Ah te sobotnie wieczory :DD. Ja tez dzisiaj powolny start mam, ale juz jest w miare ok :). Ide obejrzec demka jak gralem wczoraj po powrocie do domu, moga byc z deka smieszne :)).
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
Ah te sobotnie wieczory :DD. Ja tez dzisiaj powolny start mam, ale juz jest w miare ok :). Ide obejrzec demka jak gralem wczoraj po powrocie do domu, moga byc z deka smieszne :)).
Zapomnieliśmy, że pani w Żabce nie pytała. Wybacz.
Единый, могучий Советский Союз!
Łobuz pije alkohol, a Dekoral wciąż biały ;)
mises.org / marksdailyapple.com
o w mordę! ale się napaliłem na te czipsy :DDD
ja tak samo RauL :)) szukałem ich dzisiaj w żabce ale dupa:(
Fabian napisał:
> nie zapomnij zalozyc koszulki i butow jordana
...ok. Potem je sprzedam i kupię jakąś stodołę, w której będziesz mógl dawać koncerty!
mises.org / marksdailyapple.com
gienek napisał:
> Fabian napisał:
>
>
> > nie zapomnij zalozyc koszulki i butow jordana
>
>
> ...ok. Potem je sprzedam i kupię jakąś stodołę, w której będziesz mógl dawać koncerty!
dobra forma, szacuneczek!
Gdzie jest zwątpienie, tam jest wolność.
Polecam pierogi ruskie z biedronki zjadliwe:D
samoth napisał:
> polecam czipsy o smaku czakalaka, nie zrażajcie sie nazwą ;)
wlasnie je wczoraj jadlem. jak dla mnie chujowe :/
Jee, powróciłem z kameralnej imprezy, która jednak trwała nieco dłużej niż powinna... :D
Przekopałem się przez te posty w końcu,
> Bede odpisywal losowo, wybacz ;p. Otoz owszem, multipartsy kinga wczesniej byly posrane o tyle, ze jak raz zlapal to juz nie puszczal do konca rundy. Z czworka tekkena nie mialem stycznosci, totez wypowiadac sie na jej temat nie bede. Ze soul calibur byl swego czasu jedyna realna konkurencja dla tekkena nie robi mi roznicy w kwestii losowosci. Biorac niektorych fajterow (np. voldo), mozna bylo mashowac jak leci i spokojnie szlo wygrac z ludzmi ktorzy zwyczajnie umieli wiecej dana postacia. Tekken jest zdecydowanie mniej losowy choc przy wspomnianym virtua fighter czy sf4 lezy i kwiczy. Nigdy nie gralem na jakims super pro poziomie, ale wygladalo to zawsze tak, ze przy danej postaci opanowalo sie pare combosow i szlo. Cale 32234989 ciosowe kombosy byly zwyczajnie bezuzyteczne jak dla mnie. Strit fajter od zawsze byl kurewsko technicznym mordobiciem i tam nie ma to miejsca - to jest poklosie starej dobrej ery, kiedy zeby grac na poziomie naprawde trzeba bylo swoje przegrac i zamiast super wyszukanych kombinacji, liczyl sie kazdy cios i timing. Owszem, mozna bylo sadzic cheap shoty (np. hadouken do zajebania), ale jesli ktos umial grac to spokojnie sobie z tym radzil, w tekkenie z kolei jest masa frustrujacych kombosow mieszajacych high+low, ktorych zwyczajnie musisz sie nauczyc na pamiec. To jest zupelnie inna era mordobic, na szczescie sf4 powrocil w praktycznie niezmienionej formie i ominal cale parcie na sidestepy, pakowanie na sile trzeciego wymiaru i super wymyslnosc. Nie przecze - tekken to zajebista seria, ale nie bawie sie w pro napierdalanie, wiec cale niuansy mnie nie ruszaja - dla mnie to ciagle jest ten sam tytul. A grawitacja ? Bue, a kto tam w tekkenie skacze ? ;p
>
>
>
>
> A co do reszty. Meeen, resident 5 jest fenomenalny jezeli idzie o co-op. Uwierz, grajac we dwoch, naprawde nie ma lekko z amunicja. Nie wiem jak tam AI sie zachowuje, natomiast pamietam, ze jak przechodzilismy z kumplem, to faktycznie gralo sie dosc oszczednie (tudziez z tytulu, ze w tego typu gierkach raczej oszczedzam, odnioslem tego typu wrazenie ;p). Poza tym tutaj ograniczono omijanie zombiakow na rzecz uczucia osaczenia (tych zombiakow autentycznie jest w @#$%). Owszem, to nie to samo co kiedys, ale jakos nowa formula mi nie przeszkadza. Zreszta po graniu w silent hill 2, resident przestal mnie kompletnie ruszac. DMC4 - true, po prostu @#$% na czolo. 3 jeszcze jako tako, ale nie ma nawet startu do jedynki. O nowym prinsie slyszalem i nawet nie tykam ;p. Tenchu Z mnie rozpierdolil doszczetnie. Pierwsze 3 czesci zmordowalem na 100%, Z to pomylka. Uwielbiam trylogie, natomiast to co bylo potem jest po prostu strzalem w kolano. Tak samo z Final Fantasy - VII byla w 100% rewelacyjna, VIII i IX tez dawaly rade, ale np. wychwalana pod niebiosa X mnie kompletnie nie wziela - min. dlatego ze angielski dubbing to jest jakis @#$% absurd, zreszta imo FF nigdy nie powinno bawic sie w voice acting.
