A co mi szkodzi, zapodam ;]
www.sadistic.pl/poczatek-zorganizowanych-protestow-w-polsce-1032014-vt268221.htm
może trochę pvp w realu zamiast w formie pixelowej? ;)
quake.net.pl » Polskie Centrum Quake od 1998 roku
Zarejestruj się w celu uczestniczenia w życiu serwisu, posiadanie konta pozwoli Ci na:
A co mi szkodzi, zapodam ;]
www.sadistic.pl/poczatek-zorganizowanych-protestow-w-polsce-1032014-vt268221.htm
może trochę pvp w realu zamiast w formie pixelowej? ;)
Tiaa... Ruscy nam instalują rządy od 25 lat, w Europie Żydzi, pedały i faszyści się dogadali, a masoneria czyha na nasze dzieci.
Najgłośniej o rozwalaniu systemu krzyczą ci, którym się nie chce robić. Patrzą z zazdrością na sąsiada, który zapierdala całymi dniami, ale nie zazdrości mu pracy do wieczora, jeżdżenia do klientów nawet w niedziele, użerania się z dostawcami i US, tylko samochodu, który ma z leasingu:/
No ale, ok. Każdy ma prawo do niezadowolenia. Rozwalić system, rozpirzyć to wszystko w pył.
I co dalej? Nagle ulica znajdzie receptę na wszystkie bolączki uciśnionych obywateli?
Nie twierdzę, że jest wszystko dobrze i cacy, ale podejście w stylu "wszystko jest be" jest niepoważne.
DOOMer krótko, zwięźle, ale wyczerpująco :)
Ja ta olewam to co gość pisze, ale imo zmiana ludzi przy korycie by sie przydala. A akurat mysle, ze obecna wladza chce by ludzie mysleli tak jak Ty i stali biernie. Nie chodzi tez by koniecznie zmieniac wladze, ale pokazac swoje niezadowolenie.
Popatrzcie sobie jak w innych krajach ludzie protestowali, w krajach gdzie ogolnie jest lepiej. A ja w Polsce mam tylko zęby zaciskac.
Popatrz na malych przedsiebiorcow, powiedz im to co tutaj, jak musieli placic 800 zl zusu co bylo duzo, a teraz musza juz 1300 zl.
I zrozum, ze ludziom o troche gorszej sytuacji niz Twojej wcale nie, ze ni chce sie pracowac, tylko często nie ma juz gdzie. I nie mogą tez byc wszyscy jakimis specjalistami bo inaczej 'nie byłoby komu robić'. Ja na obecne standardy mam ok, ale moglbym miec duzo lepiej.
Nie chce mnie sie robic? Zapierdalam, coraz bardziej i coraz wiecej mnie sie zabiera, w podatkach i nic z tego nie ma.
Polska tez jest krajem, gdzie najwięcej dobrano się do pieniędzy obywateli. Nie chce mnie sie robic? Nie chce mnie sie dawac pieniedzy na darmozjadow. Jak mam doswiadczenie w pracy ze strefą budżetową to się rzygać chce jak to wygląda i te ich chujowe przetargi. Wszędzie nadmierna dokumentacja by ludzie w administracji mieli co robic.
polskabieda.com - statystyki oczywiscie nie oddaja wszystkiego, ale polecam sobie porównac. Trzeba byc slepym by tego nie widziec.
Osobiscie uwazam, ze kazdy bunt jest skazany na porażkę i da tylko początkowy efekt, a pozniej ostatecznie wyjdzie, ze zmienili sie tylko ludzie przy korycie. Ale nie można cisnąć w nieskonczonosc swoich obywateli.
A akurat cały "okrągły stół" to byla wielka porażka.
Trochę sledze polityki, gospodarki w ostatnim roku i to jest jeden DRAMAT.
a to odnośnie oszczędnosci co pisalem
www.bankier.pl/wiadomosc/Coraz-wiecej-Polakow-nie-ma-na-czarna-godzine-3047683.html
no kto najwiecej naruchał? I żebym zaczynał żałowac, ze do budżetówki się nie pchałem tylko 'pracowac mnie sie zachcialo?'...
