Zapewne wszyscy grający styknęli się z tą kwestią niejednokrotnie :)))
Kiedy zostajemy sfragowani w spektakularny sposób lub w ważnym momencie rozgrywki przez naszą głowę przechodzą zazwyczaj myśli złowrogie i zawistne, skierowane w kierunku oponenta - wykorzystał zagranie, które wymagało pewnej dozy szczęścia i znajdowania się np. rakiety w odpowiednim miejscu i czasie. Innymi słowy, nie mógł tego zrobić korzystając tylko z umiejętności strzeleckich.
Chciałbym przyjrzeć się bliżej zjawisku "farcenia". Często mam okazję obserwować sytuację (czasami nad moją wirtualną głową :)) jak jakaś rakieta przelatuje przez wąską szczelinę i trafia gracza, który cały czas był niewidoczny i jego zagrania były nie do przewidzenia przez trafiającego ustawionego w innym punkcie mapy.
Przypatrzmy się tej sytuacji w bardziej wnikliwy sposób. Strzelający musi znać pozycję, z której dogodnie musi strzelić, żeby trafić przeciwnika na jego trajektorii biegu/lotu. Musi ocenić odległość, wysokość, albo strzelić na oślep, jeśli warunki na mapie na to nie pozwalają. Zapewne musiał z danego miejsca wystrzelić już dziesiątki, jesli nie setki rakiet, zanim udało mu się trafić. Z tego rozumowania wynika, że farcenie wymaga doświadczenia, ogrania i jest zarazem nieosiągalne dla nowicjuszy. Oczywiście są różne poziomy wtajemniczenia w farceniu. Na nikim nie robi wrażenia trafienie rakietą gracza wchodzącego do RA od RL na mapie pro-dm6, ale co innego gdy rakieta leci od shardów do apteczek na pomoście na tej samej mapie i trafia przeciwnika.
Na koniec oczywiście wyrażę swoją opinię na temat zjawiska farcenia - fart to nieodłączony element gry, który każdy zawodnik wykorzystuje co jakiś czas dzięki swojemu doświadczeniu i ograniu. Farcić trzeba umieć i zanim się zacznie trzeba mnóstwo razy spudłować. Niektórym zawodnikom zdarza się to częściej innym rzadziej, innym podczas jakichś ważnych dla najbliższej minuty i kontroli mapy sytuacjach.
Myślę, że bez fartów q3 byłby o wiele mniej zabawny i nie byłoby dobrych fragów na filmy :)
2 pytania
- Czy czujecie się inaczej, kiedy "farcą" na Was zawodnicy z czołowych polskich klanów, a kiedy robi to jakiś słaby gracz z netem -50 i "raz mu się trafia"?
- Jak się czujecie, kiedy ktoś farci nad wyraz często? Trafia z bardzo trudnych pozycji, apteczki i bronie respawnują mu się pod nogami wtedy, kiedy trzeba i trafiacie na niego na mapie w najmniej odpowiedniej sytuacji? Zapraszam wszystkich do dyskusji i wymiany doświadczeń na temat farcenia :)