>
>
>
>
> Przyklad:
>
>
>
>
> www.youtube.com/watch?v=BU8-e-C4Uy0
>
>
>
>
> No @#$% jego mac - litosci. Po prostu za kazdym razem jak to slyszalem momentalnie mialem ochote wypierdolic konsole przez okno. Inna sprawa ze w tym momencie FF zaczal brac siebie za bardzo powaznie. Poprzednie czesci, mimo ze byly utrzymane w powaznym tonie i opowiadaly jakas tam mniej lub bardziej poruszajaca historie, umialy byc po prostu smieszne. A jezeli w X ten filmik jest najwyzszym stopniem poczucia humoru, to ja dziekuje. I badzmy szczerzy - Tidus to @#$% nie glowny bohater ;e.
>
>
>
>
> W ogole zapanowala straszna bieda jezeli idzie o skradanki/taktycznie shootery. MGS4 mimo ze absolutnie fenomenalny (tez podstawowy powod dla ktorego kupilem ps3), jest raczej holdem dla fanow anizeli typowym mgs'em - juz sama opcja, ze mozesz sie przez ta gre "przestrzelic" jest dla mnie pewnego rodzaju profanacja. Splinter Cell ? Phi, Sam Fisher nie ma startu do Snejka ;p. Swietna seria jaka byl Thief po prostu umarla z przyczyn nieznanych. Rainbow Six po rogue spear to kawal kalu itd.
>
>
>
>
> Alez swietne Castlevanie dalej powstaja - sprawdz wersje z nintendo ds i game boy advance. Kazda jest warta uwagi. W przyszlym roku wychodzi nowa w 3d, ale jest szansa ze bedzie dobra - kojima productions cos tam przy niej dlubie.
>
>
>
>
> True, problem obecnej generacji to fakt, ze gry sa zwyczajnie za proste i jest niesamowite parcie na efekciarstwo, jakies zajebiscie wymyslne cuda, czesto nie poparte odpowiednim gameplayem. Chocby sam fakt, ze zrezygnowano z apteczek na rzecz "schowam sie i poczekam". Rzucaja tym patentem jak gnojem po polu i naprawde mnie to drazni, ale z kolei jezeli idzie np. o gears of war, uncharted czy wspomniany modern warfare, to tam akurat jest to swietnie wplecione i nie czyni tych tytulow absurdalnie latwymi. Ba, w przypadku modern warfare wplywa niesamowicie pozytywnie, trzymajac tempo gry na poziomie swietnego filmu akcji (tak samo zreszta tuzin innych prostych patentow + skupienie sie na zapewnieniu frajdy anizeli szukaniu super zajebistego nowego pomyslu wykorzystujacego najnowsze cuda technologiczne).
>
>
>
>
> Uo jezus jaki bajzel w tym poscie ;e.
No dobra, ale chyba w praktycznie każdej napierdalance jest postać, lub dwie, którymi jest coś takiego możliwe, coś jak właśnie Voldo. W starszych częściach tych kultowych gier, ludzie wynajdywali, nie blokowane mastery na pysk, lub lamerskie wykorzystanie ciosu dającego chwilową "zawiechę" przeciwnika, i z miejsca szedł jakiś mega shot, jak np death fist paula (tekken). To, że musisz się czegoś nauczyć na pamięć, to jak dla mnie dobry znak. Gra nie opiera się tylko na kilku ruchach i maxymalnie 4 hitach.