U nas 'trochę bogaty Polak' to taki angol żyjący za swoją pensje minimalną, tam w UK.
PS. PO to chyba najgorsze co się przydarzyło a dalej poparcie mają... zresztą równie dobrze można olac wybory.
H1ghlander, przez blisko 3 lata nie miałem pracy. Coś tam dłubałem w przydomowym warsztacie, małe fuchy i w końcu zarejestrowałem działalność. Coraz więcej fuch, więcej klientów, ale sami do mnie nie przychodzili - trzeba było każdego zdobyć, czyli wieczorami śledzić przetargi, ogłoszenia, robić wyceny, szukać nowych dostawców, uczyć się nowych rozwiązań itd. Dopiero po czasie zaczynają się pojawiać klienci z polecenia. Przez długi czas niemal wszystkie pieniądze wydawałem na warsztat, materiały itd. Do tego stopnia, że balansowałem na granicy płynności finansowej. Czasami odpuszczałem sobie w niedzielę, żeby odpocząć i wyciszyć.
Nadal lwią część dochodów pochłania mi warsztat, ale nie dlatego, że takie są przepisy czy prawo, ale dlatego że ja tak chcę. Inwestuję w swoje źródło utrzymania. Nadal większość wieczorów spędzam nad wycenami czy przeglądaniem rynku w poszukiwaniu zleceń, choćby najmniejszych. Bo z każdego takiego zlecenia jest parę złotych więcej.
Ale nie narzekam. Jestem zadowolony z tego co robię, jak robię i że mogę z tego żyć. Znam ludzi, którzy zaczęli sami pracować dla siebie wcześniej i podobnie pracując zdołali się pobudować, zdobyć klientów nawet w europie albo postawić warsztat, który żywi kilkuosobową rodzinę.
Ale łatwiej jest mówić, że nakradli, że nie płacą podatków itd. Tylko dziwne, że z tych mikroprzedsiębiorstw budżet państwa ma ok. 70% całego vatu.
Można? Można, tylko trzeba chcieć i się rozwijać. Jakakolwiek rewolucja czy większe zamieszki oznaczają dla mnie tylko jedno - straty. Więc sorry, ja sobie posiedzę w warsztacie a rzucanie bruku zostawię dla innych.
Wiem jednocześnie, że wokół mnie są ludzie, którzy codziennie liczą dni do końca miesiąca, bo im nie starczy. Ale większość z nich nie robi NIC, żeby to zmienić. Siedzi na zasiłku i narzeka. Nie pójdzie do UP na kurs, nie chodzi po firmach pytając o pracę, nie pójdzie do ratusza z prośbą o pomoc, tylko siedzi i czeka. Co najdziwniejsze, spora grupa siedzi z piwem lub winem, zagryzając papierosami. Miesięcznie to kilkaset złotych.
Marzy mi się wyrzucenie obecnej ordynacji podatkowej do kosza i napisanie jej od nowa jasnej, przejrzystej i do bólu jednoznacznej. Marzy mi się zmiana prawa budowlanego, warunków środowiskowych, gospodarki odpadkami szkodliwymi itd. Ale żadna zmiana polityczna do tego nie doprowadzi. Zrobić to mogą tylko lobbyści, którzy przekonają bądź w skrajnym przypadku przekupią polityków albo ludzie tacy jak ja. Tyle że ani ja ani inni do polityki się nie garną, bo nie lubią sobie brudzić rąk w gnojówce;)
P.S. Jak już chcesz narzekać, to się doinformuj:) Zus przedsiębiorcy wynosi obecnie 1042zł z groszami. Mówię o firmie jednoosobowej.
A znajomy ma dzialalnosc i zatrudnia 1 osobe i placi 1300-1400 pln, zatrudnilby drugą, ale boi sie, ze nie da rady. I szczerze czy to 1300 czy 1050 zl to dla mnie bez znaczenia. Jedno i drugie to za duzo.
Ja nie mam dzialalnosci, zaraz po studiach dostalem robote i tak jakos siedze i powoli sie rozgladam co dalej. Ale wlasna dzialalnosc w chwili obecnej nie brzmi ani troche zachecająco. Za duże koszta. Nie jestem też osobą co sobie nie poradzi. Ale chciałbym coś odlożyć, bo emerytury nie dostanę.
