spawnraped:**
Sh1eldeR: jestem niegodny aby wspominac o moich ’studiach’ wieczorowych, przepraszam za moje zachowanie.
**Nie sadze zebys by niegodny zeby wspominac cokolwiek, szczegolnie w miejscu, ktore do tego sluzy (np. tu). A to, czy dla kogos studia wieczorowe sa czyms wystarczajacym i satysfakcjonujacym, to juz jego indywidualna sprawa. Ty juz masz swoje lata ;) podobnie jak ja i my juz pewne wybory (chcac nie chcac) poczynilismy. Jesli ktos cos ci mial tlumaczyc, to pare lat temu - teraz masz wlasny rozum w tych sprawach (czy miales go 5 lat temu? ja uwazam, ze jeszcze 2 lata temu go nie mialem) i jesli bedziesz chcial cos zmienic, to sam o tym zadecydujesz, a jesli uwazasz, ze tak jest ok - bedziesz to kontynuowal. Prosta sprawa!
Jednak chce zaznaczyc jedna rzecz - nie powinnismy tutaj pisac mlodszym kolegom, ktorzy stoja przed waznym momentem w ich zyciu, pierwszym, w ktorym ich wlasny dokonany wybor bedzie mial az takie znaczenie - nie powinnismy im mowic "eeee tam, olejcie sprawe, nie uczcie sie, po co, i tak mozna sfuksic, ja sfuksilem! liczcie na to samo!". Nawet jesli ty rzeczywiscie miales tyle sprytu, ze praktycznie samo to pozwolilo ci sie dostac na wymarzone studia, to nie znaczy, ze inni beda mieli. Spryt to jedna z tych rzeczy, o ktorej falszywie sie mysli, ze tym wlasnie mozna wszystko nadrobic. Niestety spryt to cecha ODROZNIAJACA czlowieka od innych ludzi - przebieglosc, umiejetnosc wepchniecia sie przed innych, czy lepszego wykorzystania sytuacji, niz inni. Sila rzeczy wiekszosc ludzi tej cechy nie ma. Gdyby wszyscy sie umieli wepchnac przed wszystkich, to suma sumarum nikt by sie przed nikogo nie wepchnal :D. Pewnie, zdarzaja sie wyjatki, ktore prawie zawsze sobie poradza niezaleznie od okolicznosci i solidnosci przygotowan, ale to nadal tylko wyjatki (byc moze ty do nich nalezysz, ale dawaj innym falszywej nadzieji, ze oni wszyscy tez do nich naleza!).
Lepiej wg mnie zawsze mowic, ze ciezka praca sie oplaca. Nie zawsze pozwoli nam na osiagniecie lepszych rezultatow niz "spryciarze’ lub fuksiarze (przyklad: wczorajsze kolokwium, pytania teoretycznie z linuxa - przynajmniej jeden moj znajomy, co Lina uzywa od 5 lat w roznych zastosowaniach nie zdal, a ja dostalem 4, mimo ze zaczalem uczyc sie tak pozno), jednak kto zawsze liczy na szczescie, ten sie w koncu bardzo gorzko przeliczy. A matura, szczegolnie nowa, to sprawa duzo wazniejsza niz przedterminowe kolokwium, zbyt wazna, zeby liczyc w niej na fuksa. Czasami trzeba wziac sprawy we wlasne rece i miec pewnosc, ze jest sie dobrze przygotowanym. A czy bedzie 3, czy 4, czy 5, to juz inna sprawa. Wazne, ze solidnie przygotowani bardzo, bardzo rzadko schodza ponizej pewnej normy. A fuksiarze - nader czesto ;).
Stad te kilka przykladow, ktore dalem w poprzednim poscie. To faktycznie imponujace wyksztalcenie i wyjatkowe dobre roboty, trudno w Polsce o lepsze i wielu z nas moze sie wydawac, ze nas przerastaja, ale... czego mnie nauczyli wlasnie ci ludzie to to, ze zawsze warto mierzyc wysoko. Najwyzej, jak sie da. W koncu ci co studiuja np. prawo na UW to ludzie tacy jak my, oni nie pochodza z innego swiata - jesli kazdy z nich pokonal srednio 30 kandydatow podczas rekrutacji, to rownie dobrze ja to moge zrobic ;).
