Po pierwsze - ogromne podziękowania dla Ru5ha -> czas spędzony na pisaniu tego tekstu na pewno nie poszedł na marne.
Po drugie
Firewall ----> Przestań juz nas straszyć SMugglerem, jakby mial to być jakiś wysłannik CDA, który pogrzebie nas wszystkich w piachu swoimi argumentami i wyrachowanym słownictwem. Nie jest sztuką odpowiedzieć w okrojonym liście na byle jaki zarzut i jeszcze kulturalnie powiedzieć do autora \"jesteś śmieciem\". Tak się sklada, że SMuggler reklamuje co miesiąc CDA we wspomnianym przeze mnie wcześniej Forum o grach i odpowiada na pytania czytelników. I jak sie okazju w \"czasie rzeczywistym\", kiedy obydwie strony dyskucji wymieniają się argumentami już nie jest taki cwany i tracił już grunt pod nogami.
Zauważyłem również, że sam starasz się pokazać, jaki to z Ciebie profesjonalia łąpiac Mephira za słowka i pokazując swoją wyższość. Odnosze wrażenie, że starasz się być \"prawą ręką Smugglera\" i pokazac nam jaki to jesteś mądry, wykształcony, jak dobrze piszesz no i jakie masz potężne... ZNAJOMOŚCI.
Piszesz, że głowna zaletą CDA są teksty na poziomie i dlatego je kupujesz. Popatrz na piszących tutaj - wszyscy, jak jeden mąż twierdzą, że poziom spada - i co istotne - popierają to tonami argumentów, a zauważ, że Twoje posty zbyt dlugie nie są. Powiem Ci tak - zaglądając to numerów z 99 roku, otwierając na byle jakiej stronie cięzko znaleźć buraki. Ciężko się do czegoś powaznie przyczepić, choć troche praktyki już mam w \"czepianiu się\" tekstów. A numery tegoroczne? Recenzenci przestali już zwracać jakąkolwiek uwagę na poprawnośc \"estetyczną\", że tak powiem, tego co piszą, gdyż wiedzą, że opisani przez Rusha konsumenci i tak to mają w... przecież screeny są ładne, nieprawdaż?
Leśnik_Ori------>
Piszzesz o tak ubóstwianym przez Ciebe \"marketingu\". Wybacz, ale wszystko ma swoje granice. Istnieje pewna bariera, własnego honoru i poczucia godności, a chęcią zarabiania pieniędzy. CDA ją przekroczyło - pewnie o tym wiedzą - i nie powinni się dziwić, że ogólna opinia tych doroślejszych graczy, ktorzy mają coś więcej do powiedzenia niż \"ale świetna grafa stary, nagraj mi to\" jest krytyczna - mówiąc delikatnie
Smuggler i Jedi to starzy znajomi z Gambleriady, ktorzy się sprzedali - taka jest opinia moja oraz wielu znajomych, ktorzy nie ograniczają się tylko do grania, ale również pisania tekstow na ich temat, oraz tworzenia.
Zauważyłem, że na okrąglo odwołujesz nas do swojego małego kącika Fpp \"panie redaktorze\". wierz mi, to że piszesz do CDA wcale nie świadczy o profesjonaliźmie, ani nie jest żadną renomą - moim skromnym zdaniem nie ma się czym chwalić. A do pełnego spełnienia znaczenia słowa \"redaktor\" wiele Ci brakuje, więc radze go nie nadużywać, tylko nauczyć się podstawowych zasad gramatycznych, a potem przy dobrych wiatrach pomyśl o stylu.
Po przeczytaniu wszystkich Twych postów utwierdziłem się w przekonaniu, że starasz się być bezkonfliktowy i nie masz zamiaru bronić swoich racji i próbujesz się wycofać jak najszybciej z dyskusji. Popatrz sobie na zapał i poświęcenie piszących tu ludzi i zastanów się, dlaczego to robią. Najprawdopodobniej wiedzą o q3 więcej, niż Ty o wszystkich grach fpp razem wziętych i potrafią bronić własnego zdania oraz przekonań.
Pozostaje jeszcze kwestia oceny CDA względem innych czasopism komputerowych. Konkurencja jest naprawdę mała, jedyną poważną wydaje mi się być ŚGk, ponieważ teksty w pisemkach typu CLICK!, czy PLAY! (przepraszam, czy one jeszcze istnieją?) są na poziomie podstawówki (nie przesadzam) i sprawiają wrażenie, jakby były pisane dla odbiorców o inteligencji fotela bujanego.
Przyszłość CDA? Jest niepewna. Jak 2 lata temu ich pozycja była ugruntowana, tak teraz jest baaardzo niepewna. internet jest coraz powszechniejszy. Demka można ściągać. Full wersje też. Recenje w internecie są za darmo - i co wazniejsze, w większości przypadkow i wiele rzetelniej pisane, gdyż są wystawione pod ostrzał tysięcy ludzi, wśród których na pewno znajdą się eksperci danego gatunku, bądź serii gier.
MOje zdanie jest takie - z dzisiejszą polityką CDA jest spisane na mozolną, powolną i męczącą śmierć, nawet wyznając swoistą religię zwaną marketingiem -
Maith í an bhó, beo nó marbh
To tyle mojego porannego komentarza do panującej sytuacji. Odnosze wrażenie, że temat zaczyna się wyczerpywać i wyciągnęliśmy już wszystkie asy z rękawa - bo Wy ich raczej nie mielisćie.