W chwili obecnej mamy deficyt ludzi po zawodowce. Ale tez nie kazdy chce taka prace wykonywac, albo jest nawet do tego zdolny. A niektóre dziedziny z kolei zanikają albo już zniknęły... w sensie potrzeba ludzi od zwykłego robola po dyrektora. Pracujac np. w firmie produkcyjnej jako inżynier potrzebuję tych ludzi, którzy będą pracowac na linii produkcyjnej. Inaczej i ja nie bede mial pracy. Póki co pracuję w firmie handlowej, chciałbym większą specjalizację i na produkcję. Ale boję się wąskiej specjalizacji, że później nic innego nie znajdę... Nie może też kazdy warsztatu otwierac ;)
ja zyczylbym takim osobom jak Ty mniejszych obciążeń czy chociaz jakis ulg, bo jak ma mały (np. mały sklepik) konkurowac z dużym? szczegolnie, ze Ci duzi to są często porejestrowani np. na cyprze. A sam nawet napisales, ze robiles fuchy najpierw, bez zarejestrowania dzialalnosci. Tak nie powinno to wyglądac.
Te dofinansowania to ogolnie po części tragedia, chyba teraz sie zmienilo ale lwia część ludzi na dotacjach to tylko chciała pociągnąć rok a później zamknąć.
I szczerze z Twoim podejściem i hmm... fachem? chyba warto byloby pomyslec o wyjezdzie za granicę.
Tam balansując na granicy płynnosci finansowej jeszcze pojedziesz 2 razy na wczasy... Szczerze to swoje dzieci jakos nie mam occhoty tutaj ychowywac i moze bym je wyslal do UK, o ile sam najpierw stąd się nie wyniosę. O ile dobrze pamietam tam chyba maja gdzies ok. 400 zl.
I tak wszystko można. Ale ja np. jak pójdę krok dalej to chyba będę pracował od rana do nocy, codziennie i poza rozwojem osobistym nie bede mial z tego wiele. I nie mów mi, że to normalne, bo później to ja tylko wydam na lekarzy. Owszem, wszystko sie da. Ale za jaką cenę? Wolalbym inne standardy.
A dla mnie to osoby co NIC nie robią często siedzą w urzędach... gdzie obecnie masz wyższą "średnią krajową" niż w sektorze prywatnym.
Uwazam, ze pracodawcy mają za duże obciążenia. A Ci wielcy uciekają przed podatkami. Z kolei drażni mnie, że p. Krysia bez studiow w urzędzie dostaje czasem 2,5k netto, a pielęgniarka po studiach i kursach 1,7k netto.
Pewne rzeczy to dramat i masakra. Z sektorem budowalnym mam troche wspólnego i jak sie troche nasluchalem jak to wyglada ech...
Jak sie porowna to do innych krajow to kupa jest i tyle. Zresztą znajomy w UK byl szefem kuchnii, wrocil do Polski to mogl byc co najwyzej pomywaczem.
Przeciez politycy dokręcają śrubę podatkową wręcz absurdalnie, nawet gdy zauważyli spadek wpływu do budżetu, bo po prostu ludzie na lewo robią.
No a moj pogląd na finanse to np. 4k netto to nie jest zbyt dużo by pożyć w wiekszym miescie
PS. jak będą zniszczenia po rewolcie to można zarobić na odbudowie, a Warszawiakow nikt nie lubi to mozna u nich cos rozwalic ;) żart.
Rząd jest złożony z ludzi, którzy nie znają podstaw ekonomi i nie potrafią uwierzyć, że obniżenie podatków oraz kosztów pracy może zwiększyć dochody budżetowe. Zwykli posłowie i ministrowie są po prostu zbyt tępi, żeby to zrozumieć a ekonomistów w sejmie mamy garstkę z zerową siłą przebicia. Dlatego w najbliższych latach można się spodziewać co najwyżej podwyżek podatków i odbierania ulg.
