u mnie na okolo lasy, wiec srak nie zbieram i nigdy tego nie bede robil, piesek kaganca nie nosi, bo nie chce go meczyc, po za tym nauczyl sie zdejmowac
kilka razy pilem piwko na rondize centralnie pod kamerami, ale jakos mandatu nie dostalem
raz bankowo bym dostal za jazde po chodniku, ale ucieklem do lasu
bylo troche smiesznych pogawedek, za jazde z pokrowcem na wedki (myslieli, ze mam tam bron palna), za palenie ognisk w miejscach do tego nieprzeznaczonych, za przechodzenie pzrez jezdnie tam gdzie tego robic nie mozna, za kapiel na moscie, wtedy to mialem polew, bylo nas kilku, skakalismy sobie do wody itd, jada psy, no to ja szybko do zalewu, do kumpla na kajak i tyle mnie frajezry widzieli (pozostalych zlapali :D)
kiedys bylo jeszcze spanie w parku na lawce, jazda rowerem bez swiatel i trzymanka (nie mialem wtedy hamulcow, ale na szczescie nie sprawdzali)
ale znacznie wiecej farta mialem w pociagach, moje standardowe przewinienie, to wykupywanie biletu szkolnego za 11.72 i wsiadanie do pociagu pospiesznego : D
sam juz nie wiem ile razy ominal mnie mandat, mam taka standardowa gatke
"ojaa pomylilem pociagi, no kurde poczekalbym jeszcze te 20 min, balbalbala, no niestety nic mi nie zostalo, to moze wysiade na nastepnej stacji i poczekam na ten 2 pociag" (hahah nastepna stacja bedzie za 40min :D) zawsze pzrechodzi