Sowa, dla porównania napisze, że "Władca Pierścieni" to też tylko film, nie istnieje bowiem taka rasa jak hobbici, krasnale czy elfowie. Mimo to, na podstawie twórczości Tolkiena, powstało dziesiątki książek, które dosłownie dokumentują te rasy, jak i ich cechy szczególne, czy też dokładnie opisują krainy, które zamieszkują. Tolkien, zrobił coś niesamowitego, bo potrafił przynajmniej w kilku/kilkunastu (naprawdę niewielu) procentach ten świat przenieść i pokazać nam - widzom i fanom gatunku. W przypadku AvP, też mamy do czynienia, z czymś co można by nazwać otoczką - czyli istnieją dokładne opisy (wiadomo, że to fantazja, ale taka, do której większość przywykła) rasy obcych czy predatorów. Możemy przy niedużym wysiłku znaleźć dokładne dane dotyczące ich rozwoju, życia, czy też ekspansji wszechświata ....
I właśnie według tej stworzonej otoczki (lub przynajmniej w jakimś jej stopniu) film powinien być tworzony. Teraz myślę, że podobnie jak Slawek napisze, iż niestety, tak jak b. dobra była seria Alien, tak całkowicie komercyjny i wyłącznie dla zbicia kasy jest film AvP ...
[white]EDIT:[/color] Tysięczny post :b ...