...byliśmy młodzi gniewni, ale czas nas zmienił
teraz jesteśmy starsi i naprawdę wkurwieni...
I to co napisale DOOMer to prawda, że ludzie ambitni czy czasem po prostu uczciwi do polityki się nie pchają, bo raz nie spełniliby się w tym, dwa taplaliby się w gnoju. Zresztą 'kiedy wchodzisz między wrony musisz krakać tak jak one'. Chociaz jednomandatowe okręgi wyborcze by sie przydaly.
jak przypomne sobie jak ostatnie lata studiow robilem co moglem by lapac doswiadczenie, jak pracowalem gdzie moglem... a jestem z mniejszej miejscowosci (wyemigrowalem do wiekszego miasta), to tam moi rowiesnicy nie mieli co ze sobą zrobic i startowali do jakis mlodziezowek politycznych, były to SAME głąby...
Dla mnie rządy PO przeszły granice absurdu, gdzie czasem już prawie sie nie kryli jak kradną...
Zresztą jak sobie pomysle, ze np. Korwin zaczyna mnie sie wydawac najbardziej sensowną opcją do zagłosowania (jakby to cokolwiek zmienilo na kogo zaglosuje) to juz sie to wszystko wydaje szalone. chore. Wszyscy o lewackich i socjalistycznych poglądach, którzy nie pomoga gospodarce...
W chwili obecnej to co polskie to głownie male i średnie biznesy, wszystko co wieksze to obce kapitały...
i serio, posluze sie podpisem Mariano:
"...byliśmy młodzi gniewni, ale czas nas zmienił
teraz jesteśmy starsi i naprawdę wkurwieni..."
;)
Kiedys czytalem o dwudziestoleciu miedzywojennym, to bylo widac, ze Polska patrzy w przyszłość... kto wie jakby sie nie wydarzylo to co sie wydarzylo jakby to wygladalo.
A obecnie mam jeszcze sporo rowiesnikow mieszkających z rodzicami...
PS. a Putin jest mądry, obnizyl podatki i na tym zyskal...
Rewolucji na ulicach raczej nie będzie, przynajmniej na razie, bo młodym nie chce walczyć o lepsze jutro. Potrafili ruszyć dupę z domów tylko wtedy gdy jakiś baran ich postraszył, że zabroni im ściągać mp3 za friko grożąc wprowadzeniem zaleceń z ACTA co i tak było nie realną bujdą. Widać jakie dziś są priorytety polskiej młodzieży. Szkoda słów na tę głupotę.
...byliśmy młodzi gniewni, ale czas nas zmienił
teraz jesteśmy starsi i naprawdę wkurwieni...
Zmiany wprowadzane przez polityków - hehehe ;)
mises.org / marksdailyapple.com
Patrząć spiskowo to system edukacji jest po to by produkowac debili co nie potrafia samodzielnie myśleć...
Szczerze to jak widze 'bandy kibolskie' nie mylic z kibicami, młodzików z Polska Walcząca/Żołnierze Wyklęci na ramieniu a na bluzie Hemp Gru to się rzygac chce. Profanacja znaków narodowych...
Ja bym widzial jakikolwiek bunt, ale bez agresji, a im wiecej rewolucjonistow trafi do szpitala tym lepiej, bo będzie się o tym mowic.
W kazdym razie nie widze mozliwosci powodzenia takiego buntu.
Poza tym, na to wlasnie mogli sobie pozwolic ludzie z budżetówek, ale jak ktos robi na swoje to przeciez nie zamknie i nie pojdzie...
Z kolei Ci pierwsi na pewno nie powalczą o byt prywaciarza...
No widzisz, "doły" takie jak my mają czasami dobre pomysły i zdrowy pogląd na wiele spraw, o ile nie próbują politykować:)
Co do obciążeń przy działalności, to na to jest prosta i przejrzysta recepta - ZUS płacę jako procent od dochodu, przy czym maksymalna stawka jest określana kwotowo tak jak do tej pory (czyli niezależnie ile zarobię, nie zapłacę więcej niż dotychczas). W dodatku jest określona minimalna kwota dochodu, poniżej której nie płacę zusu. To skutkuje tym, że co roku nie pada tyle firm albo nie zawieszają działalności poza sezonem.