Resident podoba mi się jako gra. Jako kolejny resident, wypada słabiutko... granie we 2, sprawia, że gra jest bardzo prosta. Tak jak np. w resident evil 2, lub 3, by zdobyć jakąś giwerę + inf ammo, trza było się @#$%ć przechodząc grę, poniżej 3 godzin, nie używając spraya, nie ginąc, poniżej 5savów, i jeszcze przejść bonusy, jak run toffu, najtrudniejszy w residentach. Tutaj, można to kupić, a złoto/ jakieś pierdolniki na sprzedaż, są wszędzie. Odpalasz tryb profesional, i napierdalasz jak pojebany, bo masz bazooke z inf ammo. Świetna gra, ale wole każdego innego residenta. SIlent 2 jest dla mnie, chyba najlepszym horrorem w jaki grałem. @#$%, jakie to było zajebiste, zabunkrować się w nocy w domu, i napierdalać... Eh .. ale to w sumie, całkiem inny rodzaj horroru, niż resident. Res,. to typowy na przetrwanie, a silent, niszczy klimatem, muzyką, to wszystko sprawia ciągłe napięcie, że zaraz coś Cię @#$%, wszędzie czuć ten chory klimat^^ Tenchu 1 pamiętam, że miałem w wersji japan, i grałem w nią w @#$% czasu, męcząc się by zdobyć grand master, i długo nie wiedziałem jak tam do chuja się robi save xD.... No, ale świetna gra.
Jako, że jestem fanem, właściwie, maniakiem anime, i nie potrafię ich zdzierżyć z ang. dubbingiem, tak też całkowicie zgadzam się w kwestii tego, że w final, traci na klimacie, ba traci na znaczeniu przez taki zabieg. Mimo wszystko, odmówić nie można X części zajebistości. Tidus mi jakimś metroseksualizmem podpierdala, i jeszcze fakt, że Yuna na niego leci, to już w ogóle demotywator straszny jest.... xD
4 część, to już bardziej jak film, w którym bierzemy udział. Cut scenki, właściwie ich czas, poprostu powalają. Ale to tylko potęguje, najmocniejszą stronę gry - fabułę. W Metal gear, w każdej części była możliwość jaką drogą wybierasz na ukończenie gry. Czy ich rąbać, czy też wykorzystać prawdziwą esencję gry, i zrobić to po cichu. Zależy, w jakim celu się grało. Jak chciało się grę, po prostu przejść, to chuja z reguły kogoś obchodzi to, że powinien się czaić w ukryciu, woli biec i nakurwiać. W każdym mgs, jeśli chciało się z klasą, zdobyć nagę big boss, trza było dokonać takiego właśnie wyzwania. Chyba w 2 części najciężej było. Fakt, splinter cell to przy mgs wiocha.
Castlevanie, chętnie sprawdzę, bo wiem, że aria of sorrow z gba była zajebista. W modern warfare nie grałem, więc jeszcze się nie wypowiem, jak to wpływa na grę^^
> Alko, metal....czy Was nie pojebało?:D Przecież nikt przy zdrowych zmysłach takich postów nie będzie czytać.
Ugh, teraz są akapity, o których wspomniał mav, więc nie można narzekać:P
> a ja sobie jeszcze pomarudze na ta swoja. jak wczesniej pisalem pms robi swoje.
>
>
>
>
>
>
> napisala mi na gadu zeby zadzwonil.
>
>
> dzwonie.
>
>
> - zepsulam cos z komputerem (tu tlumaczenie o co chodzi ok. 10 minut)
>
>
> - no wiec (zaczynam tlumaczyc co i jak ok. 15 minut)
>
>
> - MOWIE ZE ZROBILAM TAK I TAK SIE STALO NIE ROB ZE MNIE BLONDYNKI (bip...bip...bip w tel.)
>
>
>
>
> to bylo jakies 20 minut temu, do tej pory sie nie odzywa ;D
No i jak to się skończyło, bo w sumie, brzmi zabawnie:D
Btw - macie jakieś uprzedzenia do blondyneczek, czy to tylko te powiedzonko ? xDD
> Chooy lubię paseczki :D
> Ja mam trujkont.
To ja się wyłamię ze swoją orginalnością; lubię 100% depilacje :P
Btw - może ktoś jest bardziej hardcorowy, niż te "trujkonty" i paski, i posiada jakiś pentagram, czy nie wiem, swastyke?:D:D
\m/
Chciałbyś zobaczyć pentagram, albo swastykę? Ile zapłacisz a się poświęcę:DDD
Единый, могучий Советский Союз!
> Chciałbyś zobaczyć pentagram, albo swastykę? Ile zapłacisz a się poświęcę:DDD
Mój autograf mam nadzieje, że wystarczy:P xD
Btw - odpowiedż na pytanie Chooy'a, (avatar)
img139.imagevenue.com/img.php?image=24146_DSC00129_8Desktop_Resolution6_122_1089lo.JPG
ME!
\m/