcie to wydusił przepocony cały,
Że łejwa nie mają od plazmy wystrzały.
Nagle wpada reszta ziomali dźwiękowych,
Na Carmacka wściekłość dawno już gotowych.
Lecz ten tylko wstaje ze starej kanapy,
I bierze mikrofon czarny do swej łapy.
I w dół go kieruje, gdzieś w stronę siedzonka,
Strasznie się nadyma i wypuszcza bąka.
A do swych dźwiękowców mówi tylko: macie,
Teraz już spadajcie, muszę zmienić gacie.
[M]aniek
Mav co do Twojego tekstu na blogu o tym koszyku :D
Ja wyszedłem kiedyś na dwór w płaszczu (taki długi, czarny jak miał Neo z Matrixa) mojej babki (właściwie to prababki). Chyba z jakiegoś powodu bardzo się spieszyłem, bo to nie jest normalne pomylić płaszcz z flekiem (dałbym sobie głowę uciąć, że to się nazywa flej, a google mówi, że to flek :O). Skapowałem się dopiero po około dwóch minutach, kiedy włożyłem ręce do kieszeni i nie były puste (moje zawsze są puste, tak mam).
[M]aniek :DDDDD nie no bez kitu, masz talent :) Bardzo fajny wierszyk :D
A co do kurtki typu flek, to było to tak. Kurtki te, były, lub są nadal podstawową odzieżą amerykańskiego lotnictwa. Ich nazwa tam, to Flyers (lub coś takiego). U nas przyjeła się nazwa fonetyczna, oczywiście zdrowo przekręcona - flej. Później nie wiadomo dlaczego nagle wszyscy zaczeli mówić Flek. Pamiętam to, ponieważ jak byłem łebkiem to też musiałem mieć taką, bo była pr0 i też mnie nurtowała sprawa nazwy. Wtedy mi starszy kuzyn to wytłumaczył i pamiętam do dziś. Mam do dziś w szafie amerykańskiego Fleja, z tym że, nie lotniczego, tylko drużyny rugby Browns. Wujek jak był w stanach mi wysłał. Pamiętam, że kosztowała 200$ :D To było coś :-)
No tak, zrobili sobie później z tej kurtki swój strój wyjściowy ;)
Nawet księża w tym chodzą :)
Hey ludziska pomóżta mi :)
Od rana po głowie chodzi mi pewna melodia, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kto to grał. Odtworzyłem ją w FL-u, rezultat macie -->tutaj<--
Poda ktoś pełną nazwę tego?
^ ^
old biatch got wielbWoWned [](//htmlarea/images/smiles/6.gif)[](//htmlarea/images/smiles/6.gif)[](//htmlarea/images/smiles/6.gif)
Better to die for something, than live for nothing.
I was in the wrong place
Wiecie, że Kraków i Warszawa leżą idealnie w linii prostej? Nie wierzycie to przyłóżcie linijkę do mapy! To niesłychane!!!
Wyczytałem kiedyś taki tekst na pewnym forum i nie mogłem wyrobić :) (miasta i struktura zdania były inne ale sens [bezsens] ten sam).