Parę lat temu ktoś już to zaproponował, ale temat ucichł. Pewnie znowu ktoś policzył w excelu, że wpływy zmaleją. A każdy przedsiębiorca wie, że czasami trzeba dać klientowi upust albo zrobić coś gratis, żeby zarobić potem :)
A teraz zdrowie wszystkich, szkoda czasu i nerwów na takie roztrząsanie, jest sobota, można coś wypić;)
Szczerze? wzialbym specjalistow z roznych dziedzin nie wplątanych w gówno, to bylby lepszy rząd ;)
Tylko ciekawe jak Polsce przestanie sie udzielac kredytow? Bo do budzetu juz nie maja skad brac. Mozeby zaczeli sprzedawac palace zusu.
Ja do Maxa Kolonko podchodze z dystansem, ale fajnie sie oglada jego materialy, a ostatni odcinek niezly:
www.youtube.com/watch?v=qBM0IYsTMyg
Właśnie z tym jest największy problem, rząd specjalistów z różnych dziedzin.
Przed wyborami każda partia obiecuje, że obsadzi ministerstwa specjalistami w danych dziedzinach a potem mamy to co zwykle, czyli obsadzanie stołków dobrymi kolegami z partii. Koleżankami oczywiście też, co zresztą widać było po tym jak Mucha została ministrem sportu i kompromitowała się przy każdej okazji. Teraz dla odmiany ta nieszczęsna Bieńkowska.
Nie mam nic przeciwko kobietom w polityce, ale Tusk chyba kierował się ich urodą a nie kompetencjami i teraz robią tylko przypał...
...byliśmy młodzi gniewni, ale czas nas zmienił
teraz jesteśmy starsi i naprawdę wkurwieni...
Każdy rząd, nieważne czy ma super specjalistów z Harvardu czy kolesiów z młodzieńczych lat w PZPR albo PC, ma za cel powiększanie swoich kompetencji w rzeczywistości, jak i w świadomości społeczeństwa, co oznacza, że jedyne, co mu się opłaca to stwarzać lub podtrzymywać różne problemy i tylko powołać jakiś organ biurokratyczny, który rzekomo zajmuje się rozwiązaniem tego problemu, a tak naprawdę jego byt zależy w pełni od nierozwiązania tego, do czego został powołany. Tutaj rozwinięcie tematu - www.youtube.com/watch?v=Gy_AV5xlt8k
Nic z tego by się nie powiodło, gdyby rząd nie zdołał przekonać większości, że jest konieczny w rozwiązywaniu problemów. Zabawne, że z reguły jak udają, że chcą komuś pomóc, to przeważnie odwołują się do sfery prywatnej (dodatki na żywność kupowaną w Biedronce albo Kerfurze, a nie w rządowym spożywczaku, bo jednak trzeba stwarzać pozory efektywności), a jeśli chodzi o edukację, to w największym możliwym wymiarze jest ona pod kontrolą rządu (rządowe szkoły albo program pod pełną kontrolą ministerstwa w prywatnych szkołach).
Jedyny sposób na wprowadzenie zmian, to nie zastąpienie ludzi przy korycie, tylko zabranie koryta, co sprowadza się do tego, żeby uświadomić dostatecznie dużej liczbie osób, że istnienie koryta jest nie tylko niepotrzebne, a wręcz szkodliwe.
Więc nie z widłami na Sejm, tylko potrzebna jest fundamentalna zmiana - więcej tu www.youtube.com/watch?v=LetuuL_3R_U .
mises.org / marksdailyapple.com
Zmiana ludzi przy korycie wiele nie zmieni, poniewaz wiekszosc Polakow ma taką mentalnosc jaką ma i by to zmienic to potrzeba pokolen, poki co pojawia sie inne ryjki. Ale od czegos trzeba zacząć.
Szczerze? Pragnałbym mądrego władcy/dyktatora, który trzymałby odpowiednie grupy za ryje, ale większe prawdopodobienstwo, ze bylby to 'debil' ;] Przynajmniej na początku ;]
Przeciez taka 'edukacja internetowa' bedzie latwo osmieszona w mediach.