Przyklad akurat z UW, bo moj mlodszy braciszek sie tam wybiera i wiem, ze np. ode mnie z miasta NIGDY w historii NIKT tam sie nie dostal (!) :D. Powiedziec sobie "zrobie to" to jedna rzecz, wazny krok, ale dopiero pierwszy. Trzeba jeszcze zaczac dzialac. I tak moj brat juz na 2 lata przed matura chodzi na korki u najlepszego specjalisty w miescie (i wcale nie jest tak, ze trzeba do tego nie wiadomo jakiej kasy - normalna cena jak u innych, "najlepszego speca" trzeba po prostu znalezc). Jak sie nie uda na UW, ot pojdzie na UAM albo jeszcze gdzies indziej. Wazne jednak zeby celowac jak najwyzej.
Z tych wszystkich przykladow to ja uwazam sie za najgorszego, bo uwazam, ze najmniej wlozylem w to pracy i za bardzo liczylem na to, ze bede szybko potrafil nadrobic zaleglosci. Nie moge powiedziec, ze sie nie udalo, czy ze zaluje, ale jednak gdybym mogl sie cofnac o 2 lata to zrobilbym to troche inaczej.
My sie juz nie cofniemy o te 2 lata, jednak jest tu pelno ludzi, ktorzy sa wlasnie w takiej sytuacji. I im trzeba dawac dobry przyklad, czyz nie?
PS. Spawnraped: z doswiadczeniem i robota masz swieta racje. To jest porabane. Albo chca wyksztalcenia, albo doswiadczenia, a najczesciej i tego i tego. To jest najwiekszy problem. Zapelnic jakos CV. Niby jak zdobyc doswiadczenie, skoro bez niego nigdzie cie nie przyjma, wiec go nie zdobedziesz? :/
Pomysl z odpowiednimi dodatkowymi kursami lub stazem zawsze jest dobry, jesli tylko trafi sie okazja. Informatycy maja jeszcze ulatwione zadanie, bo stosunkowo latwo jest o jednorazowa fuche, typu napisanie jakiegos niewielkiego programu do malej firmy, zrobienie bazy danych lub (najczesciej) strony www. Zawsze mozna troche zarobic, no i od biedy mozna to juz w CV pisac.
Wieczorowki sa o tyle dobre ze w dzien mozna pracowac, jednoczesnie jest wiecej zajec i bardziej to przypomina normalny tryb niz studia zaoczne. Mam kumpla ktory poszedl na wieczorowke na dobrej uczelni (na architekture), bo sie nie dostal na dzienne pomimo dwuletnich kursow i mowi, ze jest bardzo zadowolony i ze jak mu bedzie dobrze szlo to bedzie mial mozliwosc normalnego przepisania sie na dzienne (o ile bedzie chcial).
Na koniec, zeby nie odbiegac od topicu, pare cytatow o lenistwie, wzietych z najnowszego Men’s Healtha:
"Praca uszlachetnia, lenistwo uszczesliwia"
"Nadmiar odpoczynku jeszcze nikogo nie doprowadzil do smierci"
"Czlowiek leniwy to taki, ktory nie udaje, ze pracuje"
"Gdzie konczy sie lenistwo, a zaczyna kontemplacja?"
"Fakt, ze lenistwo jest jednym z grzechow glownych kaze nam watpic w prawdziwosc pozostalych szesciu"
"Przewrocilo sie, niech lezy"
"To, czego nie zrobiles dla Twojego szefa bedzie zawsze wazniejsze od tego, co zrobiles, wiec dobrze sie zastanow, zanim zrobisz cokolwiek"
"Prawdziwa efektywnosc to inteligentne lenistwo"
"Praca daje zadowolenie dopiero po jej wykonaniu, a lenistwo natychmiast"
"Pan Bog mogl stworzyc ten swiat w 15 minut albo i mniej. Ciekawe, dlaczego zajelo Mu to az szesc dni, hę?"
"Pierwsze przykazanie czlowieka leniwego: jedyne, co musisz robic w zyciu, to oddychac"
Nie chce im sie wiecej pisac.
To mowiac, wrocil na ziemie i odpalil Acrobat Readera, zeby obejrzec slajdy z wykladow z Systemow Operacyjnych, na ktorych nigdy nie byl i przygotowac sie do przyszlotygodniowego egzaminu
;)