Cytat z posta - autor: r3v.demon
> Nie rozumiem całej tej dzikiej podniety Ironworks. Co w niej takiego kewl? Że zbroja za wodą leży? Że jest ciasna do tego stopnia, że robiąc RJ wali się łbem o sufit? Że przejść jest tak dużo, że można się zgubić? :P. Może ze zgranymi teamami i jakąś taktyką coś w niej może być, ale w grze pickupowej zarówno atak jak i obrona dostarczają tyle emocji co szydełkowanie albo słuchanie co ma do powiedzenia akwizytor plastikowych okien. Jakoś na wszystkich mapach mogę grać a tej jedynej jakoś nie czaję. Nawet na zakampiałym Vortexie czy malusim ctf1 mi się lepiej gra...
>
>
>
>
>
>
> A Siberia, no cóż. Jakoś dziko mi się nie podoba. Tzn w ogóle mi się nie podoba :P. Zamiast wrzucić jakieś mapy space z dużą ilością jumppadów żeby można było ładne airroxy sadzić to dodają jakieś dwupoziomowe hovno. Mam nadzieję, że reszta map będzie dedykowana duelowi i CA, bo kolejnej kaszany w CTF nie chcemy :P
Myślę zupełnie odwrotnie. Ironworks można porównać do wcp18 - szybka akcja, 2/3 poziomy. Tam trzeba pobiegać i się wykazać czymś, a nie space mapy. Space mapy dopiero są do niczego. Może na publicu po 2 piwkach jest fajnie, ale klanówka to jakaś pomyłka.
satan: mapka z poprzedniego tygodnia była z dreamcasta tylko. Siberia jest nową mapką.