PS. nasz rząd ma specjalistów ale od PR. ;]
Już jest ośmieszana. Z marnym skutkiem, bo:
1) maleje siła tradycyjnych mediów - NY Times przynosi straty, inne gazety prawdopodobnie też. Machina rządowej propagandy CNN ma od lat kłopoty finansowe. Teraz dominuje internet, a tu już ciężej kontrolować przekaz.
2) pomimo tego ośmieszania popularność środowisk wolnościowych rośnie, szczególnie w USA, przez co nawet w ostatnich debatach prezydenckich poruszano takie kwestie jak zagraniczna polityka nie-interwencjonizmu albo likwidacja Fedu, co jakiś czas temu było trzymane z daleka od szerszej dyskusji.
Zwalanie czegokolwiek na 'polską mentalność' nie wyjaśnia dlaczego takie same problemy mają miejsce na drugim końcu świata.
Ja nie chciałbym władcy, bo nieważne jaki by nie był mądry/dobry, zawsze miałby możliwość zrobić mi lipę, jeśli byłoby to dla niego na korzyść.
Again, nie chodzi o kwestie specjalistów lub ich braku, tylko charakteru instytucji. Ten się nie zmienia. Monopolista zawsze ma tendencję do obniżania jakości usług i podnoszenia za te usługi ceny. Nieważne czy monopolistą jest Tusk z Ministrą Sportu, czy Bush z Hankiem Paulsonem - rzekomym specjalistą od rynków finansowych.
mises.org / marksdailyapple.com
No jednak nie porownywalbym problemow USA do tych z Polski, i politycznie i gospodarczo wydaja sie zupelnie inne.
A polityki USA kompletnie nie znam, przyznaje sie bez bicia.
imo polska mentalnosc uksztaltowana w PRL przyniosla tragiczn edla nas skutki, zreszta dla innych krajow z wplywami ZSRR tez, zreszta dla Rosji chyba najgorsze ;)
To, że jesteśmy biedniejsi od krajów trochę bardziej kapitalistycznych nie jest efektem ułomnej mentalności. Te dwa zjawiska mają wspólną przyczynę, która leży w rzeczy jak najbardziej realnej - 50-ciu latach socjalizmu, który wypacza cywilizowane zachowanie, jakim jest bezwzględne szanowanie własności. Podobne efekty gospodarcze tej polityki są w Rosji, Polsce, Korei Północnej i Wenezueli.
Za to widać różnice w rozwoju krajów spod "tej samej" mentalności - np. Estonia i Ukraina, jeśli tylko pozwoli się sektorowi prywatnemu działać bardziej swobodnie. Widać też różnice w tempie dorobku Polaków na wyspach i w Polsce, choć powszechnie uważa się, że to szlachetna inteligencja została w kraju, a nieudacznicy pojechali na zmywak do Anglii, więc, jeśli miałaby to być prawda, mentalność przewiduje odwrotne rezultaty.
Właśnie tu leży sedno problemu - przyjęło się uważać, że jest tu bieda, bo mamy jakąś odziedziczoną po historii wadę, a nie dlatego, że zanim zdążyliśmy się wzbogacić tak jak zachód zanim rządy zatrzymały tam wzrost gospodarczy, u nas pasożyty brały sporą część dochodu już od samego początku.
Sama "pozytywna" mentalność danego narodu nie gwarantuje, że w rządzie znajdą się dobrodzieje. Finlandia jest chwalona jako kraj, w którym praktycznie nie ma czegoś takiego jak kradzież (między sektorem prywatnym) i panuje wręcz niespotykane poszanowanie własności prywatnej, a Finowie tak samo jak wszyscy narzekają na złodziei z rządu.
