A ja marze o dozyciu do konca apokaliupsy, ponownego zejscia Jezusa na ziemie i widzenia na wlasne oczy sadu ostatecznego (chociaz i tek pewnie bede smazyl sie w piekle). Tez chcialbym spadac z wielkiej wysokosci bez spadochrpnu i wiedziec o tym, ze zgine, ciekawe o czym wtedy sie mysli. ogolnie to marzenia mam autodystrukcyjne :p