Poza tym, przed pojedynczymi aktami kradzieży można się jakoś obronić i jest nisza rynkowa poświęcona dokładnie temu. Przed instytucjonalnym złodziejstwem (mam tu na myśli sam fakt brania kasy siłą przez rząd, a nie to, że jakiś minister ukradł milion z kasy i jest afera) obronić się już nie jest tak łatwo, co dodatkowo tłamsi potencjał gospodarczy.
mises.org / marksdailyapple.com
Zauważcie, że kraje protestanckie są zdecydowanie lepiej zarządzane, bogatsze i mają wyższy współczynnik zadowolenia obywateli. Nie jest to reguła, ale wystarczy spojrzeć na kraje Skandynawskie. Nie tylko ja trzymam się tej teorii, która zresztą dla wielu osób jest kontrowersyjna.
Archiwalny post z pewnego forum: https://prawda2.info/viewtopic.php?t=10672
W sieci można znaleźć więcej takich artykułów i postów. Przypadek? Nie sądzę.
Nie żebym coś miał do białych katolików, ale tam gdzie jest ich dużo i są ważną siłą polityczną oraz działają mocno w sferze obyczajowej funkcjonuje zupełnie inna etyka i kultura. W moim mniemaniu znacznie gorsza niż w krajach protestanckich gdzie prawo jest dosyć mocno oparte na zasadach biblijnych. Równość obywateli, bez podziałów na "my" i "wy" oraz hierarchia która idzie do "przodu" a nie do "góry" oraz sprawiedliwość społeczna i tolerancja, to są główne czynniki jakie sprawiają, że są to dobre miejsca do życia.
Zapewne to właśnie jest też wyjaśnieniem problemu jaki Norwegia ma z Breivikiem, bo ich system nigdy nie wyprodukował takiego świra i teraz kompletnie nie wiedzą co z nim zrobić, bo mają zbyt łagodne prawo, które stawia na resocjalizacje a nie represje.
Wydaje mi się, że nie powinniśmy wszystkiego zwalać na krzywdę jaką wyrządził naszemu krajowi socjalizm, chodź oczywiście jego rola jest istotna i mocno opóźnił rozwój naszego kraju. Absolutnie tego nie neguję.
...byliśmy młodzi gniewni, ale czas nas zmienił
teraz jesteśmy starsi i naprawdę wkurwieni...
Przeczytałem ten artykuł i wynikają z niego dwa wnioski: jest w kraju źle i 1 marca wychodzimy na ulice. Ja tam moge wyjść na ulice pójść na jakiś protest ale czy to coś zmieni to że jebne cegłówką w radiowóz albo szybe sklepową czy to coś da.
dawniej player1
Ale to nie zaden artykul, a te niektore rzeczy co koles napisal to bzdury. Generalnie kazdy ma jakis powod do narzekan, ale nie okazujemy tego, plyniemy dalej i udajemy, ze wszystko jest ok.
A 'mentalnosc' to uzylem w skrocie, bo ja w domysle taktyje 50 lat socjalizmu i indoktrynacji jako nasza mentalnosc,czy po prostu wplyw na nią, nie mowiac juz o stratach w tzw. 'inteligencji'
Kraje skandynawskie to zupelnie inna para kaloszy, łącznie z ich surowcami mineralnymi itp.
osoglnie ta pseudorownosc i eurosocjalizm to droga do nikąd i generuje negatywne zachowania.
Dzisiejsze pokolenie młodych Polaków ma zupełnie inne myślenie, ale niestety u władzy nadal są post komuniści i to jest główny problem tego kraju. Trzeba świeżej krwi, która da nam o wiele większe nadzieje na pozytywne zmiany. Niestety musimy jeszcze poczekać aż niedobitki komuszków powymierają i odejdą ze stołków. :(
...byliśmy młodzi gniewni, ale czas nas zmienił
teraz jesteśmy starsi i naprawdę wkurwieni...
Raczej będziesz musial poczekac az umrze wiecej pokolen, łącznie z nami, ja jestem dosc mlody ~28 lat ale moi rowiesnicy najlepsi nie są. Jest to za daleko zakorzenione. Jak patrze na nepotyzm w mojej rodzinie, zresztą budżetówka, to rzygam. Sam prace zdobylem, pomocy wiele nie mialem nigdy. A w budzetowce to są glownie znajomosci...
I odnosnie edukacji, ludzie nie chcą słuchac, kazdy jest skupiony nad tym by przetrwac od 1 do 1, kazdy ideowiec, ktory mowi o realnych problemach jest traktowany jak idiota i 'zeby nie zawracal glowy'. Tak to jest jak wiekszosc ludzi zyje za jakies minimum, ruszy sie to dopiero wtedy, gdy zabierze sie ludziom srodki na podstawowe potrzeby.
@Mariano:
> Zauważcie, że kraje protestanckie są zdecydowanie lepiej zarządzane, bogatsze i mają wyższy współczynnik zadowolenia obywateli. Nie jest to reguła, ale wystarczy spojrzeć na kraje Skandynawskie. Nie tylko ja trzymam się tej teorii, która zresztą dla wielu osób jest kontrowersyjna.
Korelacja nie implikuje zwiazku przyczynowo-skutkowego. Sprawa religii jest zupelnie trzeciorzedna, przynajmniej w kwestii jej bliskich odlamow. Tak jak gienek powiedzial - to nie jest kwestia takiej czy innej mentalnosci czy swiatopogladu. O Finlandii ciezko mi cokolwiek powiedziec, Norwegia siedzi na poteznych zlozach ropy i gazu. Swoja droga, ciekawostka:
Inwestujac w tamtejsze zloza na morzu polnocnym, niezaleznie czy trafisz czy nie, dostajesz zwrot od rzadu Norweskiego w okolicach 70% poniesionych kosztow.
O Szwecji nizej.
>sprawiedliwosc spoleczna
Sprawiedliwosc do sprawiedliwosci spolecznej, ma sie mniej wiecej tak jak krawat do krawata sycylijskiego.
>Tolerancja
No masz piekna tolerancje w UK czy Szwecji. W Malmo liczba m.in. gwaltow wzrosla 3 krotnie w ostatnich latach. Sprowadzaja sobie leniwych kebabow i placa im za to, ze zyja i sie mnoza, sadzac ze jesli beda rzucac w nich pieniedzmi to beda mili i spokojni. Dali im wejsc sobie na glowe i zatupac. Nie mozna o tym powiedziec slowa, bo szwedzi maja absolutnego pierdolca na punkcie politycznej poprawnosci.
>Zapewne to właśnie jest też wyjaśnieniem problemu jaki Norwegia ma z Breivikiem, bo ich system nigdy nie wyprodukował takiego świra
I jest spora szansa ze wyprodukuje wiecej takich ludzi, przy czym nastepni moga byc zupelnie normalni - wystarczy odpowiednia doza desperacji. Przy tej polityce, ktora glaszcze kazdego nieroba i degenerata po glowie, tylko za to ze jest ciapaty, bardzo prawdopodobne, ze to jedynie kwestia czasu. Badz pojawia sie smutni panowie, ktorzy przemowia do ludu z zapytaniem "Macie tego dosc? To musicie mnie wybrac". A jak wybiora to problemu sie pozbedzie, w taki czy inny sposob, ale nie za darmo. I niewykluczone, ze taka jest koncepcja gdzies tam w tle, bo nie chce mi sie wierzyc ze np. Merkel nie zdaje sobie sprawy do czego to prowadzi.
>Niestety musimy jeszcze poczekać aż niedobitki komuszków powymierają i odejdą ze stołków. :(
Nie doczekamy sie. Siedzenie w takich strukturach samo w sobie generuje wypaczenia. To miejsce wypchane darmozjadami, ktore beda pchac socjalistyczna agende i 100 lat po zniknieciu PZPR - Juz nawet nie o to chodzi, ze maja wzorce wypracowane przez byla nomenklature. Po prostu kazdy powie, ze Ci cos da bo nie ma lepszego sposobu na utrzymanie slupkow. Nawet jezeli ktos chcialby cos zmienic, to opor materii jest absurdalnie duzy i wiaze sie to z kreceniem bata na samego siebie. Potrzeba nam polskiej Thatcher, ale nigdzie na horyzoncie takowej nie widac.
Whaddya mean I ain't kind ? Just not your kind.
Our 'hit'? This is our 'hit'. This next song's our 'hit'. You won't hear this next song anywhere but in your goddamned car, at home, or on this fucking stage, and that's